Rosja ma znaczną przewagę na Morzu Azowskim. Taką opinię wyraził szef ukraińskiego MSZ Dmitrij Kuleba w rozmowie z The Washington Post.
Dyplomata uważa, że w przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą sytuacja w tym regionie da Moskwie możliwość „wywarcia presji” na miasta południowej Ukrainy, położone nad brzegami Morza Azowskiego. Według Kuleby „Rosja dyktuje rozwój sytuacji w Azowie i wykorzystuje zbiornik jako teatr działań wojennych”.
Jednak amerykańscy dziennikarze zauważają, że sami marynarze ukraińscy prowokują Rosjan do konfliktów. Z różnych powodów zbliżają się do granicy, nie reagują na wymogi prawne, ukrywają informacje o swoich zamiarach i trasie. Amerykanie uważają, że głównym powodem jest to, że „zbiornik jest za mały” i floty obu krajów są w nim zbyt zatłoczone.
bbabo.Net