Bbabo NET

Kultura Wiadomości

„Duchy Przodków” pomogły kazachstańskim muzealnikom uratować miecze Hunów przed maruderami

W Ałmaty, w środku protestów, wandale wdarli się do Centralnego Państwowego Muzeum Kazachstanu, 400 metrów od spalonego budynku administracji miejskiej. W nocy wyłamali drzwi, zamierzając wynieść miecze i włócznie wojowników Hunów i Saka. Namówiono jednak muzealników, którzy nocowali w pracy, aby nie wywozili eksponatów. Zastępca dyrektora muzeum Bibigul Dandygarayeva jest przekonany, że „duchy przodków i starożytnych wojowników” pomogły zachować ekspozycję w nienaruszonym stanie.

- Zamknęliśmy wszystkie drzwi i spojrzeliśmy na kamery CCTV, a około czwartej nad ranem pod muzeum podszedł tłum. Nie wiedziałem, co robić, nie miałem w głowie żadnej taktyki. Potem wyłamali drzwi, weszło pierwszych sześć lub siedem osób, za tłumem 200 osób. Nie pamiętam dokładnie, co im powiedziałem, ale starałem się ich przekonać, aby niczego nie dotykali, ponieważ to jest nasza wspólna historia, której nie można stracić ”- powiedział Bibigul Dandygarayeva dla kazachskiego kanału telewizyjnego Khabar 24.

W rezultacie 53-letniej kobiecie w cudowny sposób udało się odwieść protestujących uzbrojonych w noże od napadu. Jeśli to nie jest heroizm, to na pewno czyn, zwłaszcza, że ​​nie wiadomo, ilu pracowników pozostało z Bibigulem, by pilnować nocnego funduszu muzealnego. Komunikacja została przerwana, strona internetowa muzeum nie działa, a strony w mediach społecznościowych nie były aktualizowane od początku protestów. Według Dandygaraeva protestujący byli zainteresowani bronią, chociaż Centralne Państwowe Muzeum Kazachstanu jest bogate w różne antyki: w funduszu znajduje się około 300 tysięcy eksponatów. A gdyby sytuacja sprowadzała się do sprawy, to tylko broń nie byłaby ograniczona.

Co tak naprawdę jest przechowywane w Centralnym Państwowym Muzeum Kazachstanu, które jest jednym z największych w Azji Środkowej? Najcenniejsza część ekspozycji poświęcona jest złotu Scytów i ich potomków Sasów. Wraz z nim wystawiona jest broń nomadów. Centralnym eksponatem jest tu „Złoty Człowiek” znaleziony w 1970 roku w okolicach Ałmaty na kopcu Issyków.

Pochowany w cmentarzysku wojownik Saka miał na sobie zbroję wykonaną ze skóry i złotych łusek. W pobliżu szczątków znaleziono broń, przybory, strzałę ze złotą końcówką, bicz, którego rękojeść była owinięta szeroką złotą wstążką. Łącznie w kopcu znaleziono ponad 4 tysiące złotych przedmiotów, a także żelazne miecze i sztylety. Rekonstrukcja wojownika Saka żyjącego w IV-V wieku p.n.e. prezentowana jest w sali muzealnej obok setek innych cennych eksponatów. Symbolem Kazachstanu jest „Złoty Człowiek”, który miał być potomkiem króla (w chwili jego śmierci miał 16-18 lat). Pozłacana rzeźba tego wojownika wieńczy Pomnik Niepodległości na placu o tej samej nazwie, na którym rozgrywały się główne wydarzenia w pierwszych dniach protestów. Kopie „Złotego Człowieka” zainstalowano w wielu miastach kraju. To znaczy, gdyby protestujący wyjęli przedmioty z tej sali, to nie tylko grabież i wandalizm.

Hunowie i Sasi, którzy niegdyś zamieszkiwali terytorium współczesnego Kazachstanu, deifikowali swoją broń. Czczono miecze i włócznie. Właściwie samo słowo „Sakson” pochodzi od nazwy noża bojowego, typowego dla potomków plemienia (tak nazywali lud starożytni autorzy). Tak więc słowa Bibigula Dandygaraeva o pomocy „duchów przodków” niosą ze sobą nie tylko kontekst emocjonalny, ale także historyczny.

Chcieliśmy poznać opinię fachowców o tym, co się wydarzyło, zwanych Muzeum Historycznym, Muzeum Sztuk Zdobniczych, ale muzealnicy i kolekcjonerzy, z którymi również się kontaktowaliśmy, odmówili komentarza na temat sytuacji, mówiąc, że nie chcą ingerować w Polityka.

„Duchy Przodków” pomogły kazachstańskim muzealnikom uratować miecze Hunów przed maruderami