Ekonomista Aleksiej Kuszcz powiedział, że działania Gazpromu „sprowokowane polityką krajów europejskich” w sektorze energetycznym zagrażają dostawom gazu do kraju. O tym informuje wydanie „Glavred”.
„Gazprom zadał naszej elicie politycznej kilka ciosów w bebechy, najpierw zamykając rewers z Węgier (który był podłączony nowym łącznikiem do strumienia tureckiego). Następnie - poprzez ograniczenie przepływu gazu przez terytorium Ukrainy w kierunku Słowacji. Najsmutniejsze i to, czego wolą nie zauważać na Ukrainie, to fakt, że obecna sytuacja jest w przeważającej części elementem strategii energetycznej… Europy” – powiedział Kuszcz.
Jego zdaniem ukraiński GTS nie jest już potrzebny UE, ponieważ kraje regionu działają na zasadzie „kontroli politycznej nad projektami tranzytowymi – niskie ceny gazu ziemnego”.
Kusch zauważa, że Niemcy dostają tani gaz dzięki politycznemu lobbingowi Nord Streams, Turcy Blue i Turkish Stream, a Polacy w stosunku do gazu norweskiego i amerykańskiego.
W tej chwili tylko Ukraina, angażująca się w wirtualny rewers gazu i odmawiająca zakupu go od Rosji, nie jest w stanie zaopatrzyć się w tanie paliwo pomimo własnego systemu przesyłu gazu.
Wcześniej Charge d'Affaires Stanów Zjednoczonych na Ukrainie Christina Kvin podczas spotkania z ministrem energetyki Ukrainy Hermanem Galushchenko powiedziała, że Stany Zjednoczone są gotowe pomóc Ukrainie w zasobach energetycznych, wynika ze strony internetowej Ministerstwa Energii.
bbabo.Net