Bbabo NET

Wiadomości

Boże Narodzenie: kto się właściwie urodził?

W ostatnich latach w mojej ojczyźnie wzrosło zainteresowanie „religią”. Całkowicie świadomie stawiam cudzysłów, a potem wyjaśnię dlaczego. Istnieje absolutne poczucie, że każdy obywatel ma nad swoim stołem kalendarz prawosławny, o ile wszystkie święta kościelne stały się powszechne.

Ale jeśli poszukasz głębiej, możesz dokonać ciekawego odkrycia. Faktem jest, że 9 na 10 silnie „wierzących” nie ma pojęcia, co świętują! W religii interesuje ich jedna strona - rytuał, codzienność. Malowali jajka, pobłogosławili ciasto i powiedzieli „Chrystus zmartwychwstał”. Zadaj pytanie - co się właściwie stało? Czym jest Wielkanoc? Jak to się ma do żydowskiego święta Paschy? W odpowiedzi wybuchną, a częściej odwracają się i przechodzą obok. Nie są zainteresowani.

Mam ulubiony test. Jak tylko w pobliżu znajduje się obywatel o wzmożonej religijności, zaczynam zadawać pytania. Ile ewangelii jest na świecie? A kim są ich autorzy? A w jakich latach został napisany? Jakie języki? Nikt! Żadna osoba przez wszystkie lata mi nie odpowiedziała, z wyjątkiem mojego nauczyciela uniwersyteckiego, doktora filozofii, profesora.

Nie ma absolutnie nic złego w obchodzeniu świąt prawosławnych. Sam je celebruję. Ale jestem absolutnie zdumiony brakiem podstawowego zainteresowania historią i kulturą wśród obywateli. Żyjemy przecież w cywilizacji chrześcijańskiej od dwóch tysięcy lat – fajnie byłoby wiedzieć, co to jest. A Biblia, bądźmy szczerzy, nie jest najgłupszą książką, delikatnie mówiąc.

Przy okazji, o Biblii. Nie tak dawno prowadziłem dialog.

Pewna kobieta przyszła porozmawiać o religiach i od niechcenia zauważyła, że ​​czyta Biblię.

Gdy piszą tak: „Czytam Biblię” – z reguły oznacza to, że ktoś przeczytał okładkę, a publikację niektórych Adwentystów nie wiadomo w jakim dniu.

Wyjaśniłem, że kobieta w rzeczywistości wkłada w to „Biblię”.

Kobieta oburzyła się i powiedziała: „W co możesz zainwestować?!”.

Z czego zrozumiałem, że kobieta ze świętymi tekstami kładzie się i wstaje. A może śpi właśnie na nich.

Cóż, jak mówię, czytałeś Stary czy Nowy Testament? A tak przy okazji, ile Ewangelii? (ulubione pytanie!)

- Wziąłem religioznawstwo! - odpowiedziała dumnie kobieta. - Ile, 39, każdy głupiec to wie.

- Trzydzieści dziewięć? - zapytałem i zawiązałem sobie głowę zimnym mokrym ręcznikiem. - Jest ich czterech.

- Jest w nowym! - odpowiedziała kobieta z miną konesera.

W tym czasie kończyłem już drugi kubek mojego porannego waleriany.

- A gdzie - mówię - są jeszcze Ewangelie, z wyjątkiem Nowego Testamentu? Nie liczymy apokryfów.

– Z tobą wszystko jest jasne, Maria – odpowiedziała znacząco kobieta, w tym sensie, że Maria jest złą osobą. - Musisz się bronić!

I ogłuszająco zbanowany na własny rachunek.

Ale pewnie maluje jajka na Wielkanoc.

Coś mi mówi: to właśnie ci wierzący obrażają się na najlepsze uczucia z przyśpiewek i tańców. Mają 39 Ewangelii, a niektóre z nich zostały nagle zapoczątkowane w Starym Testamencie.

To najczęstszy obraz. Ale na nabożeństwach wielkanocnych i bożonarodzeniowych nie ma przepełnienia, na każdym kanale w telewizji są całkowicie natchnione twarze! Co się świętuje, dlaczego?

Jeśli po tej kolumnie przynajmniej jedna osoba nie jest zbyt leniwa, aby otworzyć przynajmniej katalog, to nie jest to daremne.

I tak Wesołych Świąt, drodzy przyjaciele! Mam nadzieję, że większość ludzi nadal pamięta, czyje Boże Narodzenie świętujemy.

Autor wyraża swoją osobistą opinię, która może nie pokrywać się ze stanowiskiem redakcji.

Boże Narodzenie: kto się właściwie urodził?