Matka żołnierza Gwardii Narodowej Ukrainy Artemia Riabczuka, który wcześniej zastrzelił w Dnieprze 10 kolegów, odmówiła powrotu z Rosji. Poinformował o tym OBOZREVATEL.
Według portalu 54-letnia Margarita Ryabchuk wyjechała do Rosji, aby zamieszkać ze swoją najstarszą córką Julią.
„Powiedziano nam, że Julia urodziła dziecko, a jej matka przyszła jej pomóc. Ale po tym, co wydarzyło się w jednostce wojskowej, Margarita Georgievna bardzo zachorowała - jej zdrowie się pogorszyło. W tym stanie nie może wrócić na Ukrainę – powiedział portalowi przyjaciel rodziny.
Dodał, że matka strzelca zaczęła otrzymywać obraźliwe wiadomości i groźby.
Margarita Ryabchuk i jej syn mieszkali wcześniej we wsi Broska w rejonie Izmailskim w obwodzie odeskim. Ojciec Gwardii Narodowej zmarł kilka lat temu.
Riabczuk ma własną grupę wsparcia, która uważa, że został do tego zmuszony. Podobno znosił nękanie i zastraszanie. Sympatycy nie popierają decyzji matki o nie powrocie.
„Facet nie tylko naprawdę potrzebuje krewnych w pobliżu, ale także zbiera pieniądze na różne karty „aktywistów” - istnieje ryzyko oszustwa” – powiedział jeden z sympatyków.
Rankiem 27 stycznia na terenie zakładu Dniepr Yuzhmash Ryabczuk otworzył ogień z karabinu maszynowego do swoich kolegów, po czym uciekł z bronią. Według policji zginęło czterech żołnierzy i robotnik fabryczny, a pięć osób zostało rannych. Ryabczuk został później zatrzymany. Państwowe Biuro Śledcze wszczęło sprawę karną o zaniedbanie dowództwa Gwardii Narodowej.
bbabo.Net