Chociaż ma zgromadzone 110 000 żołnierzy wzdłuż granicy, Rosja zaprzecza, jakoby zamierzała zaatakować Ukrainę
MOSKWA: Gdy nad Ukrainą zbierają się wojenne chmury, w poniedziałek międzynarodowa dyplomacja rusza z prezydentami Francji i Rosji, aby porozmawiać w Moskwie, a kanclerz Niemiec udaje się do Białego Domu na spotkanie z przywódcą USA Joe Bidenem.
Również w poniedziałek w Kijowie oczekiwano na ministrów spraw zagranicznych Niemiec, Czech, Słowacji i Austrii, co zlekceważyło straszne ostrzeżenia USA, że Moskwa zintensyfikowała przygotowania do poważnego wtargnięcia na Ukrainę.
Urzędnicy amerykańscy powiedzieli, że Kreml zgromadził 110 000 żołnierzy wzdłuż granicy z prozachodnim sąsiadem, ale oceny wywiadu nie określiły, czy prezydent Władimir Putin rzeczywiście zdecydował się na inwazję.
Powiedzieli, że Rosja jest na dobrej drodze do zgromadzenia wystarczająco dużej siły – około 150 000 żołnierzy – do inwazji na pełną skalę do połowy lutego.
Taka siła byłaby w stanie zdobyć stolicę Kijowa w ciągu 48 godzin w napadzie, który zabiłby do 50 000 cywilów, 25 000 żołnierzy ukraińskich i 10 000 żołnierzy rosyjskich i wywołał napływ uchodźców do 5 milionów ludzi, głównie do Polski , dodali urzędnicy.
Poza potencjalnymi kosztami ludzkimi Ukraina obawia się dalszych szkód dla swojej i tak już zmagającej się z trudnościami gospodarki.
A jeśli Moskwa zaatakuje Ukrainę, może spotkać się z odwetem za rurociąg Nord Stream 2 – mający podwoić dostawy gazu ziemnego z Rosji do Niemiec – a Berlin grozi mu zablokowaniem.
Rosja zabiega o gwarancję NATO, że Ukraina nie wejdzie do sojuszu i chce wycofania przez blok sił z państw członkowskich Europy Wschodniej.
Moskwa zaprzecza, że planuje inwazję na Ukrainę, a doradca prezydenta Kijowa powiedział, że szanse dyplomatycznego rozwiązania kryzysu pozostają „znacznie wyższe niż groźba dalszej eskalacji”.
Na Twitterze minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba próbował uspokoić napięcia, mówiąc: „Nie wierz w apokaliptyczne przepowiednie. Różne stolice mają różne scenariusze, ale Ukraina jest gotowa na każdy rozwój”.
Prezydent Francji Emmanuel Macron, który obecnie sprawuje rotacyjną prezydencję w UE, będzie w poniedziałek w Moskwie, a we wtorek w Kijowie, by stanąć na czele wysiłków na rzecz deeskalacji kryzysu.
Oczekuje się, że przeforsuje on zablokowanie planu pokojowego dla zaogniającego się konfliktu z separatystami wspieranymi przez Rosję we wschodniej Ukrainie.
Wyjazd będzie politycznym hazardem dla Macrona, który w kwietniu staje przed wyzwaniem reelekcji.
Również w poniedziałek kanclerz Niemiec Olaf Scholz spotka się z Bidenem w Waszyngtonie.
„Ciężko pracowaliśmy, aby wysłać wyraźny sygnał do Rosji, że będzie miała wysoką cenę, jeśli będą interweniować na Ukrainie”, powiedział Sholz dla Washington Post w wywiadzie przed swoim spotkaniem.
„Naprawdę doceniam to, co robi prezydent Biden w rozmowach dwustronnych między Stanami Zjednoczonymi a Rosją. Są bardzo trudne”.
Biden zareagował na koncentrację rosyjskich wojsk, oferując 3 000 amerykańskich sił do wzmocnienia wschodniej flanki NATO, z partią żołnierzy obiecaną przybyć do Polski w niedzielę.
Jednak amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział w niedzielę Fox News, że Biden „nie wysyła sił, aby rozpocząć wojnę lub toczyć wojnę z Rosją na Ukrainie”.
„Wysłaliśmy siły do Europy w celu obrony terytorium NATO” – powiedział.
Scholz powiedział w niedzielę, że Berlin jest gotów wysłać dodatkowe wojska do krajów bałtyckich oprócz 500 żołnierzy już stacjonujących na Litwie w ramach operacji NATO.
Podczas jego pobytu w Waszyngtonie jego minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock uda się z dwudniową wizytą do Kijowa wraz ze swoimi czeskimi, słowackimi i austriackimi odpowiednikami.
Scholtz będzie w przyszłym tygodniu w Moskwie i Kijowie na rozmowy z Putinem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
bbabo.Net