Bbabo NET

Wiadomości

Rosja - Brak pary

Rosja (bbabo.net), - W regionie Kurgan 1 stycznia prywatna firma ciepłownicza z Jekaterynburga wstrzymała dostawy ciepła w trzech z pięciu okręgów i przekazała kotłownie gminom. Awaria ogrzewania, której obawiali się mieszkańcy, nie nastąpiła, ale problem ze sprzętem nie został jeszcze rozwiązany.

Czytelnicy zostali już poinformowani o tej sytuacji. Przypomnijmy: w przeddzień nowego roku Leonid Bychkov, dyrektor grupy firm Uralkotel, która kiedyś, od 2012 roku dostarczała ciepło do 10 regionów Trans-Uralu, ogłosił, że kończy swoją działalność w regionie i odchodzi pięć pozostałych terytoriów. Ostrzegł o tym szefów okręgów Almenevsky, Belozersky, Lebyazhevsky, Safakulevsky i Shchuchansky o tym 8 miesięcy wcześniej, zgodnie z ustawą „O dostawach ciepła” („Zamrożenie szokowe”, „Ekonomia Uralu” z dnia 16 grudnia /2021). I zasugerował, aby władze kupiły sprzęt lub zawarły umowy dzierżawy. Ale lokalnie najwyraźniej jego listy nie były traktowane poważnie.

Zresztą już 31 grudnia, zdaniem przedsiębiorcy, nie było jasne, jak dalej spędzą zimę. W jednej z dzielnic, powiedział Leonid Byczkow, wydaje się, że zgodzili się na odejście prywatnego dostawcy i przeniesienie go do przedsiębiorstwa miejskiego. Jednak dosłownie następnego dnia zadzwonili z administracji słowami: „Wyprowadź swoich ludzi 1 stycznia. Sam będziesz pracował”. I zaproponowali zawarcie umowy najpierw na okres do oceny nieruchomości, a po konkursie podpisanie kolejnego dokumentu - w sprawie przeniesienia własności. Ale do tego czasu pracownicy zostali już skutecznie zwolnieni. Po konsultacjach z wydziałem wojewódzkim kotłownie zostały jednak przekazane gminie.

- Całkowicie wstrzymaliśmy działalność w trzech obwodach, pozostało nam siedem kotłowni w Biełozerskoje i jedna we wsi Miedwiedskoje w rejonie Szczuczańskim - wyjaśnia Bychkov. - Prawie wszyscy nasi pracownicy przenieśli się do przedsiębiorstw komunalnych. Sprzęt pozostał na miejscu. Więc najwyraźniej nic się nie zmieniło. Ale w rzeczywistości kwestia przeniesienia własności jest zamrożona: nie przeprowadzono oceny, umowy najmu nie zostały jeszcze z nikim podpisane. A to jest niepokojące.

Według naczelnego menedżera w energetyce cieplnej trwa obecnie prawdziwa nacjonalizacja. Jeśli wcześniej biznes był dosłownie zapraszany do tego obszaru i ciekawie było w nim pracować, teraz zaczął się proces odwrotny. Wszyscy prywatni operatorzy posiadający kotły węglowe są zmuszeni do przekazywania swoich obiektów gminom – nieopłacalne.

- Taryfa obejmuje co najwyżej 2-4 proc. zysku, wszystko jest regulowane i kontrolowane - mówi Byczkow. - Tymczasem ceny węgla rosną. W zeszłym roku kupili po 3100 rubli za tonę, aw tym roku już po 5000. Nie ma szans na rozwój biznesu. Dotyczy to nie tylko regionu Kurgan, ale także innych regionów.

Tymczasem zmiana dostawcy ciepła nie dotknęła jeszcze konsumentów. Jak powiedzieli, na terenach, z których wyjechał Uralkotel, sezon grzewczy przebiega pomyślnie, nie ma żadnych zakłóceń, a także rozwiązywany jest problem nieruchomości.

Jeśli wcześniej biznes był dosłownie zapraszany do sektora mieszkalnictwa i usług komunalnych i praca w nim była interesująca, teraz rozpoczął się proces odwrotny

- Podpisaliśmy ze spółką umowę dzierżawy sprzętu - na razie na miesiąc, ale później planujemy go wykupić - powiedział naczelnik lebiażewskiego okręgu miejskiego Aleksander Barcz. - Kompleks jest znakomity, nowoczesny. Pracowałem w systemie mieszkaniowym i komunalnym i potrafię to docenić. Dostawą ciepła zajmie się nasz MUP "Teplotrans". Zatrudniono już tam ludzi, którzy pracowali dla Leonida Bychkowa. Od grudnia wprowadzono na terytorium system wysokiego alertu, który pozwala spółce kupować węgiel bez aukcji.

