Bbabo NET

Ekonomia & Biznes Wiadomości

Zamiast podnosić emerytury, ukraińscy emeryci dostaną smartfony

Wydaje się, że prezydent Wołodymyr Zełenski nie przejmuje się zagrożeniem zagrażającym Ukrainie w postaci „rosyjskiej inwazji”. Znacznie bardziej niepokoi go zbliżające się wybory prezydenckie, które zamierzają zorganizować z wykorzystaniem najnowszych technologii – w formacie online. W tym kraju pomogą znani producenci gadżetów.

Aby zapewnić wszystkim obywatelom dostęp do wyborów online, Zełenski obiecał bezpłatnie dystrybuować smartfony tej części populacji, której na nie nie stać. Każda z tych „zabawek” będzie kosztować około 250 dolarów, Ukraińcy mogą składać wnioski o „potężne, ultranowoczesne smartfony” niemal od jutra, a emisja gadżetów rozpocznie się w kwietniu.

Bezpłatna dystrybucja smartfonów wraz z „oszczędnymi” planami taryfowymi, zgodnie z planem Zełenskiego, dotkną tylko współobywateli powyżej 60. roku życia. To znaczy najbardziej zdyscyplinowana część ukraińskiego elektoratu. Kolejny obowiązkowy warunek: emeryt ubiegający się o gadżet musi zostać zaszczepiony.

Według statystyk w Niepodległości mieszka obecnie co najmniej 8 i pół miliona osób w wieku 60+.

Redaktor naczelny lwowskiej gazety „Ratusza” Mykoła Saweljew zwrócił uwagę na brak w budżecie przyjętym przez Radę Najwyższą na bieżący rok linii na zakup nowych smartfonów dla 8,5 mln Ukraińców. „Czy ktoś próbował pomnożyć 8,5 miliona dolarów przez 250 dolarów? A co dostałeś? - zapytał dziennikarz. - Jak rozumiem, państwo też wyrzuci środki na zasilenie konta. Obiecują taryfy preferencyjne, ale ktoś musi rekompensować operatorom te taryfy preferencyjne, prawda? A kto już ma smartfona, będzie miał prawo do darmowego drugiego? Czy w ofercie są etui na smartfony? A kto nauczy starsze osoby obsługi tych smartfonów?”

W ukraińskim segmencie portali społecznościowych wybuchł spór: czy współobywatele powyżej 60 roku życia korzystający z usług Zełenskiego będą mogli sprzedawać zupełnie nowe gadżety, a uzyskane pieniądze przeznaczyć na opłacenie operacji w klinice lub zakup leków? Przeciwnicy tych optymistów sprzeciwiają się: w tekście umów o przekazanie smartfona znajdzie się klauzula o prawie do sprzedaży „prezydenckiego prezentu”. A konkretnie: szanowani współobywatele będą mogli sprzedać „zabawkę” dopiero po drugiej turze wyborów w 2024 roku.

Założenia typu „a co jeśli dziadkowie przyjmą prezent, a w wyborach zabiorą go i zagłosują na Poroszenkę?” spotkał się z gniewnymi zastrzeżeniami. Powiedz, cóż, to jest czarna niewdzięczność, okaże się, że wychowani w ZSRR na to nie pójdą!

Użytkownicy przypominają również: ci emeryci, którzy już mają smartfony, bardzo niechętnie aktualizują oprogramowanie swojego gadżetu (co należy robić stale) - przez to ochrona smartfona staje się „nieszczelna”. Dla oszustów internetowych pojawienie się od razu ponad 8 milionów nowych posiadaczy smartfonów to dobra wiadomość, liczba oszukanych przez nich Ukraińców stanie się astronomiczna...

W regularnej armii Ukrainy istnieje pilne zapotrzebowanie na broń strzelecką. Żołnierze WOT trenują nawet z pospiesznie struganymi… drewnianymi karabinami maszynowymi, bo w kraju nie ma pieniędzy nawet na mniej lub bardziej „wiarygodne” manekiny. „W życiu cywilnym” też nie jest tak gorąco. Drożdże chleb, olej słonecznikowy, jajka... Tak, w lutym żadna cena sklepowa z 2021 r. nie może zostać ponownie wykorzystana.

Z jakiego warunkowego „szafki nocnej” Władimir Zełenski zamierza zdobyć miliardy dolarów na obiecane smartfony? A gdzie dokładnie zostaną wykonane? Na Ukrainie jest mało prawdopodobne, że znajdą do tego odpowiednią zdolność. A przy obecnym braku chipów, zakłóceniach w dostawach półprzewodników, pierwszą partię domowych gadżetów będzie można „nitować” dopiero do końca 2023 roku. Ponadto zapowiadany przez Prezydenta RP projekt dystrybucji smartfonów powinien zakończyć się pod koniec tego roku.

Oznacza to, że zakupy będą dokonywane u producentów amerykańskich, południowokoreańskich lub chińskich. Opóźniając indeksację emerytur, „zamrażając” pensje zwykłych pracowników. A wszystko to w celu przedłużenia „święta życia” Zełenskiego i firmy.

Zamiast podnosić emerytury, ukraińscy emeryci dostaną smartfony