Bbabo NET

Nauka & Technologia Wiadomości

Trockiści, syjoniści, faszyści, maoiści...

Wcześniej staraliśmy się ujawnić stosunki międzynarodowe Chińczyków i syjonistów, ich bezpośrednie kontakty. Ale jest jeszcze inna, nie mniej ważna strona problemu: liczne cechy typologicznej bliskości syjonistów i maoistów. Oczywiście cechy te opierają się na różnych czynnikach działających bezpośrednio lub za pośrednictwem różnych pośredników, z których jeden można uznać za faszyzm.

Tak, faszyzm jest wspólnym przyjacielem zarówno syjonistów, jak i maoistów, chociaż bardzo lubią werbalnie potępiać faszystowską ideologię i przypisywać ją innym, którzy nie mają z nią nic wspólnego. Związki syjonizmu z faszyzmem są już w pełni pokazane w książkach Yu.S. Iwanowa, W.W. Bolszakowa, W.Ya. Rozpoczęty, T. Valikhnovsky, E.S. Evseev (jego książka nosi tytuł „Faszyzm pod błękitną gwiazdą”), ale nie koliduje z krótkim podsumowaniem niektórych dobrze znanych danych. Na przykład ogólny czytelnik niewiele wie o kontaktach między syjonistami a włoskimi faszystami, o tym, że jeszcze w 1923 roku  Prezydent Światowej Organizacji Syjonistycznej Weizmann trzykrotnie spotkał się z Mussolinim. Weizmann napisał później, że Duce „życzliwie zareagował na plany syjonistów w Palestynie” i jednocześnie chciał ich użyć „jako siły okupacyjnej w Afryce”, w szczególności w Etiopii. [254]

To, co Mussolini zamierzał zrobić, zrobił Hitler i na znacznie większą skalę. Mimo żarliwego antysemityzmu całkiem dobrze dogadywał się z syjonistami, którzy pomagali w wypędzaniu Żydów do Palestyny. Młodzi i zamożni Żydzi, działacze ruchu syjonistycznego. A starzy, bierni i biedni naziści bezlitośnie zniszczeni wraz z innymi narodami, jak to się stało na przykład z półmilionem węgierskich Żydów za pośrednictwem syjonistycznego Kastnera. Interakcja nazistów z syjonistami z Palestyny ​​w latach 30. była tak aktywna, że ​​umożliwiła nawet wymienienie jednej z książek wydanych w 1975 roku  w Genewie, „Adolf Hitler – Założyciel Izraela”. [255]

Czasami niemieccy naziści po prostu uczyli się od bardziej doświadczonych syjonistów. Tak więc w Mein Kampf Hitler szeroko cytował Protokoły mędrców Syjonu, próbując zastosować ich zalecenia już nie do Żydów, ale do Niemców. Wyznał jednemu ze swoich rozmówców, że zapożyczył od syjonistów „metody organizacji, intrygi polityczne, technikę konspiracji i oszustwa” [256]. Z kolei pekińscy ideolodzy studiowali „dzieła” Goebbelsa i Rosenberga przetłumaczone na język chiński.

Pierwsza organizacja syjonistycznych szturmowców „Haganah” powstała w Palestynie już w 1920 tj. wcześniej niż naziści, ale było to związane z aktywnymi operacjami karnymi przeciwko palestyńskim Arabom dopiero w latach 1933-36   zsynchronizowanych z powstaniem niemieckiego faszyzmu. Jej następczynią jest oczywiście Żydowska Liga Obrony w Stanach Zjednoczonych, utworzona w 1968 roku. Były szef tej ligi, Kahane, jest właścicielem cynicznej książki „Nasze wyzwanie”, którą wielu krytyków nazywało „Mein Kampf” syjonizmu [257], ale ten sam Kahane i jego współpracownicy lubili powtarzać militarystyczne hasła Mao Zedonga.

W tym miejscu ponownie wrócimy do lat 30. XX wieku i zwrócimy uwagę na fakt, że Czang Kaj-szekiści, poprzednicy maoistów, utrzymywali różnorodne związki z faszystami niemieckimi i japońskimi – podkreślali to m.in. wybitni Chiński pisarz Lu Xun w artykule „O paleniu książek w Chinach i Niemczech”. Mao Zedong był wówczas wymieniany jako komunista, ale już na początku lat 30., według członków KPCh, często stosował dyktatorskie, faszystowskie metody. Podczas wojny chińsko-japońskiej w latach 1937-45  zewnętrznie opowiadał się za zjednoczonym frontem antyfaszystowskim, ale w rzeczywistości nieustannie go podważał, licząc na starcie Japonii z ZSRR. Wiele materiałów na ten temat można znaleźć w cytowanych powyżej książkach O. Browna „Chinese Notes”, P.P. Vladimirov „Specjalny region Chin” i inni.

