Bbabo NET

Wiadomości

Rozwiązanie kryzysu kazachskiego oparto na ustawie o pierwszym prezydencie Nazarbajewie

Prezydent Kazachstanu Tokajew zapowiedział, że jego kraj poradził sobie z atakiem terrorystycznym i za kilka dni wojska OUBZ zaczną wycofywać się z republiki. Jednak pytanie, kim byli terroryści, ilu ich było i kto ich dowodził, wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Kazachski politolog Tolganay Umbetalieva pomógł zrozumieć, co się dzieje.

- Tolganai, czy możemy powiedzieć, że kryzys polityczny w Kazachstanie został przezwyciężony, czy jest jeszcze daleko?

- Myślę, że na dziś kryzys nie został przezwyciężony. Nadal obowiązuje ustawa „o pierwszym prezydencie”. Myślę, że dopóki wszystkie zmiany dokonane przed przekazaniem władzy nie zostaną anulowane, a inna osoba będzie miała uprawnienia „prezydenckie”, niepewność polityczna pozostanie. O zakończeniu zmiany władzy w Kazachstanie można mówić po opublikowaniu wyników śledztwa i zniesieniu wszelkich niejasnych ustaw.

- Dokładniej, co na przykład należy anulować?

- Ustawa o pierwszym prezydencie i wszystkie zmiany, jakie wprowadzono w dotychczasowych ustawach, dotyczyły pierwszego prezydenta Kazachstanu Nazarbajewa.

- Tokajew mówi o ataku terrorystycznym, który był koordynowany z jednego ośrodka i przygotowywany od dawna. Kto koordynował, dlaczego władze przegapiły atak?

- Nadal możemy przypuszczać na podstawie aresztowań wysokich rangą urzędników kierujących organami ścigania. Istnieją informacje o samobójstwie szefów dwóch wojewódzkich komisariatów policji. Dlatego zakładam, że brały w tym udział niektóre struktury Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i organów spraw wewnętrznych kraju. Myślę, że przeoczono atak na Ałmaty, ale szykuje się coś podobnego, Tokajew i jego zwolennicy zdawali się wiedzieć. Najwyraźniej założyli, że celem ataku będzie stolica, a nie Ałmaty. Sądząc po decyzjach i działaniach prezydenta Tokajewa w tych dniach, był gotowy, bo działał bardzo szybko, spokojnie i wyraźnie.

- Jak myślisz, ilu bojowników było w tłumie protestujących? Kilkadziesiąt, setki czy tysiące?

- Według moich założeń bojowników było kilkuset

- Jak postrzegano wprowadzenie oddziałów OUBZ w Kazachstanie? Jak dużą rolę odegrali w rozwiązaniu kryzysu?

- Inaczej podjęliśmy tę decyzję. Byli tacy, którzy kategorycznie byli przeciw, byli tacy, którzy widzieli w tym wyjście z trudnej sytuacji. W tym miejscu należy pamiętać, że nie wszyscy mieszkańcy Ałmaty mieli dostęp do informacji, ponieważ wielu mieszkańców miasta ma dostęp do telewizji przez Internet, nie wszyscy mają telewizję kablową. W rezultacie wielu zostało w próżni informacyjnej. Ponadto dzień wcześniej w społeczeństwie dyskutowano wypowiedzi wielu rosyjskich polityków dotyczące sytuacji w Kazachstanie i istniejących sprzeczności między Kremlem a Akordą (siedziba prezydenta Kazachstanu. -). Dyskutowano o wielu opcjach podpisania umowy między Rosją a NATO. Negatywne tło w opinii publicznej dzień wcześniej wpłynęło na negatywną reakcję. Społeczeństwo jest również zaniepokojone sytuacją na Ukrainie, w związku z którą wszelkie relacje z północnym sąsiadem są postrzegane bardzo ostro.

Ale zwolennicy decyzji Tokajewa rozumieli, że prezydent nie może ufać swojemu otoczeniu i że nie ma wystarczającej liczby personelu wojskowego, by stawić opór napastnikom. Ponadto prezydent obiecał krótkoterminowe rozmieszczenie sił OUBZ. Osoby z tej kategorii spokojniej zareagowały na sytuację, choć były zaniepokojone.

Siły OUBZ odegrały pozytywną rolę. Już sama informacja o przybyciu dodatkowych sił zbrojnych i sprzętu wojskowego pomogła zmniejszyć liczbę ataków na budynki rządowe. Ostatnie ataki dotyczyły aresztów śledczych w Taraz i Taldykorgan, gdzie przebywają szczególnie niebezpieczni przestępcy.

- Jaka przyszłość czeka teraz Nazarbajewa i członków jego rodziny? Czy mogą być zaangażowani w atak terrorystyczny?

- Skomplikowany problem. Spróbuję zgadnąć ponownie. Nawet jeśli większość w kraju przyznaje się do bezpośredniego udziału rodziny, istnieją wątpliwości, czy zostanie to powiedziane wprost. Publicznie mogą ograniczyć się tylko do swoich siostrzeńców i zakulisowo dojść do porozumienia z Elbasią. Tokajew, nawet jeśli istnieją dowody na zaangażowanie pierwszego prezydenta, nie zniszczy swojego nazwiska na oczach ludzi.

