Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Mechanizmy cyfrowego oddziaływania na ludzkie zachowanie to „nowa broń nuklearna” XXI wieku – mówi historyk prof.

Ostatnio w Bułgarii pojawił się dość zaskakujący trend – być traktowany jako przejaw „nowoczesnego myślenia” i „europejskiego pozycjonowania badań”, gdy historyk ocenia przeszłość (bbabo.net) jest kluczowym obszarem w globalnym starciu między „morze” i „ląd” ”, między imperiami morskimi (Wielka Brytania, USA) a tak zwaną „Wyspą Świata” (według słów Halforda Mackindera), rozumieją ziemie od Lizbony po Władywostok. bez względu na to, który kraj jest najsilniejszy na wspomnianej „Wyspie Świata” - mogą to być Rosja, Francja, Niemcy, ponieważ starcie pozostaje zasadniczo takie samo: między „morzem” a „lądem”.

Oczywiście, skoro Bałkany znajdują się na tak kluczowym obszarze, od którego zależy budowa imperiów śródziemnomorskich i europejskich, czy też wyjście z walki o globalną supremację, nasz półwysep zawsze będzie albo „między imperiami”, albo ich częścią. Pierwszy jest nadal preferowany.

- Jak postrzegasz liberalizację w interpretacjach historii Bułgarii? Nowa lektura i przewartościowanie wydarzeń historycznych stają się trwałym trendem w naszym kraju…

prof. Ivan Parvev: Ostatnio w naszym kraju dostrzeżono dość zaskakujący trend, a mianowicie przyjęcie go jako znaku „nowoczesnego myślenia” i „europejskiego pozycjonowania badań”, gdy historyk ocenia przeszłość (bułgarską i bałkańską) w nową drogą, a nie przez jakieś „nacjonalistyczne frazesy” przekazane nam przez poprzednie społeczeństwo. Wydaje się, że koledzy, którzy podążają tymi tropami, nie rozróżniają między „narodowym historycznym punktem widzenia” a „nacjonalistyczną interpretacją”, co jest niefortunne.

Na przykład w przeddzień 3 marca, w nasze święto narodowe, można natknąć się na opinie niektórych naszych kolegów, którzy wyjaśniają, że wojna rosyjsko-turecka z lat 1877-78 nie była tak naprawdę „wojną wyzwoleńczą”; można też znaleźć opinie, że pojęcie „niewolnictwo tureckie” to fałszywy frazes, ideologia nacjonalistyczna itp. Przepraszam, ale jak inaczej opisać wojnę 1877-78 w kategoriach historii III Państwa Bułgarskiego?! Oczywiście dla nas jest to wyzwalające, odbudowujące stan, jeśli wolisz. Tak, jest to zarówno dotkliwy cios dla Turcji i jej dominiów na Bałkanach, jak i problem dla Austro-Węgier i Wielkiej Brytanii, gdy Rosja wzmacnia swoje wpływy w Europie Południowo-Wschodniej. Dajmy jednak nadal naszym kolegom z Turcji, Austrii i Wielkiej Brytanii możliwość dokonania własnej interpretacji konfliktu.

Historia Bałkanów jest złożona i dość sprzeczna, i całkiem naturalne jest mieć różne punkty widzenia - powiedzmy bułgarski, grecki, serbski, turecki itp. Przykład. Dla jego tureckich odpowiedników osmański podbój Bałkanów w XIV i XV wieku był źródłem dumy narodowej i dowodem zdolności Turków osmańskich do budowania potężnych formacji państwowych. Z oczywistych względów, w oczach serbskiego czy bułgarskiego badacza, ten sam proces historyczny raczej nie będzie powodem do narodowej dumy – choćby ze względu na prosty fakt, że w trakcie podboju średniowieczne państwa bułgarskie i serbskie zostały zniszczone .

A może inny przykład. Kiedy greccy historycy zajmują się, powiedzmy, problemami bułgarskiego odrodzenia jako fenomenem przeszłości, ich główne zainteresowanie skupia się głównie na „śladach greckich”, co z perspektywy naszego południowego sąsiada jest zasadnym podejściem naukowym, przejawem ich „narodowego historycznego punktu widzenia”. Dlaczego poszukiwanie i odnajdywanie „bułgarskich śladów” XVIII-XX wieku na ziemiach dzisiejszej Macedonii – przeciwnie, należy interpretować jako przestarzałe podejście i zniewolenie „nacjonalistycznymi frazesami”, osobiście nie mogę zrozumieć.

