Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Nie tylko tak

Netflix wypuścił serię Shonda Rhimes o rosyjskiej poszukiwaczce przygód, która pod nazwiskiem Anna Delvey przez kilka lat oszukiwała bogatych na Manhattanie i spędziła trzy i pół roku za defraudację w nowojorskim więzieniu Rikers. To całkiem naturalne, że oszustka, opętana amerykańskim snem, przedstawianym przez amerykańskie programy telewizyjne, sama stała się bohaterką serialu.

Dziennikarka Vivian Kent (Anna Chlumsky) znajduje idealną fabułę: Rosjanka Anna Sorokina, udając zamożną spadkobierczynię, jest oskarżona o oszustwo, a w sprawę zamieszana jest wyższa sfera nowojorska. Ta tajemnicza Anna (Julia Garner) żyła luksusowo kosztem innych, wciągając w swoje machinacje wielkich finansistów, banków, filantropów, właścicieli galerii i deweloperów. Sama Vivian ma nadszarpniętą reputację (publikowała niezweryfikowane informacje, została pozwana), poza tym niedługo urodzi - jednym słowem, rozpaczliwie potrzebny jest ognisty liścik, zanim jej kariera zamieni się w dynię. „Dziewczyna ma 26 lat, w tym wieku nie wiedziałem, jak zawiązać sznurowadła, ale okrążyła spalonych biznesmenów wokół palca!” Vivian przekonuje redaktora i pędzi do więzienia na wywiad z Anną. Ale im więcej Vivian dowiaduje się o sprawie, tym piękniej wygląda, a sensacja zamienia się w dramat. Anna jest jak tajemnicza planeta, która może wciągnąć w swoją orbitę każdego, w tym samą Vivian i prawnika Todda Spodka (Arian Moayed): a teraz dziennikarz kupuje więźniowi ubrania i bieliznę, a prawnik odmawia rodzinnych wakacji ze względu na proces Anny .

Serial o przygodach Delvi-Sorokiny oparty jest na dziennikarskim śledztwie Jessiki Pressler dla New York Magazine - stała się pierwowzorem Vivian Kent. To drugie dzieło Shonda Rhimes po The Bridgertons w ramach 150-milionowego kontraktu z Netflix, a doświadczony showrunner wyciska z historii maksimum, zamieniając ją w operę mydlaną, potem w psychodramę, a potem w proces sądowy. Główną myśl Shonda wyraża sama Vivian: „Anna ucieleśnia wszystko, co jest nie tak z Ameryką, nie będąc Amerykanką”. Tymczasem prawdziwa Sorokina, ta tajemnicza rosyjska dusza, publikuje na Instagramie kadr z serialu Billions z podpisem: „Czekaj, ale o mnie już nakręcono serial!” A więc to właśnie z nią stworzyła swoje życie – od fikcyjnych scenarzystów z Hollywood, oszusta Bobby'ego Axelroda, maklera giełdowego, który złamał prawo.

Ale Shonda Rhimes szuka odpowiedzi na zagadkę Anny jej rosyjskiego pochodzenia: Vivian pędzi do Niemiec na spotkanie z ojcem Anny, rzekomym rosyjskim oligarchą Vadimem (Peter Kurt, który dorastał w NRD, wygląda w tym jak plujący Rosjanin rola). „Po rozpadzie ZSRR cały kraj stał się remisem, a ci, którzy zdobyli kawałek, zyskali siłę i władzę. Ale wkrótce Rosjanie zmęczyli się bandytami, wybrali Putina na prezydenta, który ich naciskał, a pieniądze oligarchów popłynęły za granicę - wtedy ojciec Anny również wyjechał do Niemiec ”- tak wyobraża sobie pochodzenie stolicy Sorokiny Vivian. Ale pieniądze to pieniądze, ale jest też motywacja i dusza. Pierwsza to niechęć młodego rosyjskiego emigranta do nieprzyjaznego środowiska. Matka Anny wyjaśnia skrupulatnemu Amerykaninowi: „Tu uważają, że okropni Rosjanie sprzedają heroinę w lodówkach i zakopują sowieckie złoto na podwórku, ale penisa Rasputina trzymam w szafce z naczyniami!” Właśnie tam zmierza Shonda Rhimes wraz z zespołem scenarzystów. Rehabilitują naszych rodaków z trudnego losu i obwiniają za stronniczość zarówno Niemców, jak i ich rodaków, bigwigów z Manhattanu, zmuszając Annę do wyznania: kłamała o swoim pochodzeniu, bo inaczej nie pozwolono by jej spełnić marzenia i otworzyć elitarna sztuka w Nowym Jorku -klub.

Ale, obalając niektóre stereotypy na temat Rosjan (oligarchów, heroiny, penisa Rasputina), serial natychmiast łapie innych – dusza, Dostojewski, śmierć! Znajdując się w szpitalu po próbie samobójczej, Anna opowiada psychiatrze przezabawną anegdotę o tym, jak Swidrygajłow jechał do Ameryki. Tom oczywiście nie zdaje sobie sprawy, że wyrażenie „wyjazd do Ameryki” rosyjskiego klasyka stało się metaforą samobójstwa, a tu subtelność scenarzystów jest naprawdę imponująca. „Zwykłe życie nie rodzi takich ludzi jak Anna” – mówi Vivian i wszystko okazuje się, że rodzą ich Putin, Rasputin i Dostojewski. Ale w rzeczywistości nie, a serial mówi o tym między wierszami.

„W Moskwie mówią: zamiast oszczędzać na deszczowy dzień, lepiej kupić buty Manolo Blahnik — z nimi każdy dzień będzie jaśniejszy!” - Matka Anny tłumaczy jej pragnienie luksusowego życia. Poważnie, tak mówią w Moskwie? Czekaj, ale to hollywoodzcy scenarzyści nauczyli tego nie tylko Rosjan 25 lat temu, ale i resztę świata poprzez seks. Seria City Dzięki za próbę nadania nam wielowymiarowości i duchowości, okazuje się, że tajemnicza poszukiwaczka przygód Anna nie urodziła się w ogóle z Dostojewskiego, ale z Bobby'ego Axelroda i Carrie Bradshaw, rosyjskiej bohaterki opętanej amerykańskim snem.

Oglądaj: Netflix

Subskrybuj kanał weekendowy w Telegramie

Nie tylko tak