Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Rosja – Berlinale otworzył film Francois Ozon o tajnikach kina

Rosja (bbabo.net), - W naszych trudnych czasach związanych z pandemią musimy ciężko pracować. Szczepionka europejska - jeśli chcesz pracować na 72. Festiwalu Filmowym w Berlinie. Na granicy celnik zadaje pytanie: „Dlaczego zrobiłeś szczepionkę w Chorwacji?”.

Potem wspomina: „O, tak!”. Aby dostać się w tym roku na Berlinale to festiwal, który odbywa się po internetowej przerwie 2021 roku w formacie offline i w skróconej formie, można jedynie schować się za historią medyczną jak tarczą. Przy zakwaterowaniu w hotelu do akredytacji wymagają zaświadczenia: czy była chora, zaszczepiona, a dopiero potem otwierają się „bariery”. Każdego dnia przed festiwalem przychodzą listy wysyłkowe na ściśle określonych zasadach. Maski - tylko niektóre. Testy - muszą być świeże i dobre tylko przez 24 godziny i tak dalej.

Zrobiłem pierwszy test... w autobusie. Takie mobilne laboratoria zostały wyposażone na Potsdamer Platz (tu tradycyjnie stanowi centrum festiwalu). 15 minut i gotowy test „Schnel” lub test antygenowy. Przychodzi pocztą w 15 minut w postaci kodu QR, z którym należy udać się do „siedziby” festiwalu, aby otrzymać pomarańczową bransoletkę. Nowy dzień - nowa bransoletka.

Z pozytywnych stron system zamawiania biletów online jest niezwykle wygodny, chociaż Berlinale nie ma w tym roku własnej aplikacji mobilnej. Ale nie ma też kolejek. Źle, że nie można wybrać miejsc w tym systemie, ale w salach kinowych i na konferencjach prasowych obowiązują sztywne układy siedzeń. Czasem ciężko oddychać w maskach - jest gorąco i jakby wsadziło się nos w symbol festiwalu - misia (który notabene nie ma na godle maski). Ale Niemcy wymyślili bardzo wygodne sznurowadła z haczykami, dzięki którym maska ​​nie uciska uszu, a od godzin spędzonych w salach kinowych nie „toczą się do tuby”. Koronka jest owinięta wokół głowy.

Festiwal jest cichy, atmosfera działa. Ale ciszę w prawdziwym życiu rekompensuje pierwszy film konkursowy, który jest jednocześnie filmem otwierającym 72. Berlinale „Peter von Kant” Francoisa Ozona. Pełen pasji, odkrywający tajniki świata kina, kontynuujący tradycje – trudno było o lepsze rozwiązanie programowe. To taki film, który w naszych czasach powinien otworzyć jeden z największych międzynarodowych festiwali. Pytaniem otwartym jest, jak Ozonowi udaje się tak dużo i szybko kręcić (ostatnio w rosyjskiej kasie był jego film „Wszystko poszło dobrze”, którego międzynarodowa premiera odbyła się w zeszłym roku w programie konkursowym Festiwalu Filmowego w Cannes). Ale dzień przed otwarciem Berlinale okazało się, że film „Peter von Kant” został zakupiony na pokaz w Rosji, zostanie wydany przez A-One, data zostanie podana wkrótce.

Film był wcześniej znany jako współczesna adaptacja Gorzkich łez Petry von Kant Rainera Wernera Fassbindera. I że Francois Ozon zastąpił głównego bohatera - kobietę mężczyzną - stąd Piotr, a od projektanta mody zamienił ją na reżysera. Początek filmu to hołd złożony Fassbinderowi dużymi literami. A potem kamera „zagląda” w duże okna, „oprowadza” widza po mieszkaniu, gdzie w sypialni śpi człowiek. A kiedy młody człowiek o imieniu Carl podchodzi tanecznym krokiem do okna, otwiera zasłony, a światło budzi śpiącego, nie sposób pozbyć się wrażenia, że ​​przed nami stoi sam Fassbinder. Obudziłem się i poszedłem nakręcić film. Ale to tylko reżyser Peter von Kant, grany przez aktora Denisa Menoche, który łączy w sobie cechy Fassbindera, samego Ozona i wielu innych ludzi sztuki.

