Bbabo NET

Ekonomia & Biznes Wiadomości

Pod krawężnikami COVID Singapur i Hongkong tracą globalne odbicie w podróżach

Globalny podział podróży pogłębia się, ponieważ niektóre kraje na dobre znoszą ograniczenia COVID-19 – w tym kwarantanny, izolację, a nawet obowiązkowe testy, podczas gdy inne trzymają się starych krawężników.

Utrzymujące się bariery w podróżowaniu, w szczególności w Azji, izolują region i jego gospodarki zależne od turystyki, podobnie jak przyspiesza ożywienie w Europie i Stanach Zjednoczonych. W Wielkiej Brytanii władze odrzucają niepopularne testy przed lotem i teraz wymagają jedynie dowodu szczepień, ponieważ dążą do normalizacji międzynarodowego ruchu lotniczego.

Węzły tranzytowe namiotów imprezowych w Hongkongu i Singapurze są odrzucane, ponieważ podróżni starają się uniknąć tygodni odosobnienia w hotelu po przyjeździe lub mnóstwa wymazów testowych. Linie lotnicze, które przed pandemią obsługiwały około 30 000 lotów miesięcznie do dwóch azjatyckich bramek, zmniejszyły tę liczbę do zaledwie 4514 w lutym, według firmy danych lotniczych Cirium.

Niewiele jest perspektyw na natychmiastową zmianę. Hongkong – który poddaje kwarantannie zagranicznych przybyszów nawet przez 14 dni i skutecznie blokuje loty z wielu krajów uznanych za kraje o wysokim ryzyku – dąży do wyeliminowania wirusa, nawet gdy liczba przypadków wzrasta w społeczności. W zeszłym tygodniu tamtejsze władze jeszcze bardziej zaostrzyły ograniczenia, po raz pierwszy rozszerzając limity gromadzenia na tereny prywatne.

Podczas gdy Singapur zawarł ponad dwa tuziny umów z innymi krajami w celu ustanowienia zaszczepionych pasów dla podróży lotniczych, nadal wymaga to od zagranicznych turystów poddania się prawie tygodniowym codziennym testom na koronawirusa podczas ich pobytu. Każdy, kto weźmie udział w odbywających się co dwa lata pokazach lotniczych w mieście w tym tygodniu, musi również codziennie testować negatywny wynik jako warunek wejścia.

Te przeszkody w lotach zwiększają presję finansową na linie lotnicze obsługujące głównie trasy w Azji, od Cathay Pacific Airways Ltd. i Singapore Airlines Ltd. po tanich przewoźników Cebu Air Inc. na Filipinach i AirAsia z siedzibą w Malezji. Podczas gdy Chiny są kluczem do szerokiego ożywienia – ich ogromny rynek może sam wywołać globalne odrodzenie podróży – oczekuje się, że kraj ten utrzyma szczelne granice przynajmniej przez większą część tego roku.

Według Roba Morrisa, globalnego szefa konsultingu Cirium, nierównomierne odbicie w ruchu lotniczym prawdopodobnie utrzyma się do końca 2022 r., ponieważ kraje w Europie oraz Ameryce Północnej i Południowej nadal otwierają się na nowo, a ograniczenia azjatyckie zniechęcają podróżnych.

„Odzyskanie dwóch prędkości jest bardzo widoczne” – powiedział. „Znaczny poziom ruchu wewnątrz Azji dotyka Chin, a ponieważ granice tam prawdopodobnie pozostaną zamknięte dla międzynarodowych przybyszów do końca 2022 r., ożywienie w Azji będzie nieuchronnie wolniejsze niż w innych regionach”.

Tłumiąc przepływ

W Europie loty przekroczą 75% poziomów sprzed pandemii w przyszłym miesiącu, zgodnie z danymi Cirium z rozkładów lotów. W Stanach Zjednoczonych liczba ta wyniesie 86%.

Krawężniki COVID-19 w Azji dławią napływ odwiedzających do krajów, które najbardziej ich potrzebują. Australijski Jetstar niedawno opóźnił wznowienie lotów na Bali z Melbourne i Sydney, powołując się na wymóg pięciodniowej kwarantanny na wyspie dla zaszczepionych przylotów. „Nie możemy się doczekać lotu na Bali, gdy ograniczenia dotyczące kwarantanny złagodzą się jeszcze bardziej”, powiedział Jetstar, który jest własnością Qantas Airways Ltd.

W tym miesiącu Tajlandia wznowiła turystykę wolną od kwarantanny dla zaszczepionych podróżnych. Ale wymagania programu dotyczące wielokrotnych testów, rejestracji i pewnego poziomu ochrony ubezpieczeniowej spotkały się z krytyką. Tajlandia spodziewa się w tym roku mniej niż 10 milionów zagranicznych gości, w porównaniu z 40 milionami przed wirusem.

„Wymagania testowe zniechęcają” – powiedziała Hannah Pearson, partner założycielski firmy konsultingowej Pear Anderson z siedzibą w Kuala Lumpur. „Fakt, że Singapur i Tajlandia, dwaj liderzy ponownego otwarcia w regionie, nadal stosują tak intensywne podejście do testów, może zachęcić inne kraje do podobnego zachowania”.