Administracja obwodu almenewskiego poinformowała, że ​​rozpoczęła prace nad oceną sprzętu. Jak tylko zostanie zrealizowany, zbliżają się negocjacje dotyczące kosztu najmu. Przypomnijmy, że wcześniej w regionie wprowadzono również system wysokiego alarmu.

Dla byłego dostawcy ciepła sytuacja jest nadal alarmująca.

- Początkowo nie zostaliśmy zaproszeni na egzamin - oceniali sprzęt na podstawie zdjęć. Moim zdaniem metoda jest dziwna, bo kotłownia to skomplikowany technicznie obiekt, powinien to ocenić specjalista o specjalistycznym wykształceniu i doświadczeniu zawodowym. Sytuacja jednak się zmienia: 21 stycznia nasz przedstawiciel został wezwany do Almenewa w celu przeprowadzenia wspólnej kontroli sprzętu. Mam nadzieję, że zgodzimy się również na przekazanie pozostałego węgla - komentuje sytuację Leonid Byczkow. - W rejonie Almenevsky przez cały czas naszej pracy nie było ani jednego komentarza na temat nieprzestrzegania reżimu temperaturowego w szkołach, przedszkolach i innych placówkach. Przebudowaliśmy 18 kotłowni w dzielnicy, częściowo ułożono nowe sieci ciepłownicze. Nie wiadomo jednak, co będzie dalej z tym sprzętem. Sezon grzewczy zakończy się za trzy miesiące, a jeśli problem nadal nie zostanie rozwiązany, prawdopodobnie będziesz musiał wywieźć całą swoją nieruchomość w lecie - jest to łatwiejsze niż prowadzenie sporów przez lata. Praca w regionie stała się nieopłacalna, ale biznes może „głosować” tylko nogami – jeśli zdąży.Wójtowie podkreślili, że konsultują się z samorządem w sprawie zakupu sprzętu od prywatnego handlarza: sprawa jest nowa dla lokalnych urzędników, więc wszystko musi odbywać się ściśle w ramach prawa. Redakcja z kolei ma nadzieję, że wszystkie normy zostaną zachowane i zwykli mieszkańcy nie ucierpią w wyniku zamieszania na rynku gminnym.

Powrót do aktualności » Powrót do aktualności » Powrót do aktualności »

W międzyczasie

Sezon grzewczy w Połowińskim przechodzi bardzo trudny okres. Według mieszkańców regionalnego ośrodka baterie były gorące tylko przez trzy tygodnie w grudniu, a po 25 wszystko wróciło do normy: w mieszkaniach 12-16 stopni. Jednocześnie media pobierają pełną opłatę za usługę. Dużo pieniędzy na wieś.

- Płacę 3200 rubli miesięcznie za mój "kawałek kopiejki" o powierzchni 44 metrów kwadratowych przez cały rok - powiedziała nasza koleżanka, redaktorka lokalnej gazety Vestnik Raion, Galina Abramowa. - Ale firma tylko raz zrobiła 30-procentową obniżkę płatności.

Według Galiny mieszkańcy, a także sama administracja powiatowa, wielokrotnie zwracali się do organów nadzorczych. Oczywiście podejmowane są środki. Dosłownie w poniedziałek prokuratura poinformowała redakcję, że przeciwko spółce Ignis wszczęto osiem spraw o wykroczenia administracyjne: cztery przeciwko dyrektorom i tyle samo przeciwko osobie prawnej. Materiały zostały przesłane do komisji śledczej. Sześć materiałów zostało rozpatrzonych przez Państwowy Inspektorat Mieszkalnictwa Regionu Kurgan. Dyrektorzy zostali ukarani grzywną w wysokości 500 rubli, a przedsiębiorstwo - 5 000 rubli. Ale to nie ułatwia ludziom, bo nic się nie zmienia, nadal zamarzają.

Pisała też o sytuacji w rejonie Połowińskim („Protokół nie grzeje”, „Ekonomia Uralu” z 10.11.2021). Szef organizacji ciepłowniczej Ignis, Nikita Yasko, wyjaśnił wtedy, że 70 procent problemów z ogrzewaniem w regionalnym ośrodku jest powodowanych przez magistralę ciepłowniczą. Jest własnością prywatną, właściciel wydzierżawił go użyteczności publicznej. Szef firmy obiecał podjęcie działań, ale na razie tylko pisze na swojej stronie wiadomości w sieciach społecznościowych, że centralna kotłownia znów jest w remoncie, konsumenci proszeni są o cierpliwość przez trzy godziny. Trwają trzy miesiące.

Materiał został przygotowany przy udziale partnera informacyjnego Rossiyskaya Gazeta - gazety Vestnik Reion (wieś Połowinnoje).

Rosja - Brak pary