USA (bbabo.net), - Rosja może zaakceptować propozycję Waszyngtonu dotyczącą inspekcji baz wojskowych NATO w Rumunii i Polsce, ale tylko pod warunkiem, że inspekcje nie są jednorazowe, ale przeprowadzane regularnie. Tak stwierdził wojskowy obserwator gazety Komsomolskaja Prawda, emerytowany pułkownik Wiktor Baranets.
„Boją się tego. W końcu co to jest tymczasowa inspekcja? Przyjdziemy, ukryją swoje Tomahawki, będą tam mieli załadowane rakiety obronne, pokażą je nam i gotowe, wynoś się stąd. Nie, to nie wystarczy. To jest kalkulacja dla głupców. Powinno to być stale kontrolowane, jak proponowała Rosja w czasach Jelcyna. Wtedy zapanuje zaufanie” – cytuje eksperta Politics Today.
Baranets wyraził przekonanie, że strona amerykańska nie jest tak naprawdę zainteresowana posiadaniem stałego nadzorcy w osobie Rosji i dlatego dialog między Stanami Zjednoczonymi a Rosją nie będzie się ponownie rozwijał.
Stany Zjednoczone zaproponowały Rosji inspekcję baz wojskowych NATO w Rumunii i Polsce, aby rozwiać obawy Kremla o możliwy atak rakietami Tomahawk z terytorium tych krajów – pisze Bloomberg. Rosja ze swojej strony powinna również przekazać podobne informacje „o niektórych bazach wojskowych” na swoim terytorium.
Wcześniej hiszpańska gazeta El Pais opublikowała odpowiedzi Stanów Zjednoczonych i NATO w sprawie proponowanych przez Moskwę gwarancji wzajemnego bezpieczeństwa. Z dokumentów wynika, że Amerykanie nie zamierzają składać obietnic o dalszym nierozszerzaniu sojuszu na Wschód.
bbabo.Net