Kiedy w 1949 g. utworzyła się Chińska Republika Ludowa, maoiści byli spętani w swoich despotycznych skłonnościach wieloma czynnikami krajowymi i międzynarodowymi, ale wkrótce mimo to rozpoczęli kampanie czystek, które stopniowo doprowadziły do ​​„rewolucji kulturalnej”. Profesor A.I. Ovcharenko, który był wówczas w Chinach, powiedział, że zwrócił uwagę chińskiego magazynu w języku niemieckim ze słowami: „Unzer Groser Führer”. Te słowa były pod portretem Mao Zedonga! Znany sinolog A.N. Żełochowcew: „Nasi niemieccy przyjaciele, otwierając strony chińskich czasopism ilustrowanych w języku niemieckim, dosłownie drżeli z zaskoczenia i złych wspomnień: słowo „Führer” spojrzało na nich, powtórzone dziesiątki razy na każdej stronie, dużym i małym drukiem, w raportach , pod ilustracjami iw nagłówkach. Fuhrer, Fuhrer, Fuhrer… było o czym myśleć.”[258]

Po śmierci Mao Zedonga, kiedy okres jego panowania zaczął być ponownie oceniany, takie refleksje pojawiły się wśród samych Chińczyków.12 lipca 1977 roku  The People's Daily przyznał, że pragnienie maoistów, reprezentowanych przez Bandę Czterech, aby „odnowić” KPCh oznaczało jej przekształcenie w „partię faszystowską, w organizację mieńszewicką, trockistowską”. Chociaż mieszają się tutaj bardzo różne koncepcje, ich koniugacja nadal nie jest przypadkowa. I jeden z najodważniejszych dazibao 1978  nazwał reżim maoistyczny „feudalną dyktaturą faszystowską”. Później ta definicja trafiła również do oficjalnej prasy chińskiej.

Niestety tradycje okresu maoistowskiego są wciąż żywe i od czasu wpływają na politykę ChRL. Jeśli chodzi o faszystowskie intencje syjonistów, to tutaj absolutnie nic się nie zmieniło.

Zwróćmy się teraz do Lwa Trockiego, którego rola w Armii Czerwonej iw całym państwie całkiem dobrze odpowiadała wrogom naszego kraju. Ta rola przerodziła się w walkę trockistów z rosyjskim chłopstwem, eksterminację Kozaków, zniszczenie wielu biało-czerwonych rosyjskich dowódców itp. W końcu wściekła bojowość, głoszenie terroru jako jednej z głównych form walki politycznej, wyrachowany kosmopolityzm pod przykrywką internacjonalizmu są wciąż charakterystyczne dla trockistów. Z syjonizmem, którego trockizm jest jedną z odmian, iz maoizmem trockistów, jest też pogarda dla „szarych mas”, dla zwykłych ludzi, których Trocki cynicznie nazywał „leniwymi zwierzętami”. Zwolennicy wszystkich tych „izmów” kładą mocny nacisk na militaryzację pracy, przymus i zastraszanie, „wstrząsanie” i „dokręcanie śrub”. To nie przypadek, że w latach trzydziestych nikt inny jak Hitler nie zainteresował się pismami trockistowskimi. Pochwalił ich wysoko, a nawet oświadczył, że „dużo się nauczył od Trockiego”. Jakby w odpowiedzi na to trockiści, udając walkę z faszyzmem, zastąpili ją walką przeciwko Związkowi Radzieckiemu.[259]

Zwolennicy Trockiego, którzy nie wstydzili się swojego pokrewieństwa, byli także w Chinach. W tym względzie na uwagę zasługuje specjalny artykuł Lu Xuna „Odpowiedź trockistom” (1936), skierowany przeciwko ich próbom podważenia zjednoczonego frontu antyimperialistycznego: „Twoja „teoria” jest nawet zbyt wysoka, a ponadto jest w chmurach . Oczywiście należy szanować wysoką teorię, ale szkoda, że ​​właśnie witają ją japońscy najeźdźcy. Tak więc twoja wzniosła teoria nieuchronnie spada z nieba na ziemię, a ponadto kończy w najbrudniejszym miejscu.” [260]

W swoim następnym artykule „O naszym nowoczesnym ruchu literackim” Lu Xun był równie zjadliwy na temat „chińskich synów i wnuków Trockiego”. [261] Niestety potomkowie ci okazali się bardzo płodni, ale nie uznali werbalnie swojego ojca i dziadka za zbyt zdyskredytowanych. Co więcej, Mao Zedong w latach 30. był uważany za przeciwnika trockizmu, chociaż w rzeczywistości był z nim bardzo bliski zarówno wtedy, jak i później.

