Bbabo NET

Wiadomości

„Dekoracja celu”: dlaczego Stany Zjednoczone przekształcą stare bojowe wozy piechoty w rosyjskie czołgi

Wojsko USA zamierza replikować sprzęt wojskowy swoich prawdopodobnych przeciwników w celach szkoleniowych. Zdobędą imitacje rosyjskich czołgów T-72B3 i chińskich bojowych wozów piechoty VN17 (BWP). Analogi powstaną na bazie bojowego wozu piechoty M2A2 Bradley. zorientowali się, dlaczego Pentagon potrzebował tej metody nauczania. „Armia USA chce nauczyć swoją armię rozpoznawania wrogiego sprzętu na polu bitwy i umiejętności odróżniania wrogich pojazdów opancerzonych od ich własnych. Jako cele treningowe wybrano rosyjskie czołgi T-72B3 i chińskie wozy bojowe piechoty VN17. Pentagon uznał, że to oni mogą być prawdopodobnym wrogiem na polu bitwy” – pisze amerykańskie wydanie „Military Times”.

Aby naśladować Pentagon, postanowili użyć swoich bojowych wozów piechoty Bradley, stworzonych w połowie lat 70. XX wieku. Ten BMP w zmodernizowanej formie nadal służy armii amerykańskiej. W magazynie znajduje się około 2800 starych próbek. Postanowili więc częściowo „przerobić” je na czołgi T-72. Dla większego podobieństwa zainstalowano ekrany nadburcia i kraty antykumulacyjne, wieżę wyposażono w pojemniki imitujące ochronę dynamiczną. Standardowe automatyczne działko kalibru 25 mm zostało zastąpione makietą działa czołgowego kalibru 125 mm, a na rufie zawieszono „zbiorniki paliwa”, aby było bardziej przekonujące.

Publikacja przypomina, że ​​wcześniej, aby naśladować BMP-2, T-72 i T-80, armia amerykańska używała lekkich czołgów M551 Sheridan, które zużyły swoje zasoby. Strzelanie do kopii odbywało się w szczególności w Narodowym Centrum Szkolenia Armii USA w Fort Irvine.

Jednocześnie eksperci, z którymi rozmawiał „Military Times”, wątpią w praktyczną potrzebę takiego kopiowania. „Absolutnie nie rozumiem, dlaczego jest to konieczne. Bardzo wątpliwa dekoracja celu ”-w publikacji cytuje się byłego pułkownika Korpusu Piechoty Morskiej USA Rona Makkeleya.

Podobny punkt widzenia podzielają rosyjscy eksperci wojskowi.

„Podchorążowie szkół wojskowych, zarówno w czasach sowieckich, jak i teraz, muszą znać na pamięć wyposażenie armii potencjalnego wroga” – powiedział pułkownik rezerwy, nauczyciel szkolenia ogniowego Vadim Kuzmin. - Charakterystyki eksploatacyjne czołgów i innego sprzętu wojskowego obcych państw są badane zgodnie ze specjalnym programem, znane są ich główne cechy i wyposażenie. Ale w rzeczywistości nikt nie widział ich wzrokowo - ani czołgi Abrams, ani Leopard, ani bojowe wozy piechoty amerykańskiej Bradley czy niemiecki Marder. Wszystko za linią frontu jest wrogiem. I to wystarczy”.

Kuźmin podkreślił, że w terenie sprzęt „często jest niemożliwy do zidentyfikowania”. „Nawet najbardziej zaawansowany kadet amerykańskiej akademii wojskowej West Point raczej nie będzie w stanie odróżnić rosyjskiego czołgu od chińskiego odpowiednika” – jest przekonany ekspert.

„Rozpoznanie wyposażenia potencjalnego wroga ma pewne znaczenie dla strony przeciwnej” – wyjaśnił przewodniczący Kolegium Ekspertów Wojskowych Rosji, generał dywizji Aleksander Władimirow. - Siły Zbrojne posiadają podręczniki szkoleniowe z sylwetkami obcego sprzętu wojskowego, ale ich znaczenie w praktycznym zastosowaniu nieco zmalało. Warunki współczesnej walki praktycznie wykluczają bezpośredni kontakt ze sprzętem wroga. U nas imitacja zawsze była warunkowa, bez dokładnego podobieństwa do tych samych czołgów.

Z kolei wojskowy politolog, docent RANEPA Walery Wołkow uważa, że ​​taka imitacja nie miała zastosowania, ale „zadania polityczne, psychologiczne i ideologiczne”.

„W ten sposób chcą nauczyć armię amerykańską, aby nie widziała abstrakcyjnego wroga w ogóle, ale bardzo konkretnego, z określonego kraju. Oficerowie i żołnierze powinni automatycznie dostrzec, że wrogami są właśnie Rosjanie i Chińczycy. To rodzaj programowania psychologicznego. Ludzie są przekonani o własnym poczuciu siebie, że mogą łatwo zniszczyć rosyjski czołg.

I to jest długa tradycja, w Stanach Zjednoczonych w latach 60. i 70. były cele w postaci sowieckiego żołnierza. Zaznaczam, że nie. Nie budujemy fałszywych amerykańskich czołgów i nie zestrzeliwujemy ich, nie robimy portretów amerykańskich żołnierzy ani żołnierzy NATO”.

powiedział Wołkow.

W październiku ubiegłego roku wiele światowych mediów donosiło, że kopie sowieckich T-54 zostały zamaskowane w Chinach jako amerykańskie czołgi M1A2 Abrams. Podobno w ten sposób specjaliści z Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA) zaczęli przerabiać wycofywane ze służby czołgi na próbki podobne do tych, które mogą mieć potencjalny wróg. Oficjalny Pekin nie skomentował tej informacji.

„Dekoracja celu”: dlaczego Stany Zjednoczone przekształcą stare bojowe wozy piechoty w rosyjskie czołgi