Bbabo NET

Wiadomości

Umowa nuklearna z Iranem: szukanie dużych pieniędzy

Iran (bbabo.net) - BAKU - Kiedy czytasz doniesienia o nowej rundzie rozmów na temat irańskiego porozumienia nuklearnego w Wiedniu, masz silne poczucie déjà vu. To wszystko już się wydarzyło – te same słowa i argumenty, te same groźby nowych sankcji ze strony Waszyngtonu i „optymizm” Europejczyków, izraelski plan B, retoryczne potrząsanie szabelką z Teheranu, cykliczne wezwania Chin do zniesienia sankcji, i „troska” Rosji.

Teraz, podobnie jak poprzednio, następuje etap podnoszenia stawek z równoczesnymi nawoływaniami o konieczności zbliżenia stanowisk.

Jak dotąd, sądząc po pierwszej reakcji Białego Domu, jasne jest, że presja ekonomiczna na Iran pozostanie dominującą opcją nad użyciem siły – wszczynanie działań wojennych w najbardziej nasyconym węglowodorami regionie świata byłoby teraz najbardziej absurdalne krok, który może ponownie wstrząsnąć światową gospodarką.

Szanse stron na psychologiczny triumf w konfrontacji można by uznać za równe, gdyby nie sankcje, które powoli podkopują irańską gospodarkę.

Teheran uważa jednak, że ma margines bezpieczeństwa, aby wytrzymać presję i bronić swojego stanowiska: irański minister spraw zagranicznych Hossein Amir Abdollahian powiedział pewnego dnia, że ​​Iran ma skuteczne narzędzia do neutralizacji skutków sankcji i Programu Zrównoważonego Rozwoju Gospodarczego tego kraju.

Wszyscy sygnatariusze porozumienia mają swoje interesy, ale przede wszystkim zwraca uwagę zaostrzone stanowisko „trójki europejskiej” (Wielka Brytania, Niemcy, Francja). Pamiętam, że po tym, jak Stany Zjednoczone wycofały się z porozumienia nuklearnego w 2018 roku, Europejczycy go bronili i wymyślili mechanizm obejścia amerykańskich sankcji. Teraz w słowniku Europejczyków pojawiają się takie wyrażenia, jak „czas ucieka”, „okno negocjacyjne dla Iranu się zamyka”, „Teheran ma ostatnią szansę” i tak dalej.

Nadzieja na powrót ich wielkiego biznesu do Iranu (po zniesieniu przyszłych sankcji USA) była silnym czynnikiem motywującym UE, zmuszającym europejskich przywódców do poszukiwania równowagi między pozycją Teheranu jako „ich” wielkiego rynku a Waszyngtonem jako egzystencjalnym sprzymierzyć.

Jak wiecie, Europa zawsze była głównym i tradycyjnym partnerem handlowym i gospodarczym Republiki Islamskiej i vice versa. Przez lata Europejczycy nie mieli sobie równych na irańskim rynku.

Stany Zjednoczone i Iran nigdy nie były dla siebie strategicznie ważne pod względem handlu. Rosja, ze względu na historyczną nieufność do Iranu i słabszy w porównaniu z Europą potencjał technologiczny, również nigdy nie była dla Iranu wielkim interesem gospodarczym.

Jednak najwięksi europejscy producenci mają wieloletnie doświadczenie w stosunkach handlowych z Republiką Islamską. Przed wycofaniem się USA z umowy nuklearnej ich biznes w Iranie był obecny w prawie wszystkich głównych sektorach irańskiej gospodarki - naftowo-gazowej, motoryzacyjnej, lotniczej, petrochemicznej itp. Europa pompowała miliardy z Iranu.

Co zatem zmieniło się w pozycji Europejczyków, którzy zajęli wobec Teheranu znacznie twardsze stanowisko niż kilka lat temu?

Pod koniec marca br. Iran i Chiny podpisały porozumienie o „kompleksowym partnerstwie strategicznym” na okres 25 lat. Jednocześnie Pekin zobowiązał się do wstrzyknięcia w tym czasie 400 miliardów dolarów w irańską gospodarkę.

Inwestycja 400 miliardów dolarów, nawet na tak długi okres, oznacza poważny zwrot irańskiej gospodarki w stronę Chin. Dałoby to drugi wiatr irańskiej gospodarce, pozwalając Teheranowi na dalsze istnienie w reżimie sankcji i nie ustępowanie stanowiska w sprawie programu nuklearnego.

Jednak potencjalny zwrot irańskiej gospodarki w stronę Chin jest obarczony utratą miliardowych zysków dla Europejczyków, co skłania ich do przyłączenia się do sankcji USA.

Nie można z całą pewnością stwierdzić, że istnieje bezpośredni związek między obecnym stanowiskiem UE w sprawie umowy nuklearnej a możliwą utratą irańskiego rynku przez duże europejskie przedsiębiorstwa.

Jednak nagła i oczywista zmiana stanowiska UE wobec Stanów Zjednoczonych zmusza do poszukiwania bardziej prozaicznych przyczyn tego stanu rzeczy, w przeciwieństwie do „naruszenia zobowiązań JCPOA”.

Umowa nuklearna z Iranem: szukanie dużych pieniędzy