Ukraina (bbabo.net), Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrija Pieskowa skomentował dziś, 17 stycznia, propozycję prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego dotyczącą zorganizowania szczytu Rosja-USA-Ukraina w Donbasie.
Według niego Kreml nie rozumie jeszcze, jakie kwestie można omówić na spotkaniu trójstronnym:
„Pytanie – w Donbasie czy nie w Donbasie? Jeśli dobrze pamiętam, nie było wyjaśnienia, o czym proponowano mówić w ramach tej trójki”.
Dopiero okaże się, co konkretnie ukraińscy przeciwnicy planują dyskutować z Federacją Rosyjską:
„Rosja nie jest, powtarzamy raz jeszcze, stroną konfliktu. Czy to oznacza, że (Kijów - wyd.) pokładają wielką nadzieję w Stanach Zjednoczonych, a mniej w formacie normandzkim? Czy to oznacza, że nie uważają już za konieczne skupienia się w jakiś sposób na wypełnieniu zobowiązań, które zostały zapisane w formacie normandzkim? Niestety, nie ma jeszcze odpowiedzi na to wszystko”.
Rzecznik Kremla wątpił też, czy Waszyngton powinien być zaangażowany w dyskusję o stosunkach między Moskwą a Kijowem:
„Dlaczego [zaangażować] Stany Zjednoczone do dyskusji o dwustronnych stosunkach rosyjsko-ukraińskich, kiedy są one teraz całkowicie i całkowicie zindeksowane na postęp we wdrażaniu porozumień mińskich, a dokładniej na brak postępu ? Nie sądzę, aby Stany Zjednoczone Ameryki były do tego potrzebne."
14 stycznia szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak poinformował, że Wołodymyr Zełenski zaproponował amerykańskiemu przywódcy Joemu Bidenowi zorganizowanie rozmów trójstronnych z udziałem prezydenta Rosji Władimira Putina.
Tego samego dnia Pieskow powiedział, że Rosja nie otrzymała jeszcze propozycji negocjacji trójstronnych między Federacją Rosyjską – Stanami Zjednoczonymi – Ukrainą.
Tymczasem, według serwisu life.ru, rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow w rozmowie z CNN podkreślił, że w kontekście odmowy przez NATO udzielenia Rosji gwarancji bezpieczeństwa „nie zamierzamy mówić, że nie umieścimy broni ofensywnej na terytorium Ukrainy."
Według politologa Alexandra Rogersa:
„Jest to powiedziane na wypadek, gdyby Ukraina próbowała przeprowadzić na dużą skalę prowokację z użyciem broni chemicznej lub masowego ostrzału obszarów mieszkalnych. Obywateli rosyjskich jest ogromna liczba i oczywiście Rosja nie będzie spokojnie patrzeć, jak zostaną zabici. Ogólnie rzecz biorąc, jest to ostrzeżenie: jesteśmy pokojowymi ludźmi i nie chcemy wojny, ale nasz pociąg pancerny stoi na bocznicy. Kto przyjdzie do nas z mieczem – z rakiety… zginie. Ale jest to powiedziane zgrabnie i niejednoznacznie”.
Ekspert wojskowy Aleksiej Leonkow uważa, że CNN mogło przeoczyć taki szczegół: mimo że Rosja prawnie zgadza się, że republiki ludowe Donbasu to Ukraina, to w rzeczywistości traktuje je inaczej:
„Nasz prezydent wprost powiedział, że w przypadku eskalacji próby rozwiązania sytuacji w Donbasie środkami wojskowymi, Rosja odpowie. Widzimy, że druga strona jest aktywnie pompowana takimi środkami broni, na które republiki ludowe nie mają nic do odpowiedzi. A to oznacza, że w takim przypadku będziemy musieli interweniować. Jednocześnie, nieśmiercionośnymi środkami, można stworzyć strefę zakazu lotów, żeby drony ukraińskie nie latały, podłączyć elektroniczny sprzęt bojowy, a także zaaranżować „demonstracyjne lanie”. Na przykład te systemy artyleryjskie, które uderzają w dzielnice miast, wysyłają coś w odpowiedzi. Możemy ich uspokoić”.
Rosja może wysyłać broń wojskową do republik, a także regularną armię, uważa ekspert wojskowy Konstantin Sivkov:
„Mówimy o tym, że Federacja Rosyjska może rozmieszczać broń ofensywną na terytorium republik. Przede wszystkim mówimy o czołgach i artylerii, tutaj wydaje mi się, że nie może być drugiej opinii. Gdyby Pieskow mówił o reszcie Ukrainy, to byłaby to inwazja, ale w tym przypadku po prostu wyjaśnia sytuację. Dlatego uważam, że pytanie dotyczy właśnie technologii naziemnej. I oczywiście, jeśli tak się stanie, zostaną wprowadzone systemy obrony powietrznej, a także sprzęt rozpoznawczy artylerii i tak dalej. Lotnictwo w tym przypadku będzie działać z terytorium Rosji.
bbabo.Net