Mołdawia (bbabo.net), - poseł PDS Oazu Nantoi podkreślił, że opozycja zawsze oburza się, jeśli ktoś awansuje w sądownictwie - powiedział w programie TVC-21.
"Do starego gabinetu wchodzi nowy minister. Cały aparat w tym ministerstwie odziedziczyliśmy z przeszłości. Nie chcę oczerniać wszystkich ludzi, których nowy rząd odziedziczył po strukturach państwowych. Nie można nawet patrzeć z boku systemu sądownictwa, aby nie zakłócać jego niezależności” – powiedział Nantoi.
Dodał też, że „jest też Rada Prokuratorów, która musi dbać o honor umundurowania, czystość szeregów, jest też Naczelna Rada Sędziów, która ma też dopilnować, aby sędziowie uroczyście ubierali się w szaty i służyć prawu, ucieleśniać je”.
„Ale w rzeczywistości odziedziczyliśmy, przepraszam, taki prowincjonalny burdel. Przy tych wszystkich strukturach, które odziedziczyliśmy, ludzie oczekują od nas przynajmniej walki z korupcją. Dlatego jesteśmy teraz w złożonym i kontrowersyjnym procesie, kiedy Prezydent i większość parlamentarna prowadzą politykę stopniowego oczyszczania szeregów struktur państwowych, a także eliminowania schematów odziedziczonych po tej haniebnej przeszłości i zdobytym państwie - dodał poseł.
Jednocześnie Nantoi podkreślił, że nie uczestniczy w polityce personalnej.
"Siedziałem w Instytucie Polityki Publicznej 20 lat, nie komunikowałem się ani z sędziami, ani z prokuratorami. Dzięki Bogu, że mamy ostrą opozycję. Popełniamy błędy, przykładem jest historia prawnika ludowego. jakaś stanowisko, a jednocześnie nie podnosi się fala oburzenia, że jest za nim trop, że jest z tym krewny, z tym płetwa. To jest nasza mołdawska smutna rzeczywistość – mówi Nantoi.
bbabo.Net