W tym kontekście warto wspomnieć o projekcie, nad którym pracujemy od trzech lat z grupą kolegów z Uniwersytetu Sofijskiego „St. Kliment Ohridski”. Jest objęty Krajowym Programem Naukowym "Dziedzictwo Kulturowo-Historyczne, Pamięć Narodowa i Rozwój Społeczny" (KINNPOR) Ministerstwa Edukacji i Nauki, a jego ostatecznym celem jest opracowanie nowoczesnej koncepcji rozwoju bułgarskich studiów nad Bałkanami do połowy XXI wieku. To, co zamierzamy zalecić, to podjęcie działań w celu zachowania i podtrzymywania tego „narodowego poglądu historycznego" na kontrowersyjne momenty przeszłości na Bałkanach, zwłaszcza w XV-XIX w. Jeśli mielibyśmy użyć metafory, byłoby to bardzo dobrze, jeśli Bułgarii uda się zachować „suwerenność historyczną” w nadawaniu sensu własnej przeszłości, m.in. oraz w szerszym kontekście bałkańskim. Jeśli tego nie zrobimy, ryzykujemy pozbawienie bułgarskiej interpretacji historii regionalnej jej uzasadnionego prawa do istnienia. Nawiasem mówiąc, nie znam takich „za” i „przeciw” narodowemu rozumieniu przeszłości bałkańskiej w Grecji, Serbii, Turcji, Rumunii czy północnej Macedonii.- W ubiegłym roku otrzymałeś honorowy tytuł "Doctor Honoris Causa" na Uniwersytecie Karl-Franz (Graz) - za wieloletnie badania nad historycznymi związkami Austrii i Bałkanów w XVII-XIX wieku oraz aktywny rozwój kontakty akademickie Uniwersytetu Sofijskiego „St. Kliment Ohridski” z Uniwersytetem w Grazu. Jak osobiście oceniasz tę nagrodę?

Prof. Ivan Parvev: Oczywiście otrzymanie tak wysokiego uznania akademickiego to dla mnie wielki zaszczyt. Cieszę się też, że w ten sposób austriaccy koledzy z Grazu w sposób godny doceniają relacje naukowo-dydaktyczne między obiema uczelniami. Właściwie warto w związku z tym przypomnieć, że drugie co do wielkości miasto w dzisiejszej Austrii ma do czynienia z historią Bułgarii po 1878 roku. Pierwszy bułgarski władca po wyzwoleniu, książę Aleksander I Battenberg, po swojej abdykacji w 1886 roku osiadł w Grazu , gdzie żeni się i zakłada rodzinę. To właśnie w tym malowniczym i bardzo pięknym mieście zakończył swoje życie w 1893 roku.

W przeciwnym razie nie ma dla mnie wątpliwości, że jeśli spojrzymy na historię Bułgarii w XV-XIX wieku, to istnieje bardzo ważny, nazwałbym to „wektorem środkowoeuropejskim”, który wpłynął na rozwój społeczeństwa bułgarskiego w tych stuleciach. Na przykład pod koniec XVII wieku ziemie bałkańskie zamieszkane przez Bułgarów mogły przejść pod panowanie potężnej wówczas monarchii austriackiej. Oczywiście można tu zobaczyć geostrategiczne interesy Wiednia, wzdłuż Dunaju i na Ukośnej Drodze do Konstantynopola. Nawiasem mówiąc, wspomniana przemiana polityczna nie staje się historyczną rzeczywistością tylko z jednego powodu - obecności niekompetentnych doradców, których cesarz Leopold I, jak się wydaje, słuchał więcej niż powinien.

- Jak to jest być wykładowcą uniwersyteckim w czasach Kovida?

Prof. Ivan Parvev: Prawdopodobnie twoi młodsi czytelnicy nie wiedzą, czym jest kawa Inków. To substytut kawy, poza tym przydatny napój - zawiera cykorię, a także wiele innych cennych dla organizmu rzeczy. Jednak w tej „kawie” nie ma kofeiny, w przeciwnym razie jest tania w produkcji, nie jesteś uzależniony od międzynarodowych cen akcji, powiedzmy kawy brazylijskiej itp.

Przepraszam za to drobne odstępstwo, ale chciałem jaśniej zilustrować mój punkt widzenia. Pandemia Kovida dla uniwersytetów, a zwłaszcza zamykanie klas i zajęć online, przypomina mi picie Inków. Myślisz, że masz kawę w filiżance - kolor jest podobny, jeśli dodasz dużo cukru, smak może mieć coś wspólnego ze smakiem prawdziwego espresso. Niestety jest to duże nieporozumienie - bo w końcu pijesz ciepłą świeżą wodę, brązową i nic więcej.

W Niemczech przeprowadzono badanie, które dowodzi bardzo niepokojącego faktu, że skuteczność nauczania na odległość w szkole za pomocą różnych platform cyfrowych jest na takim samym poziomie, jak samoprzygotowanie uczniów do lata. Może warto wyjaśnić swoim czytelnikom, co mieli na myśli niemieccy badacze. Kiedy byłem uczniem w wieku 10-12 lat, przed wakacjami dostaliśmy listę 15-20 tytułów beletrystyki do samodzielnego przeczytania. Dzisiejsi niemieccy studenci otrzymują te same zamówienia.

Nie chcę myśleć o wynikach takiego badania efektywności edukacji cyfrowej na uczelniach. W tym sensie im szybciej wrócimy do normalnego, obecnego sposobu uczenia się, tym lepiej dla nas wszystkich. Bo bądźmy szczerzy – czy czułbyś się komfortowo, gdybyś był badany przez lekarza, który zdalnie studiował medycynę?

Zdjęcie: archiwum osobiste

Mechanizmy cyfrowego oddziaływania na ludzkie zachowanie to „nowa broń nuklearna” XXI wieku – mówi historyk prof.