Bbabo NET

Wiadomości

Od razu cztery wsie: Erewan wątpił w polityczną wolę Baku podpisania pokoju

Kaukaz (bbabo.net), - Baku żąda, aby Erywań natychmiast zwrócił cztery wsie położone na granicy regionu Tavush w Armenii i regionu Gazakh w Azerbejdżanie. Odpowiednie oświadczenie pojawiło się po odbytym w ubiegłą sobotę 7 marca posiedzeniu komisji ds. wytyczenia granicy pod przewodnictwem wicepremierów obu republik Mhera Grigoriana i Szahina Mustafajewa.

„Jeśli chodzi o cztery niebędące eksklawą wsie Azerbejdżanu okupowane przez Armenię – Baganis Ayrum, Ashag Askipara, Kheyrimli i Gezelkhajili, ich przynależność do Azerbejdżanu nie budzi wątpliwości i podlegają natychmiastowemu uwolnieniu” – oznajmiło biuro wicepremiera Mustafajewa, komentując odbywające się w tym tygodniu posiedzenie komisji granicznych.

Tereny, do których dochodzi Azerbejdżan, są w większości niezamieszkane, ale w pobliżu przebiega droga międzystanowa do Gruzji i gazociąg do Armenii.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Armenii i biuro wicepremiera Grigoriana nie skomentowały jeszcze bezpośredniego żądania Baku, ale przed posiedzeniem komisji ds. wytyczenia granicy w biurze Mhera Grigoriana potwierdziły w Radiu Azatutyun (ormiański oddział Radia Liberty***) że Baku żąda czterech wiosek bez zamiaru wycofania swoich wojsk z terytoriów Armenii.

Armenia z kolei deklaruje, że terytorium 31 osad ormiańskich w pięciu regionach o łącznej powierzchni około 200 kilometrów kwadratowych znajduje się pod okupacją Azerbejdżanu. Część z nich znalazła się pod kontrolą Azerbejdżanu już w latach 90. XX w. podczas pierwszej wojny karabaskiej, inne w wyniku najazdów azerbejdżańskich z lat 2021-2022.

Kancelaria wicepremiera Azerbejdżanu kategorycznie zaprzeczyła faktowi okupacji terenów 31 wsi, nazywając to „twierdzeniem bezpodstawnym”.

Oficjalne Baku twierdzi także, że kwestia czterech azerbejdżańskich wsi-eksklaw zostanie rozwiązana podczas wytyczania granicy.

Według biura Shahina Mustafayeva są to Yukhari Askipara, Sofulu, Barkhudarlu w ormiańskim Tavush, a także Kyarki (ormiańskie – Tigranashen) w obwodzie Ararat, na granicy z Nachiczewanem.

Z kolei po stronie ormiańskiej znajduje się enklawa Artsvashen o powierzchni 40 kilometrów kwadratowych, okupowana przez Azerbejdżan w latach 90. XX wieku.

Premier Nikol Paszynian mówił już wcześniej, że temat enklaw/eksklaw jest omawiany w negocjacjach pokojowych, ale nie ma jeszcze jasnej decyzji w ich sprawie.

Minister spraw zagranicznych Armenii Ararat Mirzoyan w rozmowie z turecką telewizją państwową TRT World wspomniał o negocjacjach z Azerbejdżanem, ale nie wspomniał o enklawach. W wywiadzie opublikowanym 8 marca szef ormiańskiej dyplomacji zauważył, że odniósł wrażenie, że Baku nie ma woli politycznej do podpisania traktatu pokojowego.

Według Mirzoyana, który dziesięć dni wcześniej negocjował w Berlinie ze swoim azerbejdżańskim odpowiednikiem Jeyhunem Bayramovem, strona azerbejdżańska usuwa z projektu porozumienia pokojowego odniesienie do Deklaracji z Ałma-Aty z 1991 r., która uznawała międzynarodowe granice byłych republik radzieckich i na na podstawie którego Armenia chce dokonać delimitacji.

„To przynajmniej rodzi pytania wśród ormiańskich dyplomatów, gdyż istnieją wątpliwości, czy po zbrodniach, które miały miejsce w naszym regionie, po przymusowej deportacji Ormian z ich ojczyzny Górskiego Karabachu, Azerbejdżan może mieć dalsze plany kontynuowania swoich roszczeń w w sprawie suwerennego terytorium Armenii. Aby uniknąć takiego scenariusza lub błędnego wyobrażenia, jeśli jest to błędne wyobrażenie, Azerbejdżan może po prostu podpisać tekst, o którym wspomniałem i go parafować” – powiedział szef armeńskiego MSZ.

Według Mirzoyana Baku sprzeciwia się także pomysłowi, aby szlaki komunikacyjne przechodzące przez Armenię znajdowały się pod pełną kontrolą Erewania. Podkreślił, że strona ormiańska stawia cztery ważne warunki otwarcia komunikacji transportowej w regionie.

„Infrastruktury, które były blokowane przez kilkadziesiąt lat, muszą zostać odblokowane w ramach suwerenności krajów, przez które przechodzą, muszą działać w ramach krajowej jurysdykcji stron, a także na zasadach równości i wzajemności. Zasady te są bardzo naturalne, wszyscy na świecie się z tym zgodzą i od Azerbejdżanu słyszymy, że przestrzegają tych zasad, nie mają zamiaru naruszać suwerenności Armenii, ale jednocześnie proponują, aby siły trzeciego kraj zostanie rozmieszczony na przykład wzdłuż linii kolejowej przebiegającej przez Armenię” – powiedział Mirzoyan.

Żądając swobodnego przejazdu obywateli i transportu towarów do Nachiczewanu (bez kontroli), Baku twierdzi, że strona ormiańska nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań i nie oferuje praktycznego rozwiązania problemu.

„Oczekują także, że obywatele Azerbejdżanu przejdą przez terytorium Armenii z pominięciem procedur kontroli granicznej i celnej. Jesteśmy przekonani, że Armenia może zapewnić bezpieczeństwo pasażerom przejeżdżającym przez jej terytorium, możemy uprościć procedury, nowoczesne, innowacyjne technologie mogą się w tej kwestii przydać, ale nikt nie może wjechać ani wyjechać z naszego kraju bez odpowiedniej rejestracji” – podkreślił Mirzoyan w TRT Światowy wywiad.

Armenia nie chce rozmieszczenia rosyjskich funkcjonariuszy straży granicznej na drodze z Azerbejdżanu do Nachiczewanu w ormiańskim Syuniku, powiedział 18 stycznia minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow podczas konferencji prasowej na temat wyników rosyjskiej dyplomacji w 2023 roku.

*Organizacja pełniąca funkcje agenta zagranicznego

**Organizacja, której działalność uznawana jest za niepożądaną na terytorium Federacji Rosyjskiej

Od razu cztery wsie: Erewan wątpił w polityczną wolę Baku podpisania pokoju