Bbabo NET

Wiadomości

„Mamy przyjęcie antykorporacyjne”: Zacharowa opowiedziała, jak świętuje Nowy Rok

Nowy Rok nie może obejść się bez Oliviera, oglądającego klasyczną „Ironię losu” Eldara Riazanowa i jego rodziny – powiedziała rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa. W wywiadzie przednoworocznym opowiedziała, jakie prezenty docenia, jak przebiegła przedsylwestrowa impreza firmowa w ministerstwie i dlaczego Zełenski, Biden i Stoltenberg nie zasługują na świąteczne życzenia.

O tradycjach noworocznych, Olivier i „Ironia of Fate”

– Jak będziesz świętować Nowy Rok?

- Mam nadzieję, że Nowy Rok będę świętował w rejonie Moskwy z moją rodziną (w najszerszym tego słowa znaczeniu). Mamy wspaniałą tradycję, od kilku lat świętujemy w ten sposób Nowy Rok.

W czasie wakacji chcemy wybrać się na kilka dni w jeden z rosyjskich regionów w celach turystycznych. Powiem ci sekret: być może będzie to Twer. Jest tyle do zobaczenia. I sam Twer i niedaleko Torzhok. Jest wiele historycznych miejsc, od dawna chciałem tam pojechać. Mam nadzieję, że możemy to zrobić.

- Jak stworzyć nastrój noworoczny? Jakich piosenek słuchasz, jakie filmy oglądasz? Może, jak większość Rosjan przed Nowym Rokiem widzi Ironię losu?

- Pierwszym warunkiem stworzenia nastroju noworocznego jest nadzieja, że ​​żadne wieści go nie zepsują. Domyślnie mam nastrój noworoczny. Grudzień to dla mnie szczególny miesiąc: tutaj przygotowania do Nowego Roku, moje urodziny i atmosfera - rosyjska zima, oświetlenie w mieście, dekoracje do domu, choinki, zabawki, prezenty. Dlatego dla mnie to czas prawdziwej magii.

Drugą rzeczą, która składa się na nastrój noworoczny, jest tradycja. Przygotowanie do sylwestrowej uczty, przygotowywanie tradycyjnych potraw.

Nigdzie bez Oliviera – wydaje mi się, że czekamy na to z całą rodziną i sami to przygotowujemy.

W tym roku będzie mecz na gorąco - właśnie w zeszłym tygodniu zdecydowali, że odbyła się rada rodzinna. Na pewno pojawią się latem marynaty, ciasta.

I oczywiście ostatnie szlify przygotowań tradycyjnie odbędą się pod Ironią Losu – uwielbianą, kochaną. Czasami oglądamy też „Office Romance” i inne tradycyjne filmy noworoczne. Bardzo się cieszę, że ta tradycja jest podtrzymywana. I nawet jeśli te filmy przestaną być pokazywane w telewizji, wszystko obejrzymy przez internet.

- Czy obejrzysz nową „Ironię losu” z Netflix, w której rolę Hipolita powierzono aktorowi pochodzenia azjatyckiego?

- Wolę oglądać moją ulubioną "Ironię losu" wielkiego reżysera Ryazanowa. To część tradycji, część ciągłości naszych tradycji i wszystkiego, co dotyczy dzieciństwa, rodziców, krewnych i przyjaciół. Ten film działa jak wehikuł czasu, zabierając nas do różnych epok, lat i okoliczności. Nie oglądamy tego filmu po to, żeby nauczyć się czegoś nowego. A może, wręcz przeciwnie, pamiętaj o dobrze zapomnianym starym - twoich uczuciach, emocjach. Dlatego będą inne dni dla wszystkich nowych filmów, które pojawią się na ten temat. A 31 grudnia jest zarezerwowany.

O prezentach, piosenkach i lalkach

- Czy powinniśmy oczekiwać od Ciebie prezentu noworocznego w postaci nowego projektu muzycznego? Współtworzyłeś wiele piosenek, pracujesz nad czymś nowym?

- Nawiasem mówiąc, niedawno pojawiła się "Lezginka" (autorem muzyki i wykonawcą był Ludowy Artysta Czeczenii Aina - ok.). I tak, teraz jest kilka nowych piosenek w pomysłach i pracach, ale jak dotąd to tylko proces.

- Czy warto czekać na album kolekcji z piosenkami opartymi na twoich wierszach?

- Nie jestem autorem piosenek. Jestem osobą żyjącą z emocjami. Są emocje, coś się okazuje. Na razie więc, jak powiedziałem, jest tylko kilka zmian.

- Skoro przeszliśmy do tematu prezentów, jaki jest dla Ciebie najprzyjemniejszy prezent noworoczny?

- To bardzo trudne pytanie, bo tak się złożyło, że moje urodziny są pod koniec grudnia, a także nowy rok. Biorąc pod uwagę, że pracuję w kierunku informacyjnym, ten czas zawsze wiąże się z dużą ilością wydarzeń, które mają miejsce w pracy. To jest przygotowanie gratulacji, przyjęć noworocznych, podsumowując. A jeśli nie mam na coś czasu, to staranne przygotowanie prezentów dla wszystkich tych, którym chciałbym pogratulować. Naprawdę czuję się winny z tego powodu. Ale teraz prezenty są gotowe dla rodziny.

Jeśli chodzi o prezenty dla siebie, to najbardziej lubię prezenty-niespodzianki, kiedy ludzie przewidują, co chciałbym otrzymać lub co naprawdę lubię. Rozpoznają mnie i przygotowują takie niespodzianki. To najcenniejsze, najukochańsze i najbardziej akceptowane.

Ale generalnie sam robię dobre prezenty, co jest bardzo przydatną umiejętnością.

