Bbabo NET

Wiadomości

Donald Trump przygotowuje scenę na rok 2024, mówiąc coraz głośniej cichą część

Być może stracił Biały Dom i swój megafon w mediach społecznościowych, ale Donald Trump przypomina Amerykanom o swojej zdolności do zdominowania rozmów politycznych, gdy wzbudza kontrowersje na ścieżce powrotów.

Otoczony flagami „Trump Won” na sobotnim wiecu w Teksasie, przegrany w wyborach prezydenckich w USA w 2020 r. drażnił się z kolejną kandydaturą na prezydenta i wymachiwał bezkarnością tych, którzy przeprowadzili zeszłoroczny atak na Kapitol w nieudanej próbie powstrzymania przekazania władzy do Joe Bidena.

Trump twierdził, że osoby oskarżone o napaść – scharakteryzowane przez FBI jako akt wewnętrznego terroru – były „traktowane tak niesprawiedliwie” i obiecał, że „jeśli będzie to wymagało ułaskawienia, damy im ułaskawienie”.

Być może próbując sięgnąć poza kilka niejasnych kanałów telewizyjnych transmitujących na żywo wiec, Trump podniósł stawkę, oskarżając trio czarnych prokuratorów ścigających go z powodu szeregu rzekomych przestępstw jako „rasistowskich”.

75-letni magnat nieruchomości wezwał swoich zwolenników do rozpoczęcia „największych protestów, jakie kiedykolwiek mieliśmy”, jeśli prokuratorzy „zrobią coś złego lub nielegalnego”.

Rajd trafił na nagłówki gazet ze względu na swój bezprawny, autorytarny ton, ale Trump wzniecił głośniejsze dzwony alarmowe następnego dnia, powtarzając swoje fałszywe twierdzenie, że jego wiceprezydent Mike Pence mógł odrzucić zwycięstwa Bidena w kilku kluczowych stanach na polach bitew.

„Niestety nie korzystał z tej władzy, mógł obalić wybory!” Trump urągał, w być może najbardziej jednoznacznym i samooskarżającym oświadczeniu jego intencji.

Uparcie forsując fałszywe zarzuty powszechnego oszustwa wyborczego, które skazały go na Twittera i Facebooka, Trump przez cały czas przekonywał, że był prawowitym zwycięzcą wyborów w 2020 roku.

Ale niedzielne oświadczenie byłej gwiazdy telewizji reality raczej zdradziło grę – jasno pokazując, że jego jedynym celem było odebranie zwycięstwa Bidenowi, a nie rozwiązywanie sporów dotyczących głosów wyborczych.

Potwierdziła podejrzenia o złej wierze, które pojawiły się, gdy Trump został złapany na taśmie, próbując nakazać administratorowi wyborów w Gruzji, aby zmienił swój wynik na tyle, by wygrał stan jednym głosem.

„To przyznanie się i bardzo nieamerykańskie oświadczenie” – powiedział szczery republikański kongresmen Adam Kinzinger o ostatnim wybuchu Trumpa.

Koleżanka z Kinzingera, Liz Cheney, partyjna grande, która odwróciła się od swojego sprzeciwu wobec Trumpa, powiedziała, że ​​wiec pokazał, że Trump „z pewnością zrobiłby to wszystko jeszcze raz, gdyby dano mu szansę”.

Pomimo narastających kontrowersji Trump pozostaje zdecydowanie faworytem republikańskiej nominacji w 2024 roku i jest najbardziej udaną zbiórką funduszy partii, z 122 milionami dolarów na rękę.

Podczas gdy Komitet Narodowy Republikanów odbywa w najbliższych dniach swoje zimowe spotkanie w Salt Lake City, pojawiają się oznaki, że jego żelazny uścisk rozluźnia się.

Niedawny sondaż NBC wykazał, że 56% republikanów określa się teraz bardziej jako zwolennicy partii niż Trumpa.

Odkąd opuścił urząd, wszczęto kilka dochodzeń – zarówno karnych, jak i cywilnych, federalnych i stanowych – w sprawie podejrzeń Trumpa o uchylanie się od płacenia podatków, oszustwa finansowe, ingerencję w wybory i inne zarzuty, którym były prezydent zaprzecza.

Na Kapitolu międzypartyjny komitet Izby Reprezentantów badający jego rolę w powstaniu zaczął ostatnio otrzymywać ponad 700 dokumentów z archiwów narodowych z czasów Trumpa w Gabinecie Owalnym.

Trump pozwał do sądu o utrzymanie skarbu w tajemnicy, ale administracja Bidena zdecydowała się nie popierać jego roszczeń dotyczących przywilejów, a sądy opowiedziały się po stronie komisji.

W dziwacznym sygnale lekceważenia konwencji przez Trumpa, Archiwa podały, że niektóre dokumenty przekazane z Białego Domu musiały zostać ponownie sklejone, ponieważ zostały „podarte przez byłego prezydenta Trumpa”.

Politico poinformowało w 2018 r., że Biały Dom zatrudniał pracowników, których zadania częściowo polegały na naprawie papierowej komunikacji, którą Trump rutynowo niszczył, co jest niezgodne z prawem.

Tymczasem niewielki krąg prawodawców Partii Republikańskiej, którzy chcą wezwać Trumpa – w tym Kinzinger i Cheney, obaj zasiadający w komitecie ds. ataku na Kapitolu – wydaje się rosnąć.

Sobotni wiec był mostem za daleko nawet dla lojalisty Trumpa Lindsey Graham, która powiedziała CBS, że mówienie o ułaskawieniu powstańców jest „niewłaściwe” i sprawi, że powtórka szturmu na Kapitol będzie „bardziej prawdopodobna”.

Tim Miller, dyrektor ds. komunikacji w kampanii prezydenckiej Jeba Busha w 2016 r., pochwalił Kinzingera i Cheneya za „mówienie tego, co wszyscy uważamy za prawdę… że jest to absolutnie szalone, pozbawione sumienia, bezprecedensowe”.

„Były prezydent Stanów Zjednoczonych przyznał w oświadczeniu, że chciał obalić wolne i uczciwe demokratyczne wybory, aby utrzymać się przy władzy”, powiedział Miller w poniedziałek MSNBC, „że próbował to zrobić, że był spisek mający na celu zrób to i że jego jedynym rozczarowaniem było to, że to nie zadziałało”.

Donald Trump przygotowuje scenę na rok 2024, mówiąc coraz głośniej cichą część