Bbabo NET

Wiadomości

Poitier nie lubił, gdy został zredukowany do swojego pionierskiego Oscara

W więcej niż jednym wywiadzie Sidney Poitier załatał, który przedstawił go jako „pierwszego czarnego człowieka, który zdobył Oscara”. Dla aktora przywiązywanie tak dużej wagi do Oskarów wzmacnia ideę, że czarni artyści potrzebują uznania białego przemysłu, aby byli uważani za dobrych.

Bycie pierwszym czarnoskórym, który zdobył Oscara, było najmniejszym osiągnięciem aktora.

Sidney Poitier był encyklopedią historii amerykańskiej czarnej sztuki dramatycznej. Kiedy tylko mógł, podkreślał doskonałość, na przykład, niesamowitej pary Rubby Dee, wielkiej damy czarnego teatru, poślubionej tytanowi Ossie Davisowi.

W swojej karierze nalegał również na wzmocnienie czarnej sceny kinematograficznej i teatralnej. Chociaż nigdy nie miał białych partnerów, takich jak John Cassavetes, Rod Steiger czy Jean Seberg, produkował i reżyserował filmy. Jeszcze lepszy od klasycznego „Zgadnij, kto przyjdzie na obiad” jest „Ciepły grudzień”, film, który wyreżyserował i zagrał w 1973 roku, i który pozostaje zapomniany, ponieważ jest to czarna historia miłosna.

Interesujące jest wyobrażenie sobie cudów, które Poitier zrobiłby dzisiaj, jako młody człowiek, z tym rynkiem streamingowym, który w końcu objął tak wiele niezliczonych, prawie nieskończonych serii z wyłącznie czarnymi postaciami.

Poitier chwastów w chwastach przemysłu filmowego, do dziś niestety mniej zróżnicowany niż przemysł streamingowy.

I podczas tego pielenia pojawił się kultowy film, mem z lat 60. „Ao mestre com feeling”, opowiadający historię czarnoskórego nauczyciela, który staje przed wyzwaniem naprawienia pomieszanego życia białych uczniów i ich problemów białych ludzi. Początkowo pogardzany przez uczniów, zyskuje ich zaufanie dzięki autorytetowi księcia afro, słuchaniu plemiennego czarnoksiężnika i urokowi, jaki mają tylko istoty ludzkie z dużą ilością melaniny w ciele.

Był jedynym czarnym mężczyzną na scenie. W filmie, który pokazał, jak młodzi biali zatracili się w swoich przywilejach, a czarni służyli jako latarnia morska.

Dziś bardzo tego doświadczamy. Nie tylko w Brazylii, gdzie biała populacja, nawet uprzywilejowana, jest zagubiona i szuka latarni morskiej wśród intelektualistów, takich jak Djamila Ribeiro. Czarni z mądrością pocieszającą zachodnią kulturę, która nie działała, to temat „Do pana, z uczuciem”.

To może być jedyny film w Hollywood, w którym ma miejsce zjawisko czarnego zbawiciela.

Sidney Poitier tańczący na imprezie studenckiej to scena, która skłoniła go do wyboru kariery nauczyciela.

Szacunek, powaga, dyscyplina i swing. To właśnie stanowi czarnych ludzi.

I tak, inspirując wszystkich i wszystko, aktor przeżywał swoje wspaniałe 94 lata życia. Zwycięstwo, by żyć tak długo i dobrze.

Świętujmy to.

Do mistrza z miłością.

Poitier nie lubił, gdy został zredukowany do swojego pionierskiego Oscara