Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Rosja - Czy filmowe adaptacje gier mogą odnieść sukces? Wydano „Niezbadane”

Rosja (bbabo.net), - Film Rubena Fleischera Uncharted, długo oczekiwana adaptacja popularnej gry komputerowej, trafił do rosyjskich kin. 14 lat piekła produkcyjnego. Siedmiu reżyserów, którzy próbowali przenieść przygody łowcy grobów na duży ekran. Tom Holland („Spider-Man”) i Mark Wahlberg („Infiltracja”, „Wojownik”) w rolach głównych, co wywołało oburzenie wśród fanów: aktorzy ani wyglądem, ani czcionką nie przypominają postaci z gry. Ogólna koncepcja, która w różnych latach sprowadzała się albo do filmowej adaptacji pierwszej części, albo do prequela całej serii. „honorowy” tytuł na adaptację gry wideo, który nie wróży dobrze: według wszystkich relacji takie dzieła wychodzą wyjątkowo przeciętnie i tylko oddani fani widzą w nich jakąkolwiek wartość. Wydawać by się mogło, że jest zbyt wiele czynników wskazujących na to, że taśma Rubena Fleischera okaże się dość przygnębiającym widokiem. A… oczekiwania nie były uzasadnione. Co więcej – okazał się całkiem niezłym filmem.

Uncharted to przygodowa seria akcji opowiadająca o przygodach poszukiwacza skarbów Nathana Drake'a, potomka legendarnego pirata Francisa Drake'a. Choć w mojej głowie pojawiają się oczywiste skojarzenia z Indianą Jonesem, stworzenie studia Naughty Dog jest dziełem całkowicie niezależnym, mającym własny styl i inne atrybuty.

Wydaje nam się, że reżyser Ruben Fleischer (Venom, Welcome to Zombieland) i jego zespół podjęli dwie z najbardziej słusznych decyzji podczas tworzenia obrazu.

Po pierwsze, nie próbuj po prostu przenosić gry wideo na ekran, ponieważ oryginał wyróżniał się już kinematografią, wysoką jakością produkcji i dopracowaną fabułą. Zamiast tego twórcy opowiedzieli osobną historię, w centrum której znajduje się formacja przyszłego poszukiwacza skarbów i jego pierwsza poważna przygoda. Chociaż taśma jest pełna odniesień do serii gier wideo, w tym zapożyczenia niektórych scen, jest całkiem odpowiednia dla tych widzów, którzy nie znają oryginalnego źródła.

Drugą decyzją jest przekazanie nie formy, ale esencji Uncharted, która jest właściwie dość prosta: przygody Nathana Drake'a sprawiają, że czujesz się jak prawdziwy podróżnik, który potrafi wszystko, a podczas przejścia gracz zdaje się wracać do czas dzieciństwa, kiedy wszyscy czytali powieści przygodowe Julesa Verne'a czy Aleksandra Dumasa, marząc jednocześnie o odnalezieniu kiedyś na własną rękę El Dorado. I reżyserowi udało się przekazać to uczucie.

Tak, adaptację można skrytykować za wiele rzeczy: od głównego antagonisty granego przez Antonio Banderasa – opis postaci mieści się w trzech słowach – „obrażony bogaty syn”, po sytuacje, w których bohaterowie w ciągu kilku godzin odnajdują klucze do zagadek, które inne nie mogły rozwiązać przez kilka stuleci. Ale wszystko to schodzi na dalszy plan, gdy w grę wchodzą prawdziwe przygody: odkrywanie starożytnych świątyń, walka na statkach pirackich czy pogoń za artefaktami. Wiele scen akcji jest dobrze zagranych. Może nie wywołają „efektu wow”, ale przynajmniej po prostu „uchwycą emocje” i sprawią przyjemność z oglądania. Jednocześnie taśma to nie tylko jedna wielka Odyseja na odnalezienie skarbu, jest w niej również miejsce na relacje między bohaterami, które są dość archetypowe, ale jednocześnie nie pozbawione wdzięku i charyzmy.

Głównymi bohaterami są Drake (Holandia) i jego partner Victor Sullivan (Wahlberg). Pierwszy to młody poszukiwacz przygód, który marzy o odnalezieniu dawno zaginionego brata; drugi to zawodowy złodziej i poszukiwacz przygód, który myśli przede wszystkim o sobie i pieniądzach. Początkowo zmuszeni są do współpracy, aby znaleźć złoto Magellana, ale stopniowo rozwija się między nimi sympatia, która przeradza się w przyjaźń, która pozytywnie wpływa na oboje. I pod koniec opowieści Nathan nie jest już prostakiem, którego łatwo można oszukać, a Sullivan nie jest już biznesmenem dbającym tylko o własne interesy. Nie można powiedzieć, że stają się rodziną, ale definicje „studenta” i „mentora” są całkiem odpowiednie.

Film „Uncharted: Off the Maps” nie jest przełomowym poziomem „Arcane”, adaptacji League of Legends, która w zeszłym roku stała się dla wielu rewelacją, m.in. pod względem tego, że filmowe adaptacje gier mogą się okazać być wysokiej jakości i szczery, nawet dla tych, którzy są "nie na temat". Taśma Fleischera to dość typowy film przygodowy, w którym wszystko odbywa się według schematów: ukryte niewypowiedziane bogactwa; grobowce, w których klucz z pewnością ma kształt krzyża, oraz prężny bohater, któremu udaje się nawet żartować podczas strzelanin. Obraz można jednak nazwać godnym tylko dlatego, że daje uczucie dziecięcej rozkoszy, a mianowicie tego, czego oczekujesz od tego rodzaju opowieści.

Rosja - Czy filmowe adaptacje gier mogą odnieść sukces? Wydano „Niezbadane”