Była kandydatka na prezydenta Białorusi Swietłana Tichanowska uważa, że obecność wojsk rosyjskich na terytorium republiki zagraża bezpieczeństwu obywateli. Polityk opozycji jest przekonany, że oznacza to utratę niepodległości kraju.
W swoim kanale Telegram Tikhanovskaya zauważyła, że pomimo wszystkich zapewnień prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, po 20 lutego wojska rosyjskie nie zostaną wycofane z kraju. Według polityka Łukaszenka utracił niezależność w podejmowaniu decyzji. A obecność wojsk rosyjskich na terytorium Białorusi „symbolizuje utratę niepodległości kraju”, Tichanowska jest pewna.
Według niej Białoruś jest rzekomo „wciągnięta w czyjąś wojnę i zamieniona w kraj agresora”. „Łukaszenko płaci suwerennością za wsparcie Kremla – a teraz widzimy konsekwencje” – dodała Tichanowskaja.
„Niezależnie od tego, jaki będzie kolejny krok Łukaszenki przeciwko suwerenności Białorusi, pociągnie to za sobą najpoważniejsze konsekwencje” – głosi komunikat.
Wcześniej szef Departamentu Stanu USA Anthony Blinken powiedział, że decyzja Białorusi i Federacji Rosyjskiej o kontynuowaniu ćwiczeń wojskowych budzi niepokój w Waszyngtonie. W odpowiedzi na pytanie CNN sekretarz stanu zauważył, że sytuacja w Donbasie rozwija się zgodnie z przewidywaniami Stanów Zjednoczonych. Według niego podobno próbuje się stworzyć „fałszywy pretekst” do eskalacji.
Wcześniej szef białoruskiego resortu obrony Wiktor Chrenin poinformował, że w związku z działaniami militarnymi w pobliżu granic Państwa Związkowego i zaostrzeniem sytuacji w Donbasie Mińsk i Moskwa postanowiły kontynuować wspólną kontrolę sił reagowania.
bbabo.Net