Bbabo NET

Wiadomości

Protesty w Kazachstanie, Kirgistanie i Białorusi odbyły się według jednego podręcznika szkoleniowego - eksperta

Azja (bbabo.net), - Protesty w Kazachstanie, Kirgistanie i Białorusi odbyły się według jednego podręcznika szkoleniowego i mają jednego autora. Opinię tę wypowiedział korespondentowi bbabo.net kirgiski analityk wojskowy Toktogul Kakchekeyev.

Według eksperta, mały biedny Kirgistan jest mało interesujący dla głównych graczy geopolitycznych i najprawdopodobniej był poligonem doświadczalnym dla praktykowania „metody rewolucyjnej”, która została następnie zastosowana na Białorusi i Kazachstanie.

— Wzrost cen gazu skroplonego był przyczyną wydarzeń w Kazachstanie. Ale powody niepokojów są inne. Po pierwsze, jest to zapowiedziany przez Rosję zamiar włączenia Kazachstanu do Unii Białoruś-Rosja. Po drugie, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wielokrotnie zapowiadał, że stworzy armię „Wielkiego Turanu” na terytorium Kazachstanu. Wystąpił konflikt interesów. A potencjał protestacyjny był pielęgnowany w Kazachstanie, głównie na podstawie religijnego ekstremizmu, uważa Kakchekeyev.

Zdaniem szefa ośrodka analitycznego „Strategia Wschód-Zachód” (Biszkek) Dmitrija Orłowa, kryzys polityczny w Kazachstanie jest spowodowany niezdolnością władz do rządzenia krajem, rozwarstwieniem społecznym i sabotażem wewnętrznym.

Ekspert uważa, że ​​stłumienie masowych protestów nie oznacza końca kryzysu w Kazachstanie.

- System polityczny będzie musiał zostać oczyszczony i odbudowany. Kirgistan przeszedł drogę przewrotów trzykrotnie i „z powodzeniem”. A teraz nasze władze nie wyciągają żadnych wniosków z doświadczeń Kazachstanu – nadal tracą kraj – powiedział Orłow.

Z kolei politolog z Biszkeku Igor Szestakow nie widzi nic wspólnego między zamachem stanu w Kirgistanie a protestami w Kazachstanie.

- We wszystkich trzech „rewolucjach” kirgiska opozycja miała twarz: Kurmanbek Bakiyev – w 2005 roku, Almazbek Atambaev – w 2010 roku, Sadyr Japarov – w 2020 roku. A w Kazachstanie protest jest bezosobowy. Nie jest jasne, kto w przypadku odejścia obecnego rządu miał kierować krajem. Myślę, że Mukhtar Ablyazov nie był kluczową postacią w tym procesie. Są inne partie, które zainwestowały w organizację wieców – wyjaśnił.

Według Szestakowa w Kazachstanie doszło do nieudanego przejścia władzy, podobnie jak w 2019 roku we wsi Koi-Tash (Kirgistan). Przypomnijmy, że wówczas w wyniku nieporozumień między obecnym szefem państwa Sooronbajem Dżeenbekowem a byłym prezydentem Ałmazbekiem Atambajewem ten ostatni został pozbawiony immunitetu i aresztowany, m.in. za „przygotowanie zamachu stanu”.

— Chociaż w wersji kazachskiej wydawało się, że z zewnątrz wszystko idzie zgodnie z planem. Ale w końcu zobaczyliśmy konflikt między świtą Elbasy'ego Nursultana Nazarbayeva a prezydentem Kasym-Jomartem Tokayevem. W tych wydarzeniach wszyscy realizowali swoje cele: klany, elity, radykałowie religijni i zorganizowane grupy przestępcze. A wprowadzenie oddziałów OUBZ w tym przypadku było rozsądne” – dodał Szestakow.

Zdaniem eksperta Kirgistan powinien wyciągnąć właściwe wnioski z kryzysu kazachskiego i zrozumieć, że konieczne jest nawiązanie dialogu między władzą a społeczeństwem, wzmocnienie granic i bezpieczeństwa narodowego oraz budowanie bliższych relacji z Kazachstanem i Rosją.

2 stycznia w Kazachstanie miały miejsce protesty, które przerodziły się w masowe zamieszki. W wielu miastach kraju rozpoczęły się ataki na władze. Ucierpiały tysiące ludzi. Setki zmarły.

Prezydent Kassym-Jomart Tokajew zwrócił się o pomoc do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Obecnie siły pokojowe realizują przydzielone im zadania w republice.

Sytuacja stopniowo się stabilizuje. W Ałma-Acie uruchomiono transport publiczny, z wyjątkiem metra. Otwarto sklepy spożywcze. Otwarto polikliniki i inne obiekty socjalne.

Alena Tabarina

Protesty w Kazachstanie, Kirgistanie i Białorusi odbyły się według jednego podręcznika szkoleniowego - eksperta