Bbabo NET

Wiadomości

Znowu protestują w Zhanaozen: teraz są niezadowoleni z pensji

W mieście Zhanaozen we wtorek rano na wiec pojechali pracownicy czterech przedsiębiorstw Ozenmunaigas. Miasto, w którym na początku stycznia rozpoczęły się niesławne protesty Kazachstanu, ponownie ogarnęło powszechne niezadowolenie.

Centrum spektaklu stanowił lokalny dworzec autobusowy. Naftowcy domagają się wyższych płac i lepszych warunków pracy. Oprócz żądań czysto ekonomicznych, protestujący mówią o ogólnych problemach społecznych samego Zhanaozenu.

Pracowników przemysłu naftowego wspierają okoliczni mieszkańcy, niezadowoleni ze stanu rzeczy w kraju i regionie. Protestujący domagali się też od władz zaprzestania prześladowań politycznych, zwłaszcza młodych ludzi, i doprowadzenia do zmian w Kazachstanie.

To nie pierwszy raz, kiedy Zhanaozen stał się miejscem wspominanym w kontekście kazachskich protestów. Jeden z najbardziej znanych przypadków do stycznia tego roku miał miejsce w 2011 roku. Następnie pracownicy państwowego koncernu naftowo-gazowego KazMunayGas wystąpili z żądaniami czysto ekonomicznymi. W odpowiedzi na masowy strajk władze Kazachstanu zareagowały dość ostro, co przerodziło się w krwawą rozprawę i bezskuteczne zakończenie protestu. Zginęło 16 osób, setki zostało rannych i aresztowanych.

Protestujący z Zhanaozenu odegrali również znaczącą rolę w wydarzeniach styczniowych. To tutaj rozpoczęły się wiece przeciwko podwyżce cen na gazowe paliwo silnikowe, na które w Kazachstanie jest duże zapotrzebowanie. Następnie fala protestów przeszła przez inne regiony kraju, w tym Ałma-Atę.

Obecna sytuacja w Zhanaozen pokazuje, jak bardzo problemy polityczne i gospodarcze kraju są ze sobą powiązane. Zhanaozen, nieoficjalnie nazywany „miejscem narodzin protestów”, od dawna jest ogniskiem wszystkich sprzeczności, które istnieją w dzisiejszym Kazachstanie.

Na razie władze Kazachstanu, obawiając się nawrotu spontanicznych zamieszek, radzą sobie po prostu wzywając obywateli do uspokojenia, a nie jak dawniej pałkami i strzelaniem. Czyngiz Lepsibajew, prezes fundacji publicznej Eurazjatyckiej Rady Ekspertów, mówił o perspektywach nowego protestu w Kazachstanie.

- Wiece to zupełnie normalne zjawisko w każdym demokratycznym kraju. Jak we wszystkich cywilizowanych krajach, będą one kontynuowane jako forma obywatelskiego protestu. Na razie przedwcześnie jest mówić o spontanicznych wiecach masowych, bo zapowiedziano duży pakiet reform politycznych, gospodarczych i innych. Dlatego to, czy protest będzie kontynuowany, czy nie, zależy od tego, jak władze będą przeprowadzać te reformy.

Znowu protestują w Zhanaozen: teraz są niezadowoleni z pensji