Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko powiedział, że obecna sytuacja z nielegalnymi protestami w Kazachstanie jest wynikiem próby zagranicznej ingerencji. Informuje o tym BelTA.
Według agencji głowa państwa odwiedziła w Boże Narodzenie kościół w Mińsku i oceniła sytuację w Kazachstanie.
„I zawsze ostrzegałem: jak tylko dopuścimy do jakiegoś pęknięcia, woda tam popłynie. Święte miejsce nigdy nie jest puste. Tak stało się w Kazachstanie. Wykorzystali to zagraniczni bandyci i rzucili się przede wszystkim na zamożne południe – podkreślił Łukaszenka.
Dodał, że teraz trzeba dokładnie dowiedzieć się, kto jest zamieszany w próbę ingerowania z zagranicy w sprawy Kazachstanu.
Według Łukaszenki głównym zadaniem osób odpowiedzialnych za protesty było „odcięcie południa” od republiki.
– Podejrzewam, że tam wszystko już się pogarsza – podsumował prezydent.
Masowe protesty w Kazachstanie rozpoczęły się 2 stycznia ze względu na wzrost cen gazu do 120 tenge i szybko przerodziły się w zamieszki i starcia z policją. 4 stycznia komisja rządowa ogłosiła obniżkę ceny gazu do 50 tenge.
Również były szef Banku Turan Alem, opozycjonista Mukhtar Ablyazov powiedział, że jest „liderem protestów” w Kazachstanie.
bbabo.Net