Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Kino w salonie lub online

Jakie próby przeszły dwa międzynarodowe festiwale filmowe „Cinelibri” i „Kinomania” w związku z nowymi wymogami narzuconymi przez pandemię? Jakie środki musieli podjąć i czy wpłynęło to na zainteresowanie odbiorców?

Czy kino idzie do kina?

Wirtualne pokazy filmowe w Narodowym Pałacu Kultury

Deyan Donkov: W trudnych czasach mamy do czynienia z wiarą i miłością

Nadieżda Moskowska z festiwalu filmu i literatury Cinelibri skomentowała ten temat w „Naszym dniu”.

„Zielony Certyfikat” pojawił się nie tylko podczas festiwalu, ale na dzień lub dwa przed ceremonią wręczenia nagród w hali 1 Narodowego Pałacu Kultury, która została prawie wyprzedana w warunkach Covid. W rzeczywistości stanowiło to duży problem dla nas i wszystkich widzów - wielkie wyzwanie, którego być może nie brano pod uwagę, gdy te środki były ogłaszane od dziś do jutra.

Główny problem polegał na tym, że większość widzów już kupiła bilety na przyszłe seanse, były sale, które były wyprzedane. Z dużą liczbą osób, które nie posiadają certyfikatów.

Szczególnie podczas festiwalu żaden z organizatorów nie ma okazji do paniki, niepokoju i zmartwień. To, co zrobiliśmy, było po prostu kolejną mobilizacją. Od 2020 roku we wszystkich tego typu sytuacjach do głosu dochodzi nasza kreatywność.

Musieliśmy tylko pomyśleć, co możemy zrobić, aby kino dotarło do ludzi, którzy chcą je zobaczyć, do wszystkich, którzy chcą zobaczyć najnowsze tytuły, aby spotkać się osobiście lub online z reżyserami i aktorami, którzy je grają. I udało się - wymyśliliśmy kilka opcji rekompensaty dla publiczności.

Jedną z opcji było podarowanie im książek i biletów na seanse, potem na filmy w regularnej dystrybucji, ale także dostęp do biletów on-line, bo festiwal oprócz tego, że jest obecny w tym roku, odbywał się on-line.

Wypuściliśmy około 21 filmów na platformie internetowej i wiele osób wybrało tę opcję, postanowili przenieść festiwal filmu i literatury Cinelibri do swoich domów. Jedyną dobrą rzeczą w tej sytuacji jest to, że nie zawiedliśmy żadnego z widzów. Nie zostawiliśmy człowieka, który nie może zobaczyć tego, co chce zobaczyć ”.

Władimir Trifonow, programista "Kinomanii", skomentował ten temat w "Naszym dniu".

„Zanim nadszedł nasz czas, widzowie byli przyzwyczajeni do tego, że wymóg zielonego certyfikatu jest normalny. Nie mieliśmy większych problemów z tym szczegółem, że publiczność była mniejsza niż zwykle, ale to zrozumiałe.

KINO KONTYNUUJE ONLINE Z 10 WSPANIAŁYMI FILMAMI

W każdym razie mieliśmy już dosyć, jesteśmy zadowoleni z frekwencji na seansach w kinie, co jest właściwie naszym priorytetem, dlatego jesteśmy „Kinomanią”.

Wracamy do naszych kolegów z Cinelibri, pokazujemy filmy online nie równolegle, ale po zakończeniu naszych fizycznych pokazów. Myślę, że będziemy kontynuować tę strategię w przyszłym roku, nasze wydanie online będzie po wydaniu fizycznym.”

Kino w salonie lub online