Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Marilyn Monroe: Znacznie więcej niż „symbol seksu”

Przebłyski nadchodzącego filmu biograficznego Marilyn Monroe „Blonde” udostępnionego przez Netflix ponownie wzbudziły wielkie zainteresowanie gwiazdą, która pozostaje niezrównana pod względem wpływu na publiczną wyobraźnię. Chyba żaden inny artysta XX wieku nie dorównuje jej pod względem popularności.

Sześćdziesiąt lat po jej kontrowersyjnej śmierci pełna prawda o jej wspaniałym życiu, uwieczniona w wielu filmach, w których zagrała, wciąż pozostaje nieuchwytna. Jej obrazy poruszyły nie tylko zwykłych kinomanów i kinomanów, ale także ludzi wysokich i potężnych, artystkę i uczonego, osoby umysłowe i zmysłowe, a także niektóre z najpotężniejszych postaci publicznych jej czasów, takie jak prezydent USA John Kennedy. Jest o niej ponad dwadzieścia książek i filmów, poza filmami, w których zagrała. Rzadko zdarza się, aby artysta wywarł taki wpływ na tak wielu w ciągu krótkiego życia i tak długo po śmierci.

Mimo wszystko „symbol seksu” pozostaje dominującym motywem ikonografii Monroe, ponieważ został spopularyzowany. Jedyną gorszą rzeczą jest nazywanie jej „Blonde Bimbo”. Nic nie może być dalsze od prawdy.

Marilyn Monroe była czymś znacznie więcej niż te płytkie epitety, które nie oddają nic z osoby, którą była. Poinformowane i zbadane relacje biograficzne pokazują, że miała świadomość społeczną i głębię zarówno człowieczeństwa, jak i intelektu. Jej wpływ wykraczał daleko poza Hollywood i sale kinowe na całym świecie.

Zagorzała zwolenniczka ruchu na rzecz praw obywatelskich w swoim czasie, Monroe działała w hollywoodzkiej jednostce Komitetu na rzecz rozsądnej polityki nuklearnej. Była żarłoczną czytelniczką poważnej literatury. Była związana z postępowymi, lewicowymi typami i poślubiła dramaturga Arthura Millera, którego „podejrzewano” o bycie komunistą w czasie, gdy taka etykietka mogła zniszczyć jednego w USA.

Tylko one stawiają ją w jej własnej klasie. Jakby tego było mało, portret „damy” Andy'ego Warhola został sprzedany za 195 milionów dolarów, co jest rekordem dla każdego artysty lub dzieła sztuki w ciągu ostatnich 100 lat.

Premiera „Blonde” 23 września będzie hitem, nawet jeśli z niewłaściwych powodów, a co za tym idzie hołdem.

Autor jest konsultantem redakcyjnym WION TV.

Marilyn Monroe: Znacznie więcej niż „symbol seksu”