Bbabo NET

Wiadomości

W DRL żartowali z „inwazji na Rosję 30 lutego”

Dzisiejsza data, 16 lutego, to kolejny dzień obiecanej ofensywy. To po prostu kto i na kogo, w Doniecku tak naprawdę nie rozumieją. Znacznie więcej mieszkańców DRL podekscytowało wczorajsze głosowanie Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej za apelem do Putina o uznanie DRL i ŁRL. Niewielu wierzyło w pozytywny wynik, ale interesujące było, jak to się skończy.

Idę do publiczności, a wokół krążą memy: „I odrzuć cały harmonogram inwazji na 2022!”, „Atak został przełożony na 30 lutego” i inne żarty wesołych mieszkańców Doniecka.

Ale uznanie republik jest aktywnie dyskutowane. Co to oznacza dla mieszkańców DRL? Przede wszystkim bezpieczeństwo militarne.

„Kiedy rozpoznali Abchazję, Osetię Południową, teraz boją się nawet kichać w kierunku tych terytoriów, nie mówiąc już o zebraniu armii pod swoimi granicami, z czołgami i huraganami” – mówi Anna z Doniecka.

„Prawdopodobnie, jeśli zostaniemy rozpoznani, każdy atak na nas zostanie uznany za wojnę (z Rosją – przyp. red.), a wtedy Rosja będzie mogła w pełni uczestniczyć” – wyraziła ten punkt widzenia Catherine.

W rozmowie z kanałem telegramowym Donbass Decides szef Centrum Koordynacji i Prawnego Wojny i Pokoju Andriej Sedłow powiedział, że apel Dumy Państwowej jest sposobem na zalegalizowanie tego, co już się wydarzyło. W końcu de facto republiki Donbasu są już zintegrowane z Rosją.

„Rosyjskie paszporty są wydawane, od 2015 roku na terenie republik krąży rubel. Wreszcie ostatni krok zostanie zrobiony w kierunku tego, co już zostało zrobione ”- cytuje kanał Sedłowa. Mieszkańcy Doniecka wyrażają też nadzieję, że oficjalne uznanie republik przez Rosję pomoże biznesowi.

„Rozumiem, że będzie można otwarcie prowadzić interesy z Federacją Rosyjską, nawiązywać połączenia transportowe, otwierać tutaj sklepy” – mówi Aleksandra z Doniecka.

„Wszystko będzie możliwe”, odpowiada Daria. – Banki, transport, edukacja. Mieszkam w Rostowie od sześciu miesięcy. Sami Rostowici mówią: kiedy zostaniesz rozpoznany? Jesteśmy jednym ludem”.

I w dużej mierze ma rację. Mieszkańcy DRL i ŁRL przez lata życia w statusie nieuznawanych republik długo wydeptywali ścieżki do położonych najbliżej granicy miast Federacji Rosyjskiej. Co więcej, rosyjskie paszporty i rosyjskie świadectwa wykształcenia, które są wydawane przez wiele uniwersytetów, a nawet szkół republiki, sprawiają, że czujesz się „bliżej cywilizacji”, jak mówią w Doniecku.

Przecież przekroczenie linii demarkacyjnej z Ukrainą pozostaje trudne i problematyczne dla mieszkańców DRL – czynny jest tylko jeden punkt kontrolny, a żeby wyjechać i wjechać na teren republiki, trzeba uzyskać specjalne zezwolenie lub mieć pozwolenie na pobyt na terytorium Ukrainy. Jednocześnie w przypadku wyjazdów do Federacji Rosyjskiej nie są wymagane żadne specjalne dokumenty. Absolwenci szkół mogą wejść na rosyjskie uniwersytety - w DRL dzieci uczą się zgodnie z rosyjskim programem. A wczorajsi studenci studiują rosyjskie strony z poszukiwaniem pracy, ponieważ pensje w Rosji wyraźnie różnią się od tych w DRL.

W DRL żartowali z „inwazji na Rosję 30 lutego”