Oczywiście to tylko moje przypuszczenie. Rodzina może być zmuszona do rozstania się z zasobami finansowymi i materialnymi. I zrezygnuj z roszczeń politycznych. Być może w tym celu zostanie podpisana umowa lub umowa. Chociaż żadne porozumienia nie staną się panaceum na nowe próby powrotu do władzy. To się boi w społeczeństwie.Nie wiem, na ile słuszne jest nazywanie tego, co się wydarzyło, atakami terrorystycznymi. Dla mnie jest to automatycznie kojarzone z radykalnymi siłami religijnymi… Ale trudno powiedzieć, że tylko one brały udział. Rzeczywiście, wśród pogromów byli przestępcy, złodzieje i po prostu bezrobotna młodzież. Oznacza to, że nie wszyscy uczestnicy przeszli szkolenie bojowe. Instytucje państwowe, poza aresztem śledczym, były również atakowane nie tylko przez profesjonalistów. Dlatego na razie nazywam ich „napastnikami”, a to, co się wydarzyło, jest próbą zamachu stanu. Nie mogę używać terminu „terroryzm”. Być może jednak eksperci od terroryzmu bardziej profesjonalnie odpowiedzą na pytanie, czy był to atak terrorystyczny.

- Czy dobrze zrozumiałem, że Twoim zdaniem za zamieszkami stała rodzina lub jeden z nich?

- Przypuszczam, że rodzina stała ... Wcześniej sam Nazarbayev powiedział, że został poproszony o powrót ...

- Tak, też to pamiętam, ale on chyba odmówił.

- Myślę, że to była gra z jego strony.

- Krążą pogłoski, że Nazarbajew może być bardzo chory. Co o tym myślisz?

- Do tej pory nikt temu nie zaprzeczał, ale też nie byli w stanie tego potwierdzić. Jednak w dniu aresztowania Karima Massimowa (byłego szefa Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Kazachstanu. -) od sekretarza prasowego Elbasy pojawiła się informacja, że ​​przebywa on w stolicy, negocjuje i że jest w kontakcie Tokajew cały czas. Następnie jest informacja od sekretarza prasowego Tokajewa, że ​​prezydent sam podejmuje decyzje, nie konsultuje się z nikim. Następnie sekretarz prasowy Elbasy stwierdza, że ​​sam Nazarbajew przekazał Tokajewowi uprawnienia szefa Rady Bezpieczeństwa. Ale wcześniej widzieliśmy apel Tokajewa, w którym powiedział, że sam przejął uprawnienia szefa Rady Bezpieczeństwa. Rzecznik Tokajewa nie ustosunkował się do oświadczeń o przekazaniu uprawnień.

Ogólnie rzecz biorąc, ta gra informacyjna była pewnego dnia i zatrzymana. Po tym o Elbasach nic nie słyszano.

- Dlaczego Nazarbajew mógł zniknąć z pola widzenia?

- Podobno czekał na wyniki, czy Tokajew sobie poradzi, czy nie. Może nie był w kraju. Ale bardzo dziwne było, że go tam nie było… Nawet teraz nie pojawił się osobiście, tylko sekretarz prasowy przemawiał w jego imieniu. Elbasy nie słychać od Nowego Roku. Nawet tylko Tokajew pogratulował nam Nowego Roku. Ostatni raz widziałem go osobiście na spotkaniu członków OUBZ.

- Teraz wielu twierdzi, że wydarzenia z początku stycznia podzieliły historię Kazachstanu na „przed” i „po”. Jak te wydarzenia wpłyną na przyszłość republiki?

- Ta sytuacja będzie miała poważny wpływ na przyszłość kraju, chcę wierzyć i mieć nadzieję na pozytywną. Jeśli Tokajew będzie przewodził, a jego decyzje będą realizowane, jak mówi, to może wreszcie w kraju takie wartości jak wiedza i edukacja, przejrzystość i demokracja, prawa człowieka staną się priorytetem. Wszyscy widzieliśmy zdecydowanego i pewnego lidera w trudnym dla kraju okresie. A taki przywódca może wzbudzać zaufanie w populacji. Istnieje wielka nadzieja na przezwyciężenie rozłamu w kraju między organami państwowymi, przywództwem politycznym a społeczeństwem, przeciwnikami politycznymi, jaki ukształtował się za panowania pierwszego prezydenta.

Ale wiele będzie zależeć od polityki personalnej. Potrzebne są nowe mechanizmy rekrutacji, a zasada lojalności powinna zostać porzucona. Jednym słowem, jeśli Tokajew nadal będzie taki sam, jak widzieliśmy go dzisiaj, to przyszłość okaże się niezła.

Przeczytaj artykuł „Rola rodziny Nazarbajewów w kazachskim kryzysie gazowym stała się jasna”.

Pojawił się nowy materiał ze zdewastowanej Ałma-Aty po zamieszkach w Kazachstanie

Zobacz powiązaną galerię zdjęć

Rozwiązanie kryzysu kazachskiego oparto na ustawie o pierwszym prezydencie Nazarbajewie