Bbabo NET

Wiadomości

Korytarz Zangezur ciągnął się do Brukseli

Premier Armenii Nikol Paszynian i prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew spotkali się w Brukseli, gdzie dziś odbywa się szczyt Partnerstwa Wschodniego. Wcześniej obaj przywódcy spotkali się osobno z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem, który pełnił funkcję mediatora między stronami. Na pierwszy rzut oka to, co uzgodniono w tych negocjacjach, wygląda na przełom: strony zgodziły się na odbudowę linii kolejowej, dzięki czemu Armenia będzie mogła nawiązać komunikację z Rosją i Iranem. Jednak wydarzenia w tej sprawie miały miejsce wcześniej - w Moskwie. Jednocześnie, na podstawie wypowiedzi stron, niejasny pozostaje los korytarza Lachin, który łączy Armenię z Górskim Karabachem. Baku spodziewa się, że wkrótce ustanowi tam własne punkty kontrolne, podczas gdy Erewan sprzeciwia się tej inicjatywie na wszelkie możliwe sposoby.

We wtorek 14 grudnia Nikol Paszynian i Ilham Alijew przeprowadzili swoje drugie w ciągu miesiąca rozmowy - 26 listopada spotkali się już w Soczi z udziałem prezydenta Rosji Władimira Putina. Teraz mediatorem został przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Z każdym z przywódców walczących krajów spotkał się osobiście jeszcze przed spotkaniem trójstronnym, które rozpoczęło się późnym wieczorem i zakończyło po północy. Jednocześnie, jak powiedział pan Michel, przywódcy część rozmowy spędzili na osobności. „Ważne jest, aby rozmawiali ze sobą bezpośrednio” – powiedział.

Jednak sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg spotkał się tylko z jednym z przywódców – Ilhamem Alijewem. To prawda, zapewniając, że nie należy tego uważać za stronniczość. „Ważne jest, aby unikać przemocy i korzystać z możliwości dyplomatycznych. NATO nie opowiada się po żadnej ze stron. Azerbejdżan jest naszym cennym partnerem, Armenia jest także naszym cennym partnerem ”- zapewnił.

Niemniej jednak Ilham Alijew miał wyraźną nadzieję na zdobycie większej przychylności zachodnim graczom. W szczególności ze względu na to, że jest ważnym dostawcą gazu na rynek europejski

„Poinformowałem Sekretarza Generalnego NATO, że dziś Azerbejdżan jest niezawodnym dostawcą gazu ziemnego do czterech członków sojuszu i jestem przekonany, że ich liczba może w najbliższych latach wzrosnąć. Jest to również ważne dla stabilności i bezpieczeństwa w regionie, ponieważ bezpieczeństwo energetyczne jest już częścią bezpieczeństwa narodowego – powiedział.

Na tym samym spotkaniu pan Alijew wypowiedział słowa, które nadały ton negocjacjom z Nikolem Paszynianem jeszcze przed ich rozpoczęciem. Dotknęli najbardziej dyskutowanego i bolesnego tematu pokonfliktowego rozwiązania problemu - drogi z głównej części Azerbejdżanu do Nachiczewanu, która w Baku jest potocznie nazywana korytarzem Zangezur.

„Trójstronne oświadczenia otwarcie mówią, że Azerbejdżan zapewnia bezpieczeństwo i dostęp do korytarza Lachin (który łączy Erewan i Stepanakert .-). Armenia powinna zapewnić nam taki sam nieskrępowany dostęp do korytarza Zangezur – domagał się Aliyev – Na dzień dzisiejszy w korytarzu Lachin nie ma punktów kontroli celnej. Podobnie powinno być w korytarzu Zangezur. Jeśli Armenia będzie nalegać na instalację punktów celnych do kontroli przepływu towarów i obywateli przez korytarz Zangezur, to będziemy nalegać na identyczne warunki w korytarzu Lachin. To jest logiczne ”.

W odpowiedzi na to Nikol Pashinyan napisał post na Facebooku, wcześniej nawiązując dialog z przeciwnikiem. „Azerbejdżan próbuje zagmatwać kwestię otwierania komunikacji regionalnej. Próby prezydenta Azerbejdżanu zrównania otwarcia komunikacji regionalnej z korytarzem Lachin nie mają nic wspólnego z dyskusjami i podpisanymi oświadczeniami na ten temat i są nie do zaakceptowania dla Armenii. Wyraźnie wyrażę to stanowisko podczas zaplanowanego na dziś spotkania trójstronnego – obiecał swoim wyborcom.

Kiedy jednak rozpoczęły się negocjacje, nieoczekiwanie stronom udało się dojść do porozumienia w tej samej sprawie. „Postanowiono przystąpić do przywrócenia linii kolejowych odpowiednich środków kontroli granicznej i celnej na zasadzie wzajemności. UE jest gotowa wspierać rozwój połączeń międzysystemowych zgodnie ze swoim planem gospodarczym i inwestycyjnym. Proponowana platforma doradztwa gospodarczego może również wspierać ten proces ”- powiedział w oświadczeniu po spotkaniu trójstronnym.

Stwierdza również, że „UE zapewni misję ekspercką/grupę doradczą w celu wsparcia wytyczenia i wytyczenia granic poprzez pomoc techniczną dla obu krajów”.

