Bbabo NET

Wiadomości

Alijew w Pradze „właśnie porzucił” Paszyniana i Macrona – politologów o kapitulacji wsi przez Armenię

Kaukaz (bbabo.net), - Nielegalne działania są oczywiste w działaniach władz Armenii w sprawie kroków mających na celu przekazanie Azerbejdżanowi czterech wiosek. Podobny punkt widzenia wyraził na bbabo.net politolog Hayk Nahapetyan.

19 kwietnia poinformowano, że Armenia przekazuje Azerbejdżanowi cztery wsie z obwodu Tawusz i spodziewa się, że dzięki temu zmniejszy się ryzyko bezpieczeństwa. Po spotkaniu komisje Armenii i Azerbejdżanu ds. wytyczenia granicy państwowej wydały wspólny komunikat prasowy, w którym stwierdza się, że wytyczenie granic na obszarach w pobliżu ormiańskiej wioski Baganis, azerbejdżańskiego Baganis Ayrim, ormiańskiego Voskepar, azerbejdżańskiego Ashagi Askipara, ormiańskiego Kirants, Wcześniej uzgodniono azerbejdżańskiego Kheyrimli, ormiańskiego Berkabera, azerbejdżańskiego Gyzylgadjili. W istocie oznacza to przekazanie pod kontrolę Azerbejdżanu czterech wsi wchodzących w skład Azerbejdżańskiej SRR, a od lat 90. XX w. znajdujących się pod kontrolą Armenii.

Według Nahapetyana tym krokiem premier Armenii Nikol Paszynian i jego zespół naruszają szereg przepisów obowiązującego ustawodawstwa i Konstytucji kraju. Sam w sobie, zdaniem politologa, proces wytyczania granic jest procesem kompleksowym.

„Najważniejsze pytanie, jakie się nasuwa, brzmi: gdzie są gwarancje, że Baku nie odda 200 km kw. terytoriów, które zagarnęło pod kontrolę Armenii? Ale nie ma żadnych gwarancji. Dlaczego? Tak, ponieważ Alijew 6 października 2022 r. w Pradze po prostu „porzucił” osobę, która nazywa siebie premierem Armenii, tak jak „porzucił” francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona” – zauważył politolog, wspominając, że było to w stolicy Republiki Czeskiej, że Baku otrzymało zapewnienia Erewania o uznaniu Górskiego Karabachu za część terytorium Azerbejdżanu, co Paszynian uczynił uznając integralność terytorialną sąsiedniego państwa. Władze tego ostatniego nie uznały jednak i nadal nie uznają integralności terytorialnej Armenii o powierzchni 29,8 tys. metrów kwadratowych. km.

Co więcej, jak wspominał, powołując się na fakty, Nahapetyan, 12 maja 2021 roku Azerbejdżan zajął znaczną część nigdy nienależącego do niego terytorium, o czym Baku zresztą doskonale wie.

„We wrześniu 2022 roku siły zbrojne sąsiedniego państwa zajęły część terytorium sąsiadującego z ormiańskim miastem Jermuk. Aby przekonać społeczeństwo ormiańskie, że Baku wywiąże się ze swoich zobowiązań, konieczne było podniesienie kwestii wycofania wszystkich wojsk azerbejdżańskich z suwerennego terytorium naszego kraju. Ale tego się nie robi. Co więcej, wraz z przeniesieniem kolejnych 4 wsi powstanie więcej niż poważne zagrożenie dla transportu i innej komunikacji, w tym drogi międzystanowej łączącej Armenię z Gruzją, przednia linia obronna zostanie całkowicie rozerwana, dwie wsie znajdą się pod bezpośrednim wzrokiem sił zbrojnych Azerbejdżanu oraz wznowią się eksplozje na głównym gazociągu, którym Armenia otrzymuje gaz z Rosji. Przypomnijmy, że tylko w latach 1991-1993 na tym gazociągu doszło do ponad 40 eksplozji. Gdy zostaną wznowione, energia cieplna, która dostarcza prawie 40% całej wytwarzanej energii elektrycznej, pozostanie bez paliwa” – podkreślił politolog.

Według niego po przekazaniu enklaw faktycznie utracona zostanie kontrola nad kilkudziesięciu kilometrami pastwisk, a także nad źródłami zaopatrującymi lokalne osady w wodę pitną, w tym nad zbiornikiem Tavush.

