SAADA (JEMEN) – Koalicja pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej zaprzeczyła w sobotę przeprowadzenia nalotu na więzienie na północy Jemenu opanowanej przez rebeliantów, twierdząc, że grupy pomocy zabiły co najmniej 70 osób, w tym migrantów, kobiety i dzieci.
Twierdzenia, że koalicja wojskowa zarządziła nalot, który obrócił budynki w gruzy i pozostawił ratowników szukających ocalałych gołymi rękami, były „bezpodstawne”, powiedział sojusz.
Atak, który zbiegł się w czasie z strajkiem koalicji na Hodeidę, w którym zginęło troje dzieci i zniszczył internet w zubożałym kraju, został potępiony przez sekretarza generalnego ONZ.
Ale „te twierdzenia przyjęte przez milicję są bezpodstawne i bezpodstawne”, powiedział rzecznik koalicji Turki al-Malki, odnosząc się do wspieranych przez Iran powstańców Huti.
Ostatnie akty przemocy podczas trudnej siedmioletniej wojny w Jemenie miały miejsce po tym, jak Huti ogłosili swój pierwszy śmiertelny atak na Abu Zabi, stolicę koalicyjnego partnera Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w poniedziałek.
W tym tygodniu mieliśmy do czynienia z dramatycznym ożywieniem konfliktu, który zabił już dziesiątki tysięcy ludzi i przesiedlił miliony, tworząc coś, co ONZ nazywa najgorszym kryzysem humanitarnym na świecie.
Rebelianci zajęli stolicę Sana w 2014 roku, co spowodowało interwencję kierowaną przez Saudyjczyków – wspieraną przez USA, Francję i Wielką Brytanię – w marcu 2015 roku. Miała ona trwać zaledwie kilka tygodni.
Zaciemnienie internetu, które weszło w sobotę w drugi dzień, według monitora NetBlocks, skomplikowało akcje ratunkowe i doniesienia mediów, gdy informacje spowolniły się do strumyka.
Niezweryfikowany materiał filmowy wydany przez Huthi ujawnił makabryczne sceny w zbombardowanym więzieniu, gdy ratownicy wygrzebywali zwłoki, a poszarpane zwłoki układano w stosy.
- „Przerażający akt przemocy” -
Osiem agencji pomocy działających w Jemenie poinformowało we wspólnym oświadczeniu, że więzienie w Saadzie, macierzystej bazie rebeliantów, było wykorzystywane jako ośrodek przetrzymywania migrantów, którzy stanowili wiele ofiar.
Powiedzieli, że byli „przerażeni wiadomością, że ponad 70 osób, w tym migranci, kobiety i dzieci, zostało zabitych… w rażącym zlekceważeniu życia cywilów”.
Szpitale były przytłoczone setkami ofiar, jak powiedzieli pracownicy organizacji humanitarnych.
„Nie można wiedzieć, ile osób zostało zabitych. Wydaje się, że był to przerażający akt przemocy” – powiedział Ahmed Mahat, szef misji Lekarzy bez Granic w Jemenie.
Strajki nastąpiły po tym, jak Huthi przenieśli siedmioletnią wojnę w nową fazę, twierdząc, że atak dronów i rakiet na Abu Zabi, który zabił trzy osoby w poniedziałek.
Zjednoczone Emiraty Arabskie zagroziły odwetem po ataku, który był pierwszym śmiertelnym atakiem, jaki uznał w swoich granicach, a który został przejęty przez Huthi.
Na piątkowym posiedzeniu Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie potępiła „ohydne ataki terrorystyczne” na Abu Zabi, ale norweska prezydencja Rady potępiła również ataki na Jemen.
W późniejszym oświadczeniu szef ONZ Antonio Guterres „przypomina wszystkim stronom, że ataki skierowane przeciwko ludności cywilnej i infrastrukturze cywilnej są zakazane przez międzynarodowe prawo humanitarne”.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken wezwał „wszystkie strony konfliktu do złagodzenia eskalacji” i „przestrzegania zobowiązań wynikających z międzynarodowego prawa humanitarnego”.
Jednak Huthi ostrzegali zagraniczne firmy, aby opuściły „niebezpieczne” ZEA, zawoalowaną groźbę ataków zemsty po piątkowych strajkach.
„Radzimy zagranicznym firmom w Emiratach odejście, ponieważ inwestują w niebezpieczny kraj, a władcy tego kraju kontynuują agresję przeciwko Jemenowi” – napisał na Twitterze rzecznik wojskowy Yahya Saree.
bbabo.Net