Bbabo NET

Wiadomości

Żeglarze z Bangladeszu odczuli ulgę, że są w domu

Bangladesz (bbabo.net), - Dla ekipy Banglar Samriddhi trauma spowodowana utratą kolegi podczas rosyjskiego napadu na Ukrainie, podczas gdy na szali leżało ich własne życie, pozostawi głęboką bliznę. Ale przynajmniej na razie mogą zostawić koszmar za sobą i nie mogą się doczekać ponownego spotkania ze swoimi bliskimi.

Po powrocie do domu, kapitan statku GM Noor E Alam poczuł ulgę, ponieważ „nigdy nie wyobrażał sobie”, że wrócą tak szybko.

Podziękował premierowi i wszystkim urzędnikom zaangażowanym w sprowadzenie marynarzy z ogarniętego wojną kraju Europy Wschodniej.

W środę marynarze przybyli do Dhaki lotem Turkish Airlines z rumuńskiego Bukaresztu.

Ich rodziny oraz urzędnicy z Bangladesh Shipping Corporation (BSC) i Ministerstwa Spraw Zagranicznych przywitali ich na lotnisku w obecności setek reporterów.

„Cieszymy się, że możemy bezpiecznie wrócić do domu w tak krótkim czasie. Było to możliwe dzięki konkretnej dyrektywie premiera i natychmiastowej akcji władz” – powiedział Alam.

Banglar Samriddhi, należący do państwowej Bangladeszu Korporacji Żeglugowej, wyruszył z portu w Turcji i 22 lutego dotarł do ukraińskiej Olvii z 29 członkami załogi. Następnego dnia statek został przeniesiony do wewnętrznego portu.

Miał on zabrać na pokład glinę cementową przed podróżą do włoskiej Rawenny 24 lutego, ale Rosja rozpoczęła atak wojskowy przed planowanym odlotem.

W mostek statku uderzył pocisk 2 marca, zabijając Hadisura Rahmana, trzeciego inżyniera na statku.

Masowiec został ogłoszony porzuconym następnego dnia po tym, jak marynarze, w tym dwie kadetki, opuściły statek z ciałem koleżanki na holowniku i schroniły się w bunkrach w porcie Olvia.

Trzy dni po uratowaniu ze statku członkowie załogi przekroczyli mołdawską granicę do Rumunii i zatrzymali się w hotelu w Bukareszcie.

Wspominając gehennę na Ukrainie, Alam powiedział: „Byliśmy przerażeni. Ale nasz rząd podjął wszelkie niezbędne kroki. Najlepsze jest to, że udało nam się bezpiecznie dotrzeć do domu. Ale jesteśmy bardzo zmęczeni”.

Ministerstwo żeglugi, BSC i Ministerstwo Spraw Zagranicznych były z nimi w stałym kontakcie po tym, jak statek został trafiony pociskiem, dodał Alam. Wyraził także wdzięczność urzędnikom misji Bangladeszu w Polsce, Austrii i Rumunii za ich wysiłki na rzecz repatriacji marynarzy.

„Zwykle szefowie rządu nie rozmawiają ze mną bezpośrednio, ale po ataku rozmawiali ze mną i pytali o załogę. To podniosło nasze morale”.

„Wszystko zostało zrobione zgodnie z dyrektywą premiera Szejka Hasiny. Jestem im wszystkim wdzięczny. To, że tak szybko będziemy mogli wrócić do domu, przekraczało naszą wyobraźnię. Wiele osób z innych krajów, nawet tych większych niż nasz, wciąż jest na Ukrainie. Jesteśmy ze stosunkowo niewielkiego kraju, ale dzięki inicjatywie premiera i współpracy dyplomatów udało nam się wrócić do domu”.

Ale nastrój stał się ponury, gdy myśli Alama zwróciły się do jego kolegi Hadisura. Nie mogli sprowadzić jego szczątków z Ukrainy.

„Jestem głęboko zszokowany i składam kondolencje rodzinie Hadisura. Prosiłbym rząd i BSC o odpowiednią rekompensatę dla jego rodziny”.

Pomimo wielokrotnych próśb mediatorów o przypomnienie wydarzeń z 2 marca, w dniu, w którym statek został uszkodzony w wyniku ostrzału, Alam pozostał z zaciśniętymi ustami.

„Mieliśmy rutynową odprawę. Następnie wieczorem doszło do ataku i most się zapalił. Byliśmy zajęci gaszeniem ognia i udało nam się to zrobić. Resztę widziałeś w telewizji — powiedział.

„Chcę tylko powiedzieć, że ludzie z Bangladeszu trzymali nas w swoich modlitwach. Rozmawiali ze mną ministrowie stanu ds. żeglugi i spraw zagranicznych. Poprosili nas, żebyśmy byli bezpieczni. Podjęli wszelkie możliwe środki, aby zapewnić nam bezpieczeństwo. Widzieliśmy, jak uchodźcy przeszli nawet 60 mil, ale nie musieliśmy tego robić”.

Na pytanie, czy statek mógł wcześniej opuścić Ukrainę, kapitan odpowiedział, że nie jest to możliwe, ponieważ po wybuchu wojny wszystkie 19 kanałów portu zostało zamkniętych.

„Najlepsze jest to, że mogliśmy sprowadzić z powrotem 28 członków załogi. Teraz są bezpieczni i mogą wrócić do swoich rodzin. Jedyną osobą, którą straciliśmy, był Hadisur Rahman. Składamy najgłębsze kondolencje jego rodzinie. Mamy nadzieję, że wkrótce sprowadzimy do domu jego śmiertelne szczątki – powiedział SikderBodiruzzaman, dyrektor generalny skrzydła Europy Wschodniej w MSZ.

Bodiruzzaman nie był jednak w stanie podać konkretnego harmonogramu przywrócenia ciała Hadisura.

„Naprawdę trudno jest podać stałą datę. Wojna trwa i ludzie nie mogą wjechać ani wyjechać z kraju”.

Ale rząd zrobi wszystko, co konieczne, aby zapewnić rodzinie Hadisura rekompensatę za stratę.

Żeglarze z Bangladeszu odczuli ulgę, że są w domu