Weźmy na przykład „teorię rewolucji permanentnej” Trockiego. Najszerszy obieg znalazła w Chinach w sformułowaniach dosłownych („Uznajemy porządek rewolucji permanentnej za porządek najbardziej normalny”) oraz w wypowiedziach o „kolorystyce narodowej” Mao, który w 1962 r. oświadczył, że Chiny będą musiały „kontynuować walkę klasową przez dziesięć tysięcy lat”. [262] Jedną ze stron awanturniczej „teorii rewolucji permanentnej” jest, jak dobrze wiadomo, to, że perspektywy rewolucyjne kojarzy ona wyłącznie z wojną. Trockizm charakteryzuje się negacją możliwości zapobieżenia wojnie światowej poprzez atakowanie ruchu antywojennego i traktowanie go jako pacyfistę.[263] Znowu pełna równoległość.

W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych trockizm odradzał się w wielu krajach świata po długim na wpół zapomnieniu - to kolejny zbieg okoliczności z rozwojem specjalnego kursu języka chińskiego. Nie da się tu ukryć bezpośrednich powiązań, tak jak z faszyzmem.

Przemówienia chińskiego kierownictwa pod flagą ultrarewolucjonizmu wzbudziły wiele nadziei wśród wszystkich schizmatyków, w tym przywódców trockistowskiej Czwartej Międzynarodówki. Już we wrześniu 1960  ta „międzynarodówka” wysłała pismo do KC KPCh, oświadczając, że z zadowoleniem przyjmuje stanowisko Chin. A potem zaczęły się wspólne występy. Na przykład w Japonii wśród studentów działały grupy trockistowskie związane z maoistami. We Francji trockiści i maoiści także próbowali przeciwstawić młodzież klasie robotniczej. W Stanach Zjednoczonych wspólne działania maoistów i trockistów były szczególnie widoczne w ruchu pokojowym: maoiści pomogli komitetowi Narodowej Koalicji Bojowników Pokojowych, kierowanemu przez trockistów, udaremnić wszystkie zjednoczone protesty przeciwko wojnie w Wietnamie, wszelkie żądania wycofania wojsk amerykańskich z tego kraju.[264]

Jak zauważają eksperci, „dla teoretyków maoistowskich istnieje oczywiście również sporo niedogodności w ich ideologicznym pokrewieństwie z trockizmem. Sam w sobie fakt ten całkowicie obala ich twierdzenia o oryginalności teorii maoistowskich. Jednak nie bez powodu trockiści upierają się przy swojej bliskości z maoistami, chociaż trochę na nich patrzą” [265].W pewnym sensie maoizm był większym niebezpieczeństwem niż trockizm, ponieważ ten ostatni został całkowicie odcięty od mas, podczas gdy ten pierwszy został przymusowo narzucony ludności wielkiego państwa i jego „przyjaciołom” za granicą. Swoim zaciekłym antysowietyzmem przywódcy pekińscy z lat 60. i 80. prześcignęli nawet Trockiego i jego zwolenników. Ale trockizm jest postrzegany jako zjawisko bardziej europejskie i pod wieloma względami łatwiej zakorzenia się na Zachodzie. Francuscy komuniści podkreślali, że „bardziej opłaca się niektórym kręgom burżuazji wspierać trockistów niż maoistów”, ponieważ ci pierwsi rzekomo „nie mają ziemi narodowej, podczas gdy drudzy są związani ze specyficznymi interesami przywództwa pekińskiego”. Komuniści NRF dodali, że ideologia trockistowska łatwiej „kojarzy się ze specyficzną socjaldemokratyczną odmianą antykomunizmu”, dlatego „nasza partia była w stanie łatwiej wyrwać zwolenników grup maoistowskich spod wpływu wrogiej ideologii niż zwolennicy grup trockistowskich”. [266]

Trockiści, syjoniści, faszyści, maoiści...