Bbabo NET

Wiadomości

„Planowana akcja gangsterska”: pogromy oceniane w Kazachstanie

Jednym z ogarniętych niepokojami regionów Kazachstanu, prawie nie dotkniętych tragicznymi wydarzeniami, był region Karagandy. Dlaczego Karaganda i jej okolice pozostają „wyspą spokoju”, dowiedziałem się od okolicznych mieszkańców.

„Wszystko tu nadal jest cicho” – mówi Alina, mieszkanka Karagandy. - Jednak nasz region jest w zasadzie najspokojniejszym w Kazachstanie. Mieszka tu wielu Rosjan, ale nie dają się nabrać na takie prowokacje. Media piszą, że sytuacja osiągnęła punkt kulminacyjny, gdy pokojowy wiec wymknął się spod kontroli. Ale w rzeczywistości początkowo nie było pokojowo.

- Czyli ludzie od razu skłaniali się do pogromów?

„Przez kilka pierwszych dni ludzie wyszli na ulice, by wyrazić niezadowolenie z podwojenia cen skroplonego gazu, wzrostu cen żywności i innych paliw. Wtedy prezydent Kassym-Jomart Tokayev obiecał spełnić część postulatów protestujących, zaproponować plan reform gospodarczych i konkretne środki ich realizacji. Wiąże się z nim teraz bardzo duże nadzieje. Jest byłym dyplomatą, wszyscy liczą, że uda mu się rozwiązać sytuację w kraju.

Ale to, co wydarzyło się 6 i 7 stycznia, nie było pokojową akcją, ale zaplanowaną akcją gangsterską. Zorganizowane grupy i szabrownicy władają ulicami miasta. Tych ludzi zdecydowanie nie można nazwać po prostu protestującymi. To prawdziwi przestępcy, którzy zniszczyli już najpiękniejsze miasto Kazachstanu (Alma-Ata – przyp. red.).

- Jakie problemy są dzisiaj bezpośrednio w Karagandzie? Z produktami, komunikacją?

- Teraz w Karagandzie nadal są problemy z internetem. Podaje się go raz dziennie przez średnio 3-4 godziny. Nawiasem mówiąc, dziś pracuje 6 godzin z rzędu. Podobno dostaliśmy prezent za dobre zachowanie. Jednak wiadomości głosowe i zdjęcia są nadal wysyłane z poważnymi przerwami.

Ale 6 stycznia przez cały dzień w regionie nie było nawet połączenia mobilnego. Nie mogliśmy nawet wezwać karetki!

Od kilku dni mieszkańcy otrzymywali SMS-y, że na terenie całego kraju prowadzona jest akcja antyterrorystyczna. I to pomimo tego, że w naszym mieście w ogóle nie ma niepokojów. W rzeczywistości teraz sytuacja w Karagandzie jest spokojniejsza niż zwykle. Chyba że na ulicach jest dużo więcej policjantów i obowiązuje godzina policyjna. W bezpieczny sposób siedzimy w domu od 23:00 do 7 rano.

Mój ojciec planował wyjazd do Moskwy 17 stycznia kilka miesięcy temu. Ale jego lot został już oznaczony. Nikt nie wie, kiedy ruch lotniczy powróci jak poprzednio. Niepewność w tej kwestii nadal pozostaje.

„Planowana akcja gangsterska”: pogromy oceniane w Kazachstanie