Bbabo NET

Ekonomia & Biznes Wiadomości

„Turcja nie przepuszcza tankowców”: dlaczego Kijów nie może odmówić rosyjskiego gazu

Istnieje kilka sposobów dostarczania gazu na Ukrainę ze źródeł alternatywnych dla Rosji. Ale dziś wszystkie z nich są dalekie od realizacji, powiedział Jurij Witrenko, prezes zarządu NJSC Naftogaz Ukrainy.

Gaz alternatywny

„Import LNG (skroplonego gazu ziemnego – przyp. red.) do terminali w Polsce lub Chorwacji na wyspie Krk lub w Turcji np. Grecja, Włochy, Holandia, Belgia ma bardzo ograniczone znaczenie. W zasadzie są to spekulacje rynkowe - powiedział Witrenko w wywiadzie dla RBC-Ukraina.

Zaznaczył, że istnieje kilka prywatnych firm, które importują LNG przez Polskę. Ale dzisiaj „fizycznie statki z LNG nie mogą wjechać na Ukrainę”. Niemożliwe jest również dostarczanie rurami zregazyfikowanego paliwa skroplonego z terminalu w Polsce na Ukrainę.

„Aby było to praktycznie możliwe, konieczne jest na terenie Polski, to ważny niuans, zmodernizować system i rozwiązać problem tzw.„ wąskich gardeł”. Ponieważ Polska to także duży kraj, terminal w Świnoujściu znajduje się po drugiej stronie Polski, jeśli spojrzysz na mapę. Aby fizycznie dostarczać stamtąd gaz na Ukrainę, lub np. gaz z Niemiec przez Polskę mógłby wjechać na Ukrainę, do tego po polskiej stronie, bliżej terytorium Ukrainy, te „wąskie gardła” trzeba poszerzyć, rozbudować i zainwestowała w infrastrukturę” – podkreślił szef Naftohazu.

Zwrócił też uwagę na chęć inwestowania w to przez Polskę wyłącznie pieniędzy europejskich, a nie własnych. Witrenko dodał, że gdyby Ukraina chciała „ugrać” w spekulacje finansowe, mogłaby kupować gaz od amerykańskich eksporterów.

„Jeśli chcemy zająć się kwestią bezpieczeństwa fizycznego i fizycznej dywersyfikacji, to jest to kwestia naszego własnego terminalu LNG. Opiera się na dotychczasowym przejściu przez Bosfor. Turcja nie zezwala na przeprawę przez Bosfor tankowcami LNG.

Mówi się, że jeśli powstanie nowy kanał w Stambule, to możliwe, że przez ten kanał przepuszczą się tankowce. Ale kiedy to nastąpi, pozostaje pytaniem otwartym. Jeszcze tak nie jest ”- powiedział.

Vitrenko zasugerował, że wraz z polskimi partnerami należy wypracować opcję, kiedy gaz z terminalu w Świnoujściu fizycznie trafi na Ukrainę. Lub wykorzystaj do tych celów nowy terminal w budowie w Gdańsku (północna Polska - przyp. red.). Podobnie sytuacja wygląda w przypadku rurociągu bałtyckiego z Norwegii do Polski.

„Pobierz lub zapłać”

Od 2015 r. Kijów nie kupuje rosyjskiego gazu bezpośrednio, ale w rzeczywistości kupuje go z Europy. Gazprom i Naftohaz podpisały pod koniec 2019 roku umowę, która przewiduje tranzyt przez terytorium Ukrainy 40 mld m sześc. m gazu rocznie od 2021 do 2024 r. na zasadzie „pompuj lub płać”: Gazprom płaci za przepustowość niezależnie od rzeczywistego wolumenu przesyłu.

Od początku września 2020 roku Ukraina całkowicie przestawiła się na kupowanie paliwa z Rosji przez wirtualny rewers – około połowa wolumenu tranzytu od razu pozostaje na terytorium Ukrainy. Do 2020 roku utrudniał to kontrakt z Gazpromem: Ukraina zobowiązała się do odbioru gazu na granicy z Rosją i przekazania go z powrotem do Gazprom Export na granicy z Europą. Dlatego Kijów wykorzystał fizyczny rewers z UE, co doprowadziło do wzrostu kosztów surowców.

Od 1 października 2021 r. Gazprom zaczął dostarczać gaz na Węgry z pominięciem Ukrainy, gazociągiem Balkan Stream (kontynuacją Turkish Stream) oraz rurociągami w Europie Południowo-Wschodniej. Nowa umowa została podpisana do 2036 roku.

Co więcej, po uruchomieniu wszystkich rosyjskich gazociągów tranzytowych przepompowywanie przez Ukrainę zostanie ograniczone do minimum. Paliwo jest już omijane wzdłuż tureckiego potoku. Następne w kolejce są jego nowe odgałęzienia i uruchomienie Nord Stream 2.

Nieuzasadnione ceny

Ukraińska Narodowa Komisja ds. Regulacji Energetyki i Usług Komunalnych (NKREKU) zatwierdziła nowe podwyższone taryfy na dystrybucję gazu dla ludności. Wejdą w życie 1 stycznia 2022 r.

Jednocześnie gwałtownie wzrosły ceny gazu w Europie. Vitrenko powiedział w wywiadzie, że Kijów może nie utrzymać obecnych taryf dla ludności ze względu na różnicę między cenami detalicznymi i rynkowymi.

„W ciągu zaledwie jednego roku ceny gazu w Europie wzrosły siedmiokrotnie. Teraz państwo dba o to, aby ludzie nie przepłacali siedmiokrotnie. Cena detaliczna gazu wynosi 8 hrywien, a cena rynkowa 45 hrywien - zaznaczył szef Naftohazu.

Różnica między cenami prowadzi do miliardowych strat, a zatem firma może nie pokryć jej w przyszłości, jeśli ceny w Europie będą w przyszłości nadal rosły.

Kijów obwinia Gazprom o wzrost cen paliw w UE. Naftohaz skierował do Komisji Europejskiej skargę na działania rosyjskiego koncernu na europejskim rynku gazowym.Zdaniem strony ukraińskiej, Gazprom, pomimo rosnącego popytu, zdecydowanie ograniczył sprzedaż własnego gazu na europejskim rynku spotowym oraz ogranicza możliwości innych firm w dostarczaniu dodatkowych ilości gazu do Europy i konkurowaniu z Gazpromem. To była główna przyczyna kryzysu i rekordowych podwyżek cen w Europie, powiedział Vitrienko.

Prezydent Rosji Władimir Putin na wielkiej konferencji prasowej 23 grudnia zauważył, że Gazprom nie ma nic wspólnego z kryzysem energetycznym w Europie i wypełnia wszystkie swoje zobowiązania umowne.

„Turcja nie przepuszcza tankowców”: dlaczego Kijów nie może odmówić rosyjskiego gazu