25 października w Polsce i na Ukrainie odbędą się wybory. Mamy lokalne, mają parlament. Po tym, jak Polska może wreszcie wyjść z przedłużającej się kampanii wyborczej, co wyraźnie nie przyniosło korzyści naszym stosunkom.
Im bardziej koncentrujesz się na dyskursie o Ukrainie, tym silniejsza jest obawa, że nasze stosunki z Polską nawet po opadnięciu namiętności wyborczych będą inne.
Wielu wciąż uważa, że poparcie Kijowa - to coś z dożywotnich obowiązków Warszawy. Mówią, że Polska jest zobowiązana wspierać Ukrainę dowolnym rządem w obu stolicach.
Jesteśmy naprawdę przyzwyczajeni do tego, że w Polsce zawsze istnieje polityczny i społeczny konsensus na rzecz poparcia Ukrainy i nie sądzimy, że czasami konsensus ten opiera się na anty- Stanowisko rosyjskie, a nie proukraińskie.
Na ogół prace nad stosunkami z Polską zakończyliśmy zdecydowanie za wcześnie i postanowiliśmy zbudować romantyczne zaufanie „wiecznej miłości” między dwoma krajami.
Ale czas minął romans. Na szczęście lub niestety.
bbabo.Net