Bbabo NET

Wiadomości

Rosja – Mieszkańcy wsi Astrachań po remoncie autostrady zostali odcięci od świata

Rosja (bbabo.net), - Wieś rybacka Zorino w delcie Wołgi niedaleko Astrachania jest dosłowniebezpieczeństwie. Otaczają ją z trzech stron rzeki, a jedyny zjazd na autostradę federalną, z której mieszkańcy korzystali od ponad pół wieku, został zablokowany błotnikami po naprawie drogi.

Od Astrachania do Zorino 72 kilometry wzdłuż autostrady federalnej i dziewięć więcej - polną drogą przylegającą do drogi. Ale minęło pół roku odkąd nie można odjechać, zakręt wskazany na internetowej mapie opiera się na betonowym płocie.

„To tym błotnikiem odcięli nas od życia”, jęczy Nadieżda Lubimowa, pochodząca z Zorino, spotykając się z korespondentami przy barierce, za którą wyraźnie widać drogę do wsi. Teraz, aby dostać się do Zorino z miasta, musisz zostawić samochód na autostradzie, wspiąć się na postój, a następnie wezwać jednego z mieszkańców, aby podjechał i zabrał cię do domu.

- Niedawno moja sąsiadka Galina miała zawał serca - kontynuuje Nadieżda Wasiliewna. - Nie wzywaj karetki. Dzięki Bogu, udało się i co dalej?

W Zorino nie ma sklepów ani aptek. Po artykuły spożywcze, na pocztę i do lekarza wieśniacy udają się do sąsiedniej Sergiewki. Ale jeśli wcześniej podróż trwała tylko kwadrans, to teraz nie da rady nawet w pół dnia. – Szkoda, że ​​sami urzędnicy nie przeskakują nad otbonikiem – wszyscy mieszkają w innej wsi – żałują mieszkańcy Zorina.

W czasach sowieckich mieszkało tu pięć tysięcy osób, działała fabryka ryb, działał klub, piekarnia, a nawet szkoła podstawowa. A teraz z całej infrastruktury społecznej jest już tylko cmentarz. Ale jest problem do pogrzebania: lekarz nie wejdzie do wsi, aby stwierdzić zgon.

Kiedyś kupowanie artykułów spożywczych zajmowało kwadrans, teraz zajmuje to pół dnia

Mieszkańcy Zorina rozpoczęli walkę o zwrot do domu rok temu, kiedy dopiero rozpoczynał się remont. Widząc, że zjazd z autostrady był zablokowany ziemnym wałem, wieśniacy zwrócili się do astrachańskiego oddziału ONF. Aktywiści rozpoczęli negocjacje z lokalnymi władzami i Kaspijską Federalną Administracją Dróg, która remontowała autostradę. Ale nie udało się rozwiązać problemu, we wrześniu na terenie kongresu zamontowano również błotniki.

- To był spontaniczny zjazd na polną drogę, która kiedyś tam powstała - skomentował sytuację korespondent w wydziale autostrad "Kaspijskich". - Przed remontem trasy nie było płotów. Ale to jest niezgodne z prawem, bo kongres nie jest bezpieczny. Nie jest wyposażony w przejściowe pasy prędkości. A teraz, aby zjazd został otwarty, gmina musi przedłożyć projekt budowy bezpiecznej drogi dojazdowej do niej i to kosztem własnego budżetu. Ponadto wydział zauważył, że w przeddzień remontu drogowcy koordynowali pracę z lokalnymi władzami.

- Nie było umów - Sergey Plotnikov, pierwszy zastępca szefa obwodu limańskiego, obiekty. Według niego administracja powiatu od roku stara się przekonać budowniczych dróg, że organizacja zjazdu jest ich obszarem odpowiedzialności, ale Uprdor „Kaspiy” nie ustępował.

Nie można było dojść do sedna prawdy – przygotowania do remontu trasy prowadzono w 2014 roku, kiedy to inni szefowie byli na czele administracji. Gmina, po konsultacjach z regionalnym ministerstwem budownictwa i ministerstwem transportu, podjęła decyzję o samodzielnej budowie kongresu. Ale to, jak się okazało, nie jest sprawą szybką: najpierw musisz oznaczyć przyszłe granice, dowiedzieć się, czy witryna ma innych właścicieli, jeśli w tym miejscu jest komunikacja, przeprowadzić ankietę topograficzną ... słowem, potrzebny jest projekt, o który administracja powiatu zwróciła się do instytutu projektowego. Obiecali zakończyć pracę do 10 marca. I dopiero potem gmina musi wystąpić do Uprdor o pozwolenie na budowę. Ale to jeszcze nie koniec. Ponieważ autostrada ma charakter federalny, dokumenty będą musiały zostać skoordynowane z Ministerstwem Transportu Rosji i dopiero wtedy… nie, nie budować, ale zamówić projekt budowlany.

„Nie mogę podać dokładnych dat” – uczciwie przyznaje szef obwodu limańskiego Michaił Grebenszczikow. - Potem nastąpi alokacja środków, procedury konkursowe ... Finansowanie jest rozpatrywane na koszt budżetu regionalnego, około - 9 milionów rubli. Kwota jest dość duża, pracujemy nad znalezieniem źródeł.W ten sposób rębak dzisiaj decyduje, czy być wsią, czy nie? A jak pojawił się na drodze, nie ma zrozumiałych wyjaśnień. Co więcej, przypadek, w którym małe osiedla cierpią podczas budowy autostrad federalnych, na które przeznaczane są miliardy dolarów inwestycji, nie jest rzadkością. Oto gospodarstwo Gross w obwodzie rostowskim. Wcześniej jej mieszkańcy jeździli po lekarstwa i żywność do najbliższej wsi Gruszewskiej, która znajduje się 14 km od gospodarstwa. Ale teraz oddalił się od Valovtsy. Drogę przecinała nowa autostrada. Aby dostać się do Grushevskaya, Valovtsy musi najpierw jechać na autostradę, a następnie wzdłuż niej 20 kilometrów w zupełnie innym kierunku, na lotnisko, stamtąd, po dziesięciu kilometrach, wjechać na drogę M-4 Don i znowu, już wzdłuż autostradą federalną, cofnij się i jedź do miejsca, w którym w końcu zaznaczony jest zjazd do Grushevskaya. Ścieżka nieszczęsnych mieszkańców farmy wzrosła o 37 kilometrów…

... Zorino, Valovy i setki innych wiosek. Być może są zbyt małe, aby mogły je zapamiętać wielcy urzędnicy i nie mniej wielcy budowniczowie. Chociaż z jakiegoś powodu nie zapominają o kongresach technologicznych na autostradach, na przykład na stacjach benzynowych. Trudno powiedzieć, kto przeoczył te pytania. To prawda, działacz ONF Władimir Byudaev uważa, że ​​aby urzędnicy nie zapomnieli o wsiach wzdłuż autostrady, wyjścia do nich powinny być oznaczone jako obiekt inwentarzowy i mieć numer katastralny. W przeciwnym razie rębaki zniszczą pozostałe małe osady, które tworzą dużą Rosję.

Rosja – Mieszkańcy wsi Astrachań po remoncie autostrady zostali odcięci od świata