Bbabo NET

Wiadomości

Blokady drogowe związane z Covid-19 zmieniają dojeżdżających do pracy w uśpionym mieście Pekin w zombie

W Yanjiao, na wschodnich obrzeżach Pekinu, dojeżdżający do pracy nauczyli się z doświadczenia wstawać wcześnie, jeśli chcą uniknąć godzin spędzonych w drodze.

Uśpione miasto 35 km (22 mil) od Placu Tiananmen, w samym sercu stolicy, Yanjiao liczy blisko milion mieszkańców.

Wiele osób przeniosło się tam lub do sąsiednich miast Dachang i Xianghe w poszukiwaniu tańszych domów.

Około 100 000 osób dziennie dojeżdża do Pekinu z tych trzech obszarów, jak podają lokalne media, najczęściej autobusem lub własnym pojazdem – kolej jest bardziej sporadyczna.

Byli już przyzwyczajeni do spędzania na tym czterech lub więcej godzin dziennie, ale koronawirus jeszcze bardziej wydłużył ich podróż.

We wtorek o 5.30 rano w terminalu Yanjiao ludzie w grubych puchowych kurtkach i czapkach ustawiali się w kolejce do autobusu do centrum Pekinu, niektórzy już podróżowali motocyklami.

Było -10 stopni Celsjusza (14 stopni Fahrenheita) i po kilku minutach moje stopy były zmarznięte.

Kiedy przyjechał autobus, dostaliśmy do zeskanowania kod QR, aby pokazać nasz status Covid-19 – system, którego Chiny używają od dwóch lat do wykrywania i powstrzymywania rozprzestrzeniania się infekcji.

Wszyscy zeskanowaliśmy i weszliśmy na pokład.

Nie jest niczym niezwykłym, że dzień mieszkańca Yanjiao zaczyna się o 5 rano.

Jeden z mieszkańców o nazwisku Qin powiedział, że on i jego żona wstaną o piątej i wyjdą do pracy pół godziny później.

Po godzinie jazdy do biura ucinał sobie drzemkę i jadł tam śniadanie. „Próbowałem wyruszyć o 7, ale oznaczało to spędzenie dodatkowej godziny w drodze” – powiedział.

Prawie każdy pasażer autobusu jadącego do Pekinu miał podobną rutynę i prawie wszyscy wykorzystywali część czasu w tranzycie, aby nadrobić utracony sen. „Ile godzin zazwyczaj spędzasz na dojazdach? Możemy porozmawiać?” Zapytałem mężczyznę obok mnie. – Nie, chcę się zdrzemnąć – powiedział, zamykając oczy.

Po drodze autobus zatrzymał się w punkcie kontrolnym, gdy wjechał do Pekinu z prowincji Hebei.

Nie było jeszcze 6 rano, ale gdy się do niego zbliżaliśmy, był korek na kilka kilometrów.

Punkt kontrolny służył kiedyś do kontroli bezpieczeństwa osób wchodzących do stolicy, ale podczas pandemii został zmieniony na Covid-19, ponieważ funkcjonariusze sprawdzają dowody osobiste i kody zdrowia ludzi.

Mieszkańcy Yanjiao są tam przyzwyczajeni do opóźnień, zwłaszcza gdy odbywają się wydarzenia polityczne, takie jak coroczne „dwie sesje”.

Yu Qi, lat 32, wspomina jedną z takich sytuacji, kiedy pasażerowie wysiedli z autobusu i przeszli przez wyschnięte koryto rzeki, aby wjechać do miasta, ponieważ kontrole bezpieczeństwa trwały tak długo, że kierowcy odmówili ich zabrania.

Pandemia zwiększyła nieprzewidywalność.

W listopadzie, po zgłoszonych tam kilku przypadkach Covid-19, stolica wymagała od osób dojeżdżających do pracy z sąsiedniego Hebei do wykazania negatywnego wyniku testu z poprzednich dwóch tygodni, a każdego innego do wykazania go w ciągu 48 godzin.

Drugiego dnia Qin wyszedł z domu o 7, ale przeszedł przez punkt kontrolny dopiero trzy godziny później.

Musiał wziąć wolne rano i zdecydował, że wyruszy wcześniej.

Więcej tego samego czeka wieczorami, kiedy osoby dojeżdżające do pracy zazwyczaj czekają w kolejce 40 minut, aby dostać się do autobusu z powrotem do Yanjiao.

Pasażer z Dachang o nazwisku Wu powiedział, że od czasu zaostrzenia przepisów wraca do domu bardzo późno.

Porzucenie zera Covida: jak długo Chiny utrzymają podejście przypominające fortecę? „Kiedy Pekin wymaga negatywnych testów na Covid-19 dla osób powracających, żaden taksówkarz nie chce przyjmować zamówień na opuszczenie miasta” – powiedział.

Jego rozwiązanie polegało na złapaniu taksówki do punktu kontrolnego, przejściu przez nie i kontynuowaniu pieszo.

Kierowcy taksówek nie są jedynymi, których ograniczenia Covid-19 zniechęcają do opuszczenia swojego miasta lub obszaru.

Gdyby choć jedna infekcja została wykryta w miejscu, do którego podróżowali, ryzykowaliby, że nie zostaną wpuszczeni z powrotem do Pekinu. „Poza interesami nigdzie nie podróżowałem przez ostatnie dwa lata” – powiedział Yu. „Aby uniknąć kłopotów, utknąłem w Pekinie i Yanjiao”. W miarę zbliżania się Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, podczas których Chiny zwalczają epidemie Covid-19 w Tianjin, Shenzhen i Xian, ograniczenia w stolicy mogą się jeszcze bardziej zaostrzyć.

Yu od dwóch lat nie odwiedziła domu swojej rodziny na Święto Wiosny, ale bardzo chce to zrobić w tym roku. „Mam tylko nadzieję, że podczas wakacji nie będzie żadnych przypadków w moim rodzinnym mieście w Liaoning” – powiedziała.

Niektórzy dojeżdżający do pracy mówili, że żałują zakupu domu w satelickim mieście.

Oprócz codziennego logistycznego bólu związanego z ograniczeniami pandemii, ceny nieruchomości w Yanjiao spadły do ​​prawie połowy poziomu sprzed pięciu lat, jak podają lokalne media. „Rozważałem nawet znalezienie najemcy w Dachang i wynajęcie lokalu w pobliżu mojego biura” – powiedział Wu.

Nie wszyscy w naszym autobusie byli sfrustrowani wielogodzinnymi dojazdami.

Wang Jing, 52-latek z Pekinu, wynajął niedawno dom w Yanjiao o powierzchni około 80 metrów kwadratowych (850 stóp kwadratowych) za 1500 juanów (230 USD) miesięcznie – co stanowi jedną dziesiątą przewidywanego czynszu w centrum Pekinu.Wang był jedynym pasażerem autobusu o 5.30 rano, który nie próbował wcisnąć się w dodatkowy sen. „Lubię wstawać wcześnie i dojeżdżać do pracy” – powiedziała.

Kiedy wyokrętowaliśmy w Guomao w biznesowej dzielnicy Pekinu o 6.45, przed świtem, jej współpasażerowie wydawali się mniej zachwyceni.

Blokady drogowe związane z Covid-19 zmieniają dojeżdżających do pracy w uśpionym mieście Pekin w zombie