Koszt codziennego pobierania wymazów dla rodziny odwiedzającej Singapur jest wystarczająco wygórowany, powiedział Pearson. Obowiązkowy test w dniu przyjazdu wynosi 125 dolarów singapurskich (93 USD). Co więcej, odwiedzający ryzykują, że zwrócą pozytywny wynik, a następnie zapłacą za kwarantannę w hotelu i zmarnują swoją podróż, powiedziała.

Odstąpienie od testów

W pewnym momencie ośrodki turystyczne Azji Południowo-Wschodniej będą musiały mniej wymagać od zagranicznych gości, powiedział Pearson. Powiedziała, że ​​może to oznaczać przejście na szybki test antygenowy po przybyciu lub całkowite zrezygnowanie z testów dla tych, którzy zarejestrowali już negatywny wynik przed startem.

Tymczasem Chiny i Hongkong nie wykazują oznak rezygnacji z walki o powstrzymanie wirusa, nawet jeśli inne części świata traktują go jako endemiczny.

Chińskie władze w tym miesiącu zamknęły 3,6 miliona mieszkańców południowo-zachodniego miasta Baise po zidentyfikowaniu mniej niż 100 przypadków.Centralna rola, jaką Chiny i Hongkong odgrywają na azjatyckim rynku lotniczym, oznacza, że ​​ich podejście „zero COVID” obciąża sąsiednie kraje. Jak wynika z danych Cirium, liczba regularnych lotów do całej Azji spoza regionu w tym miesiącu to niewiele ponad połowa łącznej liczby sprzed pandemii.

Niektóre kraje w regionie Azji i Pacyfiku znoszą bariery. Australia w zeszłym tygodniu poinformowała, że ​​zaszczepieni turyści będą mogli wjechać od 21 lutego, podczas gdy Nowa Zelandia w końcu zacznie ponownie otwierać się na świat pod koniec tego miesiąca, chociaż przybysze nadal będą musieli początkowo izolować się przez 10 dni.

Niechęć podróżnych do tolerowania kwarantanny po wylądowaniu jest oczywista: zazwyczaj odstrasza ona co najmniej 90% potencjalnych pasażerów, powiedział w tym miesiącu Auckland International Airport Ltd., powołując się na doświadczenia linii lotniczych na innych rynkach.

Szybkość, z jaką pasażerowie wracają w powietrze po zniesieniu ograniczeń i obowiązkowych testów, wskazuje również, jak bardzo te przepisy utrudniają podróż.

Na przykład British Airways i Virgin Atlantic Airways Ltd. poinformowały w styczniu o wzroście zainteresowania lotami długodystansowymi. Było to zaledwie kilka dni po zniesieniu wymogu, aby zaszczepieni przybysze poddali się testowi na COVID-19 przed wejściem na pokład samolotu do Anglii. 11 lutego Wielka Brytania przestała również wymagać od zaszczepionych podróżnych zdania testu na COVID-19 po przybyciu do Anglii.

„Rozprzestrzenianie się”

Rząd Wielkiej Brytanii jest teraz zależny od szczepionek, ponieważ podejmuje kroki, aby żyć z wirusem, uznając certyfikaty szczepień z ponad 180 krajów i terytoriów.

Wariant omikronowy już „rozprzestrzenia się szeroko w społeczności”, powiedział rząd podczas wprowadzania zmian. Brytyjski sekretarz ds. transportu Grant Shapps powiedział, że testowanie przyjeżdżających zaszczepionych podróżnych „przeżyło swoją przydatność”.

Zachęcony tą decyzją, przemysł lotniczy lobbuje rząd USA, aby zlikwidował testy przed odlotem również dla przylatujących tam zaszczepionych pasażerów.

W liście z 2 lutego do Białego Domu grupy branży turystycznej kierowane przez Airlines for America argumentowały, że COVID-19 jest już szeroko rozpowszechniony w Stanach Zjednoczonych, a testy przed lotem „mało prawdopodobne, aby zmieniły ten fakt”.

W piśmie przytoczono Wielką Brytanię jako precedens, a także styczniowe zalecenie Unii Europejskiej, aby państwa członkowskie zniosły ograniczenia dotyczące podróży wewnątrzeuropejskich COVID-19.

Na Hawajach w nadchodzących miesiącach prowadzone są rozmowy w celu wyeliminowania wszelkich ograniczeń w podróżowaniu – przynajmniej dla krajowych gości – podał w zeszłym tygodniu Washington Post, powołując się na Josha Greena, gubernatora stanu.

Wołodymyr Bilotkach, profesor nadzwyczajny zarządzania transportem lotniczym w Singapurskim Instytucie Technologii, prawdopodobnie nadal będą miały trudności z przyciągnięciem podróżnych na krótkie przerwy.

„Po co przyjeżdżać do Singapuru na cztery do pięciu dni i płacić za wszystkie dodatkowe testy, ryzykując utknięcie w pokoju hotelowym, skoro można pojechać do Nowego Jorku bez martwienia się o te wszystkie rzeczy?” powiedział.

Pod krawężnikami COVID Singapur i Hongkong tracą globalne odbicie w podróżach