Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Od „Bel Air” po Tolkiena, streamerzy opierają się na przeróbkach

Jeśli masz wrażenie deja-vu na ekranie telewizora, jest to dobry powód. W desperackiej rywalizacji o gałki oczne giganci streamingu wyciągają stronę z hollywoodzkiego podręcznika i przetrząsają szafy w poszukiwaniu rozpoznawalnych marek do recyklingu dla nowej generacji. Fani sitcomów z lat 90. są dobrze przygotowani.

Fenomen telewizyjny „The Fresh Prince of Bel Air”, który podarował światu Willowi Smithowi i piosenka przewodnia, do której całe pokolenie zna słowa, powraca jako „Bel Air” w lutym. Wyświetlany w amerykańskim serwisie streamingowym Peacock, ma znacznie bardziej chropowaty ton niż głupkowaty oryginał, a internet jest poza sobą nad obrazami zaskakująco zgrabnego Carltona i niedopuszczalnie smukłego wujka Phila.

Inna usługa przesyłania strumieniowego, Paramount +, ma nadzieję na zwiększenie wydajności, przywracając „Frasier”. Wygląda na to, że sitcom rozpocznie się w miejscu, w którym skończył się 17 lat temu, a Kelsey Grammar ponownie wcieli się w rolę uroczego snobistycznego psychoterapeuty.

To przyczynia się do niedawnej fali ponownych uruchomień, od „Seks w wielkim mieście” („I tak po prostu…”) przez „Jak poznałem twoją matkę” (teraz o spotkaniu z ojcem) po „Uratowany przez dzwon”.

Więcej nowych i starych programów jest w drodze, w tym odgrzewane wersje „True Blood” i „Pretty Little Liars”. Nie wspominając o uczcie zorganizowanej dla fanów fantasy w tym roku, z gigantycznie drogimi rozszerzeniami franczyzowymi „Game of Thrones” („Dom smoka” z HBO) i „Lord of the Rings” (Amazon za 250 milionów dolarów „The Rings”). mocy").

Jest to sztuczka, na której amerykański przemysł filmowy coraz bardziej polega, ignorując oryginalne scenariusze na rzecz znanych superbohaterów i ulubionych z dzieciństwa. Odrodzenie telewizyjne również trwało od zawsze, ale wraz z szybkim wzrostem liczby kanałów strumieniowych, wartość znanych franczyz w przyciąganiu nowych klientów wzrosła gorączkowo.

„Jesteśmy świadkami walki o treści między platformami” – powiedział ekspert ds. mediów Jean Chalaby z londyńskiego City University. „Publiczność nieskończona i nie ma środków na utrzymanie trzech lub czterech subskrypcji jednocześnie”.

Wykorzystywanie nostalgii ludzi za młodością to potężny sposób na przyciągnięcie uwagi, powiedział były dyrektor telewizyjny BBC Andrew Connor, obecnie wykładający na Uniwersytecie w Edynburgu.

Publiczność „Jak poznałem twoją matkę” jest idealna, powiedział, ponieważ byli to głównie nastolatkowie, kiedy po raz pierwszy wyemitowano, a teraz są w najlepszym wieku subskrybentów.

Wraz z rosnącą konkurencją między wielkimi graczami – Netflix, Apple, Disney+, Amazon, HBOMax i wieloma nowymi pretendentami – problemem jest wszystko, co poza stałym, ogromnym wzrostem.

Netflix może mieć 220 milionów subskrybentów, ale kiedy jego najnowsze dane przewidywały tylko 2,5 miliona nowych klientów w pierwszych trzech miesiącach 2022 r. (spadek z 4,0 miliona w tym czasie w zeszłym roku), cena jego akcji gwałtownie spadła, tracąc 20 procent w ciągu dnia. Nazwy franczyzowe to najbezpieczniejszy sposób, aby wyprzedzić grupę, powiedział Chalaby.

„Uruchomienie oryginalnej serii kosztuje dużo pieniędzy i nie gwarantuje sukcesu. W przypadku franczyzy ryzyko jest praktycznie zerowe”.

Mimo to niespotykane programy mogą być nadal ogromne, ponieważ Netflix znalazł je w Korei Południowej „Squid Game” i kolumbijskiej telenoweli „The Queen of Flow”.

„Pandemia pokazała, że ​​jest miejsce na niezwykłe pokazy” – powiedział Connor. „Zawsze będzie miejsce na innowacje”.

Od „Bel Air” po Tolkiena, streamerzy opierają się na przeróbkach