Członek zarządu Chamath Palihapitiya mówi, że nie obchodzi go „co się dzieje” z grupą mniejszości muzułmańskiej.
Drużyna NBA Golden State Warriors starała się zdystansować od członka zarządu Chamath Palihapitiya po tym, jak wielokrotnie powtarzał, że on i inni nie przejmują się „tym, co dzieje się z Ujgurami”.
Palihapitiya wygłosił komentarze w zeszłym tygodniu, omawiając politykę USA-Chiny w podcaście „All-In”.
W poniedziałkowym oświadczeniu zespół określił Palihapitiya jako „inwestora z ograniczoną odpowiedzialnością, który nie ma codziennych funkcji operacyjnych z Warriors”.
„Pan Palihapitiya nie wypowiada się w imieniu naszej franczyzy, a jego poglądy z pewnością nie odzwierciedlają poglądów naszej organizacji” – kontynuował zespół z San Francisco.
Palihapitiya wydał pierwsze oświadczenia po tym, jak jego współgospodarz skomentował stanowisko prezydenta Joe Bidena w sprawie Xinjiang, chińskiej prowincji, w której międzynarodowi obserwatorzy i świadkowie powiedzieli, że miliony Ujgurów i innych muzułmanów mówiących po turecku są przetrzymywane w obozach.
„Bądźmy szczerzy, nikogo nie obchodzi, co dzieje się z Ujgurami”, powiedział Palihapitiya. „Wspominasz… resztę z nas to nie obchodzi”.
Od 2017 roku Chiny arbitralnie zatrzymały lub uwięziły do miliona Ujgurów, zmuszając wielu do ośrodków internowania często nazywanych „obozami reedukacyjnymi” i poddając większość populacji mniejszościowej „intensywnej inwigilacji, restrykcjom religijnym, przymusowej pracy i przymusowej sterylizacji”, zgodnie z do Rady Stosunków Zagranicznych USA.
Stany Zjednoczone i organizacje prawnicze określiły działania Pekinu wobec Ujgurów jako ludobójstwo. Waszyngton wraz z Australią, Wielką Brytanią i Kanadą planuje dyplomatyczny bojkot Zimowych Igrzysk w Pekinie w tej sprawie. Pekin utrzymywał, że te miejsca są ośrodkami szkolenia zawodowego i powiedział, że podobnie jak wiele krajów zachodnich stara się przeciwdziałać radykalnemu „terroryzmowi islamskiemu”.
W obliczu wyzwania ze strony współprowadzących podcastów, Palihapitiya podwoił się.
„Zależy mi na tym, że nasza gospodarka może się odwrócić, jeśli Chiny zaatakują Tajwan” – powiedział.
„Ale jeśli pytasz mnie, czy zależy mi na segmencie klasy ludzi w innym kraju – nie, dopóki nie będziemy mogli o siebie zadbać, czy postawię ich przed nami”.
Później na Twitterze inwestor powiedział, że w swoich komentarzach wydawał się „brak empatii”.
„Aby było jasne, wierzę, że prawa człowieka mają znaczenie, czy to w Chinach, Stanach Zjednoczonych, czy gdzie indziej” – napisał w poście, w którym przyznał, że został uchodźcą po tym, jak „moja rodzina uciekła z kraju z własnym zestawem praw człowieka zagadnienia".
Palihapitiya urodził się na Sri Lance i jako dziecko przeprowadził się do Kanady.
Według strony internetowej tej firmy zasiada w zarządach 10 spółek, w tym jako prezes Virgin Galactic.
https://twitter.com/chamath/status/1483228175391866881/photo/1
Pekin ma za sobą historię zamrażania osobowości sportowych, drużyn i organizacji krytycznych wobec jego polityki.
NBA nie była pokazywana w państwowej telewizji CCTV od czasu, gdy dyrektor naczelny Houston Rockets opublikował na Twitterze swoje poparcie dla ruchu demokratycznego w Hongkongu ponad dwa lata temu.
Tymczasem chiński serwis streamingowy Tencent przestał pokazywać mecze Boston Celtics po tym, jak ich gracz Enes Kanter nazwał prezydenta Xi Jinpinga „brutalnym dyktatorem” i potępił politykę Pekinu w Tybecie.
Kanter zamieścił na Twitterze fragment z komentarzami Palihapitiya, pisząc: „Kiedy dochodzi do ludobójstwa, to właśnie tacy ludzie pozwalają na to. Wstyd!"
bbabo.Net