Unia Europejska obiecała pomoc techniczną w innej ważnej sprawie - rozminowaniu terytoriów w Górskim Karabachu.Powagę intencji potwierdza również wypowiedź strony ormiańskiej. „Podczas trójstronnego spotkania z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem i prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem potwierdziliśmy porozumienie z prezydentem Azerbejdżanu w sprawie ponownego uruchomienia kolei” – napisał na Facebooku pan Pashinyan, dodając, że będzie działać „zgodnie z z uznanymi na arenie międzynarodowej przepisami graniczno-celnymi.na zasadach wzajemności, pod zwierzchnictwem i jurysdykcją krajów." Droga, jak zaznaczył premier, pomoże Armenii uruchomić połączenie kolejowe z Rosją i Iranem. W rzeczywistości te same sformułowania podało wcześniej rosyjskie MSZ, które starało się zbliżyć stanowiska Baku i Erewania do statusu drogi.

Zauważmy, że pierwsze przesłanki przełomu brukselskiego pojawiły się 1 grudnia w Moskwie, gdzie odbywało się regularne posiedzenie komisji trójstronnej, w skład której wchodzą wicepremierowie Armenii, Azerbejdżanu i Rosji. Po spotkaniu wicepremier Armenii Mher Grigoryan nieoczekiwanie ogłosił, że „na kolei nawiązało się wzajemne porozumienie”. „Nasze negocjacje dotyczą linii Yeraskh-Horadiz. Ten odcinek jest ważny, ponieważ umożliwia połączenie z Iranem z Yeraskh i jest połączeniem z gruzińską koleją ”- wyjaśnił. W rzeczywistości Yeraskh-Horadiz to inna nazwa korytarza Zangezur, ponieważ te dwie osady można połączyć tylko przez Nachiczewan i południe Armenii. Jednocześnie, przemawiając w parlamencie, Grigoryan podkreślił, że negocjacje „opierają się wyłącznie na trójstronnych oświadczeniach z 9 listopada 2020 r.” i „żadna kwestia nie jest omawiana poza tymi ramami”.

I choć agendę brukselskiego spotkania można nazwać powtórzeniem tego, o czym dyskutowano już w rosyjskich miejscach, w Moskwie nie było o to zazdrości. Wręcz przeciwnie, dzwoniąc do prezydenta Francji Emmanuela Macrona, rosyjski przywódca Władimir Putin, jak wynika z przesłania Kremla, „wyraził nadzieję”, że „przydałoby się spotkanie szefów struktur UE z Ilhamem Alijewem i Nikolem Paszynianem” oraz „wspierał celowość intensyfikacji prac na wzór Mińskiej Grupy OBWE”, w skład której wchodzą Rosja, Stany Zjednoczone i Francja.

„To jedyny konflikt w przestrzeni postsowieckiej, gdzie interesy Rosji i Zachodu nie stoją w sprzeczności” – wyjaśnił w rozmowie z logiką Moskwy Alexander Iskandaryan, dyrektor Instytutu Kaukazu w Erewaniu. jest korzystne ”.

„Unia Europejska wykorzystała jedynie prośbę obu stron o platformę alternatywną dla Rosji. Jednocześnie samo porozumienie trudno uznać za osiągnięcie dyplomacji europejskiej – powiedział Stanislav Pritchin, starszy pracownik naukowy Centrum Studiów Posowieckich, IMEMO RAN. Unia Europejska może oczywiście wysłać swoje ekspertów wzdłuż granicy, ale bez pełnego zaangażowania nie będą w stanie zaoferować niczego nowego. Okazuje się, że Azerbejdżan po prostu wyraził swoje stanowisko w nowym miejscu i osiągnął sukces, podczas gdy Armenia po prostu nie ma nic do zaoferowania”.

Ponadto pozostaje niejasne, czy osiągnięte porozumienie o odbudowie linii kolejowej z posterunkami celnymi oznacza, że ​​podobne placówki powinny pojawić się w korytarzu Lachin, kontrolowanym obecnie wyłącznie przez rosyjskie siły pokojowe. Jak dotąd wypowiadali się na ten temat urzędnicy nieuznanej Republiki Górskiego Karabachu (NKR). „Korytarz Lachin nie może być pod żadną kontrolą Azerbejdżanu, ta kwestia nie ma nic wspólnego z otwarciem komunikacji między Armenią a Azerbejdżanem” – napisał na Twitterze minister stanu NKR (premier) Artak Beglaryan. Minister spraw zagranicznych David Babayan bardziej szczegółowo rozwinął ten sam pomysł. „Ustanowienie jakiejkolwiek kontroli ze strony Azerbejdżanu nad korytarzem Lachin będzie oznaczać uduszenie Artsakh (ormiańska nazwa Górnego Karabachu.-). Konsekwencją będzie ludobójstwo i deportacja ludności. Będą tylko dwa wyjścia: albo znów wybuchnie wojna, albo ani jeden Ormianin nie pozostanie w Artsakh. Utrata Artsakh będzie automatycznie oznaczać utratę Zangezur, Sevan i ogólnie zniszczenie ormiańskiej państwowości ”- powiedział.

Ekspert ds. konfliktu karabaskiego, koordynator ormiańskiego ośrodka badawczego „Ani” Tatul Hakobyan również nie uważa, by Armenia zgodziła się z pomysłem Ilhama Alijewa, aby korytarz Zangezur pokrywał się z korytarzem Lachin pod względem reżimu dostępu.

„Korytarze Zangezur i Lachin nie mogą mieć tych samych statusów, ponieważ Nachiczewan de facto nie jest enklawą. To autonomiczna republika w Azerbejdżanie, która jest uznana i graniczy z Turcją i Iranem – powiedział Hakobyan. Karabach jest enklawą, a korytarz z Armenią jest niezbędny.

Z kolei rozmówca w Baku zapewnia, że ​​prędzej czy później Azerbejdżan przejmie kontrolę nad korytarzem Lachin.

Korytarz Zangezur ciągnął się do Brukseli