Bbabo NET

Wiadomości

Upadek Johnsona może zaszkodzić kampanii dotyczącej zmian klimatycznych

Wielu analityków, a nawet wielu zwykłych ludzi w Wielkiej Brytanii, postrzega premiera Borisa Johnsona jako chodzącego martwego człowieka, w kategoriach politycznych.

Ale gdy ogarnięty walką przywódca Wielkiej Brytanii miota się wokół, próbując ratować swoją pracę po serii rewelacji na temat jego upodobania do dobrego staromodnego bicia kolan, były dziennikarz wciąż może wyrządzić krajowi dalsze długoterminowe szkody .

Zniesienie ograniczeń COVID-19, plany ograniczenia finansowania BBC i rozmieszczenia wojska przeciwko migrantom w morzu — te drastyczne posunięcia polityczne zostały niedawno zaproponowane w ramach tego, co wielu uważa za rażącą taktykę dywersyjną, a Johnson ma nadzieję odwrócić uwagę opinii publicznej od skandale „partygate” zagrażające jego premierowi.

Teraz jednak niektórzy działacze na rzecz zmian klimatycznych obawiają się poważniejszego zwrotu polityki, który mógłby zagrozić pozycji Wielkiej Brytanii jako jednego z wiodących aktorów w walce z globalnym ociepleniem. Uważają, że Johnson, w desperackiej próbie uspokojenia konserwatywnych posłów i wyborców, którzy zatrudniają ich na stanowiskach, planuje porzucić „zieloną” agendę, która była cechą jego rządu i za którą zdobył uznanie działaczy ekologicznych z całego świata świat.

Trzeba przyznać, że myśl o Johnsonie jako bohaterze zielonej sprawy obok Grety Thunberg zawsze wyglądała trochę dziwnie.

Stary Etonianin z uprzywilejowanego środowiska, z elitarnym światopoglądem, nie jest archetypowym eko-wojownikiem. Ale dla tych, którzy widzieli go z bliska na zeszłorocznym szczycie ekologicznym COP26 w Glasgow, odegrał dość przekonującą rolę jako wróg Big Oil, korporacyjnych trucicieli i wszystkich innych straszydeł ruchu ekologicznego.

Zachęcony przez swoją żonę Carrie — zaangażowaną obrończynię środowiska — i być może w trosce o przyszłość swoich licznych dzieci, Johnson zaangażował Wielką Brytanię w szereg zielonych polityk, począwszy od dużych projektów w zakresie energii odnawialnej i ogólnokrajowej sieci ładowania pojazdów elektrycznych po surowe środki przeciwko „brudnym” paliwom, takim jak węgiel.

Zobowiązał Wielką Brytanię do osiągnięcia celu zerowego netto do 2050 r. w ramach strategii „odbudowywania się lepiej” ogłoszonej wkrótce po tym, jak pandemia mocno uderzyła w ten kraj w 2020 r., i nadzorował szereg polityk, które czynią go prawdopodobnie „najbardziej ekologicznym” liderem w historia Wielkiej Brytanii.

Problem polega na tym, że nie wszyscy w jego partii torysów podzielają jego obawy o środowisko. Istnieje spora frakcja, która nadal uważa, że ​​zmiany klimatyczne są mistyfikacją mającą na celu zniszczenie brytyjskiego przemysłu i dobrobytu jego mieszkańców.

Wiele z tych denarów znajduje się w okręgach wyborczych, które w ostatnich wyborach wygrały niewielką większością głosów. Ich wyborcy już teraz martwią się rosnącymi kosztami życia — Wielka Brytania właśnie ogłosiła najwyższą stopę inflacji od 30 lat — a wielu z nich przypisuje to spiralnym rachunkom za paliwo.

Nawet jeśli premier Wielkiej Brytanii przetrwa obecny kryzys, istnieje obawa, że ​​porzuci swój proekologiczny program.

Prawe skrzydło torysów może z łatwością przedstawiać wysokie rachunki za gaz i benzynę w wyniku rządowych inwestycji i promocji alternatywnych źródeł energii, mimo że niewiele jest dowodów na to, że ten uproszczony pogląd się nakłada.

Jeśli Johnson przetrwa obecny kryzys, istnieje obawa, że ​​porzuci swój proekologiczny program przed kolejnymi wyborami powszechnymi, starając się zdobyć głosy na marginalnych miejscach – w tym na północnej „czerwonej ścianie” miejsc w tradycyjnych sercach Partii Pracy — to zadecyduje, czy Partia Konserwatywna pozostanie u władzy.

A jeśli, co wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, zostanie wyrzucony przez torysowski zamach stanu, nie ma gwarancji, że jego następca będzie miał tak osobiste zaangażowanie w sprawę ochrony środowiska.

W ujęciu globalnym Europa była siłą napędową ruchu ekologicznego, a Wielka Brytania — choć nie jest już częścią UE — jest prawdopodobnie najbardziej zaangażowanym krajem. Wiele dużych firm finansowych, które tak zdecydowanie sprzeciwiły się inwestowaniu w paliwa kopalne, jest brytyjskich lub przynajmniej ma siedzibę w londyńskim City.

Gdyby zielonym powodem była utrata przywództwa Wielkiej Brytanii, byłoby to dużym niepowodzeniem w globalnej kampanii zmierzającej do osiągnięcia celów Porozumienia Paryskiego.

Podkreśla jednak również ryzyko realizacji agendy środowiskowej jedynie jako politycznego modą, mody na przyciągnięcie wyborców, a nie jako spójnej i wyrafinowanej długoterminowej strategii narodowej, jak to robią inne kraje – zwłaszcza Arabia Saudyjska i inni regionalni producenci ropy.

Zastrzeżenie: Poglądy wyrażone przez autorów w tej sekcji są ich własnymi i niekoniecznie odzwierciedlają punkt widzenia bbabo.net

Upadek Johnsona może zaszkodzić kampanii dotyczącej zmian klimatycznych