Bbabo NET

Nauka & Technologia Wiadomości

„Napoleon krajów polarnych”: dlaczego Brytyjczycy