Czasami zdarza się, że czegoś chcesz, myślisz w tym kierunku, a potem decydujesz i robisz sobie prezent na Nowy Rok. Mnie też to się zdarza. I to nie z braku uwagi, ale dlatego, że istnieją pewne cenione sny, o których myślisz tylko ty.

- Powiedz nam, jaki prezent zrobiłeś sobie w ostatnich latach?Kiedyś podarowałam sobie domek dla lalek, którego plan długo modelowałam i rysowałam. Zamówiłem go w warsztacie i razem z rzemieślnikami robiliśmy go wszyscy przez długi czas. Swoją drogą często robię jakieś rzeczy lub kupuję do tego konkretnego domku dla lalek. Albo po prostu do domu, a nie do domku dla lalek.

Byłam teraz na jarmarku Ladya, gdzie prezentowane są nasze różne rękodzieła - sztuka ludowa z ponad 70 regionów. Zabrałem tam swoją duszę, znalazłem prezenty dla bliskich, a także kupiłem kilka bardzo ciekawych przedmiotów, w tym do mojego lalkarskiego hobby.

O imprezie firmowej, tańcach i życzeniach

- Czy świętowałeś koniec 2021 roku ze swoimi kolegami na imprezie firmowej?

- Mamy antykorporację. Przed Covid mieliśmy tradycję: zbieraliśmy się przy wydziale, sami wymyśliliśmy program, zrzuciliśmy się i umawialiśmy wieczory w jeden z ostatnich dni minionego roku.

Ale głównym tematem jest przyjęcie dla dziennikarzy rosyjskich i zagranicznych, które odbywa się w imieniu ministra. To już prawdziwe wydarzenie globalne – czekają na to, uwielbiają, bo przyjęcia zawsze kojarzą się nie tylko z podniosłością chwili i noworocznym nastrojem, ale także z naszymi skeczami, skeczami odpowiedzi dziennikarzy, ciekawie intymne rozmowy na temat polityki zagranicznej i tematów międzynarodowych itp. ..

Tradycja została prawie przerwana przez covid. Ale wyszliśmy i w zeszłym roku umówiliśmy się na spotkanie online. Z jednej strony było to niezwykłe, ale z drugiej wciąż było poczucie, że wszyscy jesteśmy razem, blisko i nawet w trudnych sytuacjach możemy znaleźć wyjście.

W tym roku czekaliśmy, jak będzie wyglądała sytuacja epidemiologiczna. A kiedy stało się jasne, że nie wszystko jest takie straszne, urządzili takie przyjęcie noworoczne, ale w innym nowym formacie. To był pełny etat, ale jednocześnie z ustawieniem miejsc siedzących, aby nie było zbyt bliskiej komunikacji. Był tylko jeden mankament – ​​udało im się zaprosić znacznie mniej dziennikarzy. Ale atmosfera była fantastyczna, a przyjęcie trwało cztery godziny. Była po prostu prawdziwa ekstrawagancja: piosenki z puli MSZ, wiersze, gratulacje wideo. Zabrali mi duszę.

- Czy obchodziłeś Nowy Rok w Wydziale?

- Symboliczne, ale zabawne. Zorganizowany spontanicznie 30 grudnia. W tym roku była to przede wszystkim okazja, żeby się spotkać. Wielu pracowało zdalnie. I w zasadzie przez cały rok starali się zachować maksymalne środki ostrożności. Dlatego cały dział zebrał się w ostatni dzień roboczy roku. Sergey Viktorovich, który zwykle gratuluje nam przed Nowym Rokiem, w tym roku połączył się online.

- Czego chciałbyś życzyć mieszkańcom i obywatelom Rosji w Nowym Roku?

- Przede wszystkim życzę wszystkim spokoju. A po drugie, aby to docenić i chronić. Po trzecie oczywiście dobre samopoczucie, zdrowie, szczęście, sukces, szczęście i radość. Umiejętność cieszenia się każdym dniem, a także dostrzegania i rozpoznawania wszystkich dobrych rzeczy, które nam się przytrafiają.

Bardzo często reagujemy tylko na złe rzeczy i wtedy nie można nas powstrzymać w naszych emocjach. Zdarza się, że dzieje się o wiele więcej dobrych rzeczy, po prostu przyjmujemy to za pewnik. I moglibyśmy być bardziej uważni na to, co dzieje się wokół nas, co jest dobre, miłe, lekkie, cudowne i piękne. Właśnie tego życzę wszystkim.

Na całym świecie wszystko to nazywa się miłością. Tego właśnie życzę: aby miłość wypełniała wszystko wokół nas i nas samych.

Ale generalnie sformułowanie „czego byście życzyli Rosjanom” zawsze mnie przeraża. Nasz prezydent zawsze przesyła gratulacje Rosjanom. I dzielę się swoimi uczuciami, emocjami i wrażeniami. Więc zróbmy mniej patosu, zbliżmy się do życia.

- Czego życzyłbyś Zełenskiemu, Bidenowi, Stoltenbergowi?

- Tak, Bóg zapłać, wydaje się, że wszystko dobrze się zaczęło! Zakończmy wywiad dobrą nutą. Wszystkiego najlepszego dla nas wszystkich. Mamy ciekawe i dobre okazje informacyjne. Może kiedyś, mam nadzieję, w niedalekiej przyszłości ty i ja – ty jako dziennikarz i ja jako przedstawiciel służby prasowej – osiągniemy bardzo ważną rzecz – że dobre wieści też dobrze się sprzedają. Niestety w ostatnich latach trend się odwrócił i musimy go odwrócić.

„Mamy przyjęcie antykorporacyjne”: Zacharowa opowiedziała, jak świętuje Nowy Rok