Bbabo NET

Wiadomości

Senator USA: polityka USA wobec Ukrainy przyczyniła się do obecnego kryzysu w regionie

11 lutego, Mińsk. Zagrożenie wejściem Ukrainy do NATO oraz wzmocnienie współpracy wojskowej Kijowa z państwami zachodnimi stały się czynnikami, które przyczyniły się do obecnego kryzysu. Ten punkt widzenia wyraził, przemawiając w izbie wyższej Kongresu Stanów Zjednoczonych, przez senatora USA Bernie Sandersa, który wraz z obecnym przywódcą USA Joe Bidenem kandydował w wyborach na prezydenta Demokratów w wyborach 2020 r., donosi TASS.

„Koledzy, nigdy nie wolno nam zapominać o okropnościach, jakie wojna wywoła w tym regionie, i musimy zrobić wszystko, co możliwe, aby osiągnąć rozwiązanie realistyczne i akceptowalne dla wszystkich stron, takie, które byłoby do zaakceptowania dla Ukrainy, dla Rosji, dla Stany Zjednoczone i nasi europejscy sojusznicy i zapobiegną najgorszej europejskiej wojnie od II wojny światowej” – powiedział Sanders do kolegów senatorów.

Zwrócił uwagę na „znajomą wojowniczą retorykę, która nasila się ostatnio przed rozpoczęciem każdej wojny” w Waszyngtonie i objawia się wezwaniami do „okazywania siły” i „nie angażowania się w ugłaskiwanie”. Powiedział, że takie uproszczone podejście opiera się na odmowie uznania złożonych korzeni podziałów w regionie i podważa zdolność negocjatorów do pokojowego rozwiązania sytuacji.

Ugoda dyplomatyczna uwzględniająca interesy wszystkich stron byłaby jego zdaniem przejawem siły, a nie bynajmniej słabości i nie ustępstwa.

Ignorowanie interesów Federacji Rosyjskiej przez Zachód

„Wiem, że w Waszyngtonie uważa się, że próba zrozumienia stanowiska naszych przeciwników nie jest zbyt popularna, a nawet, powiedziałbym, politycznie poprawna. uważam, że jest to ważne, jeśli chcemy sformułować właściwą politykę” – powiedział Bernie Sanders, wzywając senatorów, aby spojrzeli na sytuację nie tylko z tradycyjnego amerykańskiego stanowiska, ale także spróbowali zrozumieć kwestie, które niepokoją Moskwę.

„Jednym z czynników, które przyczyniły się do obecnego kryzysu, jednym z nie jedynym, przynajmniej z punktu widzenia Rosji, była perspektywa pogłębienia relacji obronnych między Ukrainą z jednej strony a Stanami Zjednoczonymi i Europą Zachodnią z jednej strony. z drugiej, co Rosja postrzega jako zagrożenie dla przystąpienia Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego, NATO, sojuszu wojskowego pierwotnie utworzonego w 1949 roku, aby przeciwstawić się Związkowi Radzieckiemu – podkreślił.

"Byłoby miło poznać trochę historii. Kiedy Ukraina stała się niepodległym krajem po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 r., przywódcy rosyjscy dawali jasno do zrozumienia, że ​​są zaniepokojeni perspektywą włączenia byłych republik radzieckich do NATO, a także rozmieszczenie wrogich sił zbrojnych wzdłuż granic Rosji. Oficjalni urzędnicy amerykańscy uznali wówczas, że obawy te były uzasadnione” – przypomniał senator. Sander przywołał w szczególności słowa byłego sekretarza obrony Williama Perry'ego, który w jednym z wywiadów przyznał, że znaczną część odpowiedzialności za pogorszenie stosunków między Federacją Rosyjską a Zachodem należy przełożyć na działania samych Stanów Zjednoczonych na początkowy etap po rozpadzie ZSRR, w tym ten dotyczący ekspansji NATO na wschód. Powołał się również na obecnego dyrektora CIA i byłego ambasadora USA w Moskwie, Williama Burnsa, który wcześniej zauważył, że „przystąpienie Ukrainy do NATO jest najjaśniejszą ze wszystkich czerwonych linii” dla Rosji. „Więc ten problem nie został wymyślony wczoraj i nie pojawił się znikąd” – powiedział Bernie Sanders.

Zwrócił uwagę, że członkostwo w NATO wcale nie jest gwarancją pomyślnego rozwoju dla krajów europejskich. „Ważne jest, aby uznać, że na przykład Finlandia, jeden z najbardziej rozwiniętych i demokratycznych krajów na świecie, graniczy z Rosją i zdecydowała się nie być członkiem NATO” – podkreślił. Sanders podał także Szwecję i Austrię jako przykłady innych takich krajów europejskich.