„Wszystko to doprowadzi do tego, że po kilku latach lokalni mieszkańcy nie będą mieli innego wyjścia, jak tylko opuścić swoje osiedla. Twierdzenia Nikola Paszyniana o rozwiązywaniu problemów lokalnych mieszkańców są niczym innym jak kłamstwem. Dlaczego od października 2022 r., wiedząc o takich wydarzeniach, nie zrobiliście nic, aby w rok i 7 miesięcy zbudować alternatywną drogę Armenia-Gruzja? Dlaczego nie zmieniono trasy głównego gazociągu? Dlaczego problem wody nie został rozwiązany? Dlaczego nie zmieniono lokalizacji jednostek Sił Zbrojnych? Nie wiem, jaki wpływ ma Alijew na Paszyniana, jakie ma kompromitujące dowody. W powietrzu krążą różne hipotezy, nie mogę ich ani potwierdzić, ani obalić. Ale jedno jest oczywiste: ten wpływ jest więcej niż oczywisty” – podsumował politolog.

Politolog Varuzhan Geghamyan poruszył także kwestię zamiarów władz Armenii przekazania Azerbejdżanowi wiosek w regionie Tavush w republice.

W rozmowie z bbabo.net zwrócił uwagę na potrzebę zorganizowanego oporu.

„Oczywiście, im większy i lepiej zorganizowany naród, tym większą władzę i determinację mają politycy. Dlatego dziś, jutro, pojutrze i aż do zwycięstwa musimy rozmawiać, dyskutować, wyrażać swój sprzeciw wobec tego, co się dzieje. Nie powinieneś pozostać obojętny i przygnębiony. To nie tylko droga do nowych porażek, ale także przyczynia się do ustanowienia reżimu dyktatorskiego w naszym kraju. Trzeba codziennie i bez przerwy tłumaczyć naszym braciom, aby wyprowadzić ich z złudzeń, które de facto władze tak pilnie i konsekwentnie tworzą” – zauważył politolog.

Dodał, że rozczarowanie, frustracja i depresja są uczuciami naturalnymi, zwłaszcza dla wszystkich obywateli kraju.

„Ale ich najłatwiej pokonać, więc musimy ich od siebie wypędzić. Tavush, Ararat i Syunik nie poddali się jeszcze wrogowi, ponieważ panuje świadomość, że opór nadal istnieje. Naszym zadaniem jest nie tylko utrzymanie tego oporu, ale także jego zwiększenie. To dosłownie zależy od każdego człowieka, powinno być częścią codziennego programu, niezależnie od pogody i wielu innych ważnych i nieistotnych spraw. To proste kroki, które należy podjąć niezależnie od tego, kto prowadzi walkę narodową. Oto kroki, które są w naszych rękach i które są niezbędne do zwycięstwa. Tym wszystkim zajmuje się 96-letnia babcia Lena z Tavush, licząc na nas” – podkreślił Geghamyan.

Przypomnijmy także, że dzisiaj okazało się, że decyzją Premiera Armenii Nikola Paszyniana w ramach Komisji ds. wytyczenia granicy państwowej i bezpieczeństwa granicy pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem utworzono dwie grupy robocze, które zajmą się pracami geodezyjnymi w w celu opisania i wyjaśnienia współrzędnych granicy państwowej pomiędzy obszarami zaludnionymi punktami od strony ormiańskiej – Baganis, od strony azerbejdżańskiej – Baganis Ayrum, Voskepar (Republika Armenii) – Ashagi-Askipara (Republika Azerbejdżanu), Kirants (Republika Armenia) – Kheyrimli (Republika Azerbejdżanu), Berkaber (Republika Armenii) – Kyzyl Khajili (Republika Azerbejdżanu)).

Zgodnie z decyzją szefa gabinetu w pierwszej grupie, na czele której stał gubernator regionu Tavush Hayk Galumyan, weszli także przywódcy społeczności Noyemberyan Arsen Aghababyan, Ijevan – Arthur Chagaryan, przywódcy Voskepar, Baganis, Berkaber , społeczności Kirants, a także mieszkańcy tych wsi. Drugą grupę stanowią przedstawiciele bloku bezpieczeństwa Armenii. Prace grup roboczych będzie koordynował szef wydziału Służby Bezpieczeństwa Narodowego Armenii David Sanamyan. W jego skład wchodzą także wiceminister obrony Arman Sarkisjan, a także zastępca szefa Komisji Katastru, zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych RA. dowódca oddziałów granicznych Służby Bezpieczeństwa Narodowego Armenii i inne osoby.

Alijew w Pradze „właśnie porzucił” Paszyniana i Macrona – politologów o kapitulacji wsi przez Armenię