Antoine Kazzi, redaktor naczelny australijskiej, arabskojęzycznej gazety El Telegraph, mówi serwisowi bbabo.net, dlaczego nadal się rozwija pomimo wyzwań ze strony mediów społecznościowych i cyfrowych
„Mamy bardzo wielu zwolenników z arabskiej diaspory, którzy nam zaufali i śledzą nas od 52 lat… Najpierw polegamy na czytelnikach, a potem na reklamodawcach” – powiedział
LONDYN: Wzrost i popularność mediów społecznościowych i alternatywnych platform informacyjnych nadal zagraża przetrwaniu tradycyjnego dziennikarstwa drukowanego na całym świecie.
W krajach anglojęzycznych gazety publikowane w językach obcych są jeszcze bardziej podatne na presję, z jaką boryka się branża w związku z coraz większym uzależnieniem od mediów społecznościowych, biorąc pod uwagę, że zazwyczaj służą one bardzo konkretnym – i zwykle mniejszym – odbiorcom.
Antoine Kazzi jest redaktorem naczelnym El Telegraph, jednej z najdłużej wydawanych i najczęściej nakładanych arabskojęzycznych gazet w Australii. Opowiedział serwisowi bbabo.net, jak przeszedł od nauczyciela literatury arabskiej w Libanie do czołowego stanowiska redakcyjnego w jednej z największych australijskich gazet.
„Miałem szczęście, kiedy przybyłem do Australii” – powiedział. „Było bardzo niewielu imigrantów, którzy byli w stanie pracować w wybranej przez siebie dziedzinie, ale miałem szczęście, ponieważ wykorzystałem moją wiedzę i znajomość języka arabskiego i udało mi się połączyć je z sektorem dziennikarskim”.
Kazzi początkowo pracował jako niezależny dziennikarz, pisząc artykuły dla wielu australijskich gazet, dopóki nie dostał pracy w El Telegraph w 1991 roku, kilka lat po przeprowadzce z Libanu.
Aby wytrzymać presję wytworzoną przez zmieniający się charakter mediów i dziennikarstwa, a ostatnio także skutki pandemii COVID-19, powiedział, że El Telegraph polega głównie na wsparciu ze strony swoich czytelników i reklamodawców oraz organizacji macierzystej gazety, Grupa Wehbe.
„Jako gazeta mamy bardzo wielu zwolenników z arabskiej diaspory, którzy nam zaufali i śledzą nas od 52 lat” – powiedział Kazzi.
„Cierpiliśmy, podobnie jak wiele innych gazet, nawet gazety anglojęzyczne, ale pozostaliśmy silni dzięki naszym czytelnikom. Najpierw polegamy na czytelnikach, a potem na reklamodawcach”.
Założona w 1970 roku, El Telegraph jest jedną z niewielu arabskich publikacji informacyjnych w Australii. Jest przeznaczony dla czytelników z ponad 19 różnych społeczności arabskich w kraju.
„Biorąc pod uwagę kolejne fale wysiedleń do Australii z krajów należących do mniejszości arabskiej, nasza gazeta uruchomiła całą codzienną stronę poświęconą Irakowi, jedną dzienną dla Syrii, a drugą dla Palestyny” – powiedział Kazzi. „Przez kilka miesięcy prowadziliśmy nawet stronę z wiadomościami kurdyjskimi”.
Dodał, że Australijczycy pochodzący z Bliskiego Wschodu, nowo przybyli z krajów arabskich, a nawet Arabowie z innych części świata, polegają na El Telegraph w zakresie krajowych i międzynarodowych wiadomości i informacji istotnych zarówno dla ich codziennego życia, jak i dla ich ojczystych krajów.
„Podczas wojny libańskiej ludzie z Brazylii i Argentyny subskrybowali gazetę El Telegraph, aby czytać wiadomości o Libanie” – powiedział Kazzi. „Kiedyś czekaliśmy na lotniskach na ludzi przybywających z Libanu, aby otrzymać od nich libańską gazetę, aby uzyskać wiadomości”.
Niektórzy obserwatorzy nadal przewidują ostateczną śmierć dziennikarstwa drukowanego w obliczu wyzwania ze strony mediów społecznościowych i cyfrowych, ale Kazzi się z tym nie zgadza.
„Dziś rynek gazet drukowanych pozostanie, czy nam się to podoba, czy nie” – powiedział. „Nadal są ludzie, którzy lubią czuć gazety i czasopisma w swoich rękach i wolą czytać gazety od przeglądania Internetu”.
Niezależnie od tego, w jaki sposób są konsumowane jego historie, relacje El Telegraph o wydarzeniach o szczególnym znaczeniu dla świata arabskiego stanowią dużą część jego tożsamości, podobnie jak publiczność, którą obsługuje. Kazzi powiedział, że istnieje wiele różnic między sposobami, w jakie gazety anglojęzyczne i arabskojęzyczne relacjonują pewne wydarzenia.
„Gazeta arabskojęzyczna z pewnością będzie relacjonować wydarzenia w świecie arabskim inaczej niż gazeta non-bbabo.net w Australii” – powiedział Kazzi.
„Pod koniec dnia w naszych żyłach płynie arabska krew. Na przykład podczas bombardowania Gazy australijska gazeta potraktuje ten temat inaczej niż ja; Poszedłbym do społeczności arabskiej, która rozumie zmartwienia i problemy Arabów i uzyskałby od nich dodatkowe informacje”.
Powiedział, że trwała popularność El Telegraph jest nie tylko wynikiem wysokiej jakości dziennikarstwa i zaufania, jakie zbudowała wśród czytelników, gazeta przedstawia również historie znaczących osobistości z australijskich społeczności arabskich, ujawniając ich podróże i celebrując ich pracę.
„Specjalizujemy się w rzucaniu światła na myślicieli i twórców z arabskiej diaspory w Australii” – powiedział Kazzi.„El Telegraph stał się dla tych postaci źródłem publikowania ich nowych pomysłów, historii, sztuki i kultywowania tych relacji poprzez archiwizację ich pracy i śledzenie najnowszych osiągnięć”.
„Nasza gazeta to coś więcej niż narzędzie do przekazywania wiadomości — to przesłanie”.
bbabo.Net