François Ozon zamienił bohatera w mężczyznę, ale obdarzył go najbardziej kobiecym charakterem. Peter lub Petra - to gra, w którą gra się z publicznością. Aby zrobić porządny film, główny bohater musi się zakochać i cierpieć. Potrzebuje pasji o uniwersalnej skali. Jest to dobrze znana jego dawnej pasji Sidonie (Isabelle Adjani) – aktorce, którą uczynił gwiazdą, a ona – niewdzięczna – uciekła od niego do Hollywood. Na pocieszenie Peter patrzy na jej gigantyczny portret na ścianie i słucha nagrań, na których niewierny śpiewa piosenkę, że każdy człowiek zabija swoją miłość, jeden w młodości, drugi na starość, ale akt morderstwa jest nieunikniony . Sidonie poszła na poranną kawę mistrza i wysłuchała jego kolejnej historii miłosnej, w której on - oczywiście - był stroną cierpiącą, nie tylko tak, ale z zamiarem. Jakby przez przypadek przedstawiła Petera 23-letniemu młodzieńcowi o imieniu Amir bin Salem. Oszust wiedział, że starzejący się reżyser straci głowę z miłości. I tak się stało...Zostawmy jednak zwroty akcji i przejdźmy do znaczeń. Co pokazuje Ozon? Nagła miłość europejskiego kina do świata muzułmańskiego? Hipokryzja relacji i – jak mówią teraz – „toksyczność” między ludźmi sztuki? „Z jakich bzdur” wyrosły arcydzieła? I wydawałoby się, że w filmie nie ma agendy politycznej, którą Berlinale tak bardzo kocha, ale jak zrozumieć, kiedy w jednym z odcinków Sidoni rzuca frazę w twarz Peterowi von Kantowi, który w tym momencie stracił swój ludzki wygląd, zdanie: „Tak, jako reżyser – jesteś fajny, ale jako osoba – gówno! Czy nie jest to aktualny program – zwrot w stronę ruchu #metoo i pojęcia „kultury anulowania”?

Trzy kolejne cechy filmu „Peter von Kant”, o których nie sposób nie wspomnieć, nawet jeśli o tym krótko mówimy. Pierwsza to muzyka i taniec. Są tak niewyobrażalne i wyjątkowe, że gdy w filmie przychodzi ich kolej, staje się jasne, że nie ma innego sposobu na wyrażenie emocji, które reżyser chciał przekazać. Druga to gra bez słowa aktora Stefana Krepora (znanego z serialu „The Bureau”), który wciela się w Karla – oddanego asystenta Petera von Kanta. festiwalu, na którym nie ma już osobnych nagród za najlepsze role kobiece i męskie, nie przyznają osobnego „Niedźwiedzia” za najlepszą rolę drugoplanową.

A wśród najważniejszych scen w filmie są te, w których pojawia się Hanna Shigulla – także jako hołd dla twórczości Fassbindera. W filmie „Gorzkie łzy Petry von Kant” z 1972 roku (swoją drogą, akcja nowego filmu Ozon rozgrywa się dokładnie w 1972 roku) Shigulla zagrał Karin, dziewczynę, w której zakochała się Petra. W Ozon Hanna Shigulla gra matkę Petera, Rosemary. Ze względu na nią Ozone przechodzi w filmie z francuskiego na niemiecki. Kołysanka Rosemary to osobne arcydzieło. To właśnie Rosemary uczy syna, a zarazem widza, jak traktować swoją miłość jako lekcję. I zrozumieć – co tak naprawdę kochamy i co wymyśliliśmy – nawet jeśli wynika to z szalonej i pochłaniającej wszystko pasji do sztuki wysokiej.

Rosja – Berlinale otworzył film Francois Ozon o tajnikach kina