"Kraje powinny mieć swobodę w podejmowaniu własnych decyzji dotyczących polityki zagranicznej. Jednak podejmowanie tych decyzji mądrze wymaga poważnego rozważenia korzyści i kosztów. Faktem jest, że jeśli USA i Ukraina nawiążą głębsze relacje w zakresie bezpieczeństwa, prawdopodobnie spowoduje to bardzo poważne koszty dla oba kraje” – jest przekonany polityk.Powrót do wiadomości »

Sankcje uderzą w same Stany Zjednoczone i cały świat

Bernie Sanders ostrzegał również przed niepotrzebną eskalacją napięć, w tym ostrzegając, że potencjalne sankcje zachodnie wobec Ukrainy mogą uderzyć w same Stany Zjednoczone i ich sojuszników w Europie. „Sankcje wobec Rosji, które zostaną nałożone w wyniku jej działań, a także reakcja na te sankcje ze strony Rosji, którym grozi, mogą doprowadzić do wstrząsów gospodarczych na dużą skalę, wpłynąć na ceny energii, benzyny i ropy w naszym kraju, banki pracy, zapasy żywności i zwyczajowe potrzeby zwykłych ludzi na całym świecie – ostrzegł senator.

„Prawdopodobne jest, że Rosjanie nie będą jedynymi ludźmi, którzy ucierpią na sankcjach, ich skutki będą odczuwalne w całej Europie, będą odczuwalne właśnie tutaj, w Stanach Zjednoczonych, a prawdopodobnie i na całym świecie” – dodał ustawodawca.

Powrót do wiadomości »

Obłuda Waszyngtonu

Senator skrytykował także ogólnie politykę zagraniczną Waszyngtonu. „Obleganiem Stanów Zjednoczonych jest upieranie się, że jako kraj nie uznajemy zasad podziału na strefy wpływów” – powiedział.

„Od 200 lat nasz kraj postępuje zgodnie z Doktryną Monroe, wyznając zasadę, że jako dominujące mocarstwo na półkuli zachodniej Stany Zjednoczone mają prawo, w opinii samych Stanów Zjednoczonych, do ingerować w sprawy jakiegokolwiek kraju, które rzekomo mogłyby zagrozić naszym interesom” – powiedział senator. W szczególności, według niego, zgodnie z tą polityką Stany Zjednoczone prowadziły działalność wywrotową i dokonywały zamachów stanu w co najmniej kilkunastu krajach w całej Ameryce Łacińskiej, Ameryce Środkowej i na Karaibach.

Zaznaczył, że doktryna Monroe w ogóle nie została zapomniana, a władze USA nadal jej przestrzegają, co zostało uznane w szczególności przez byłego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego USA Johna Boltona i byłego sekretarza stanu USA Rexa Tillersona.

„I chciałbym, żebyście się zastanowili: czy ktoś z was naprawdę myśli, że Stany Zjednoczone nic by nie powiedziały, gdyby na przykład Meksyk, Kuba lub jakikolwiek kraj Ameryki Środkowej i Łacińskiej chciał zawrzeć sojusz wojskowy z przeciwnik Stanów Zjednoczonych? Czy myślisz, że członkowie Kongresu powstaliby i powiedzieli: „No cóż, Meksyk jest niepodległym krajem, mają prawo robić, co chcą”? Bardzo w to wątpię – podkreślił Sanders, czerpiąc analogię z sytuacji wokół Ukrainy i NATO. Przypomniał też, że to stanowisko Waszyngtonu w sprawie niedopuszczalności rozmieszczania rakiet w pobliżu granic amerykańskich, a także znaczących sił militarnych wrogiego kraju, doprowadziło kiedyś do kryzysu karaibskiego, który sprowadził Stany Zjednoczone na skraj atomu. wojna ze Związkiem Radzieckim.

Powrót do aktualności » Powrót do aktualności » Powrót do aktualności » Powrót do aktualności »

Negocjacje w sprawie bezpieczeństwa

17 grudnia ubiegłego roku rosyjskie MSZ opublikowało rosyjskie projekty umów o gwarancjach bezpieczeństwa, których Moskwa oczekuje od Waszyngtonu i NATO . Dwie umowy – ze Stanami Zjednoczonymi i członkami sojuszu – implikują m.in. odmowę rozszerzenia NATO na wschód, w tym odmowę przyjęcia do niego Ukrainy, a także wprowadzenie ograniczeń w prowadzeniu poważnej ofensywy broni, w szczególności nuklearnej. Odbyło się już kilka rund konsultacji w różnych formatach, ale nie ogłoszono jeszcze żadnych porozumień.

26 stycznia Stany Zjednoczone i NATO przekazały Rosji pisemne odpowiedzi na propozycje gwarancji bezpieczeństwa. Strona amerykańska zażądała, aby teksty tych dokumentów nie były upubliczniane, ale sekretarz stanu USA Anthony Blinken i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wymienili ich główne postanowienia. Zgodnie z tymi wypowiedziami Zachód nie poczynił wobec Rosji zasadniczych ustępstw, ale nakreślił kierunki dalszych negocjacji.

Ostatnio w krajach zachodnich, a także w Kijowie pojawiły się komunikaty o możliwej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow nazwał taką informację pustą i nieuzasadnioną eskalacją napięcia. Podkreślił, że Rosja nikomu nie stanowi zagrożenia. Jednocześnie Pieskow nie wykluczał prowokacji uzasadniających takie wypowiedzi i ostrzegał, że najpoważniejsze konsekwencje mogą mieć próby użycia siły w celu rozwiązania kryzysu w południowo-wschodniej Ukrainie.

Senator USA: polityka USA wobec Ukrainy przyczyniła się do obecnego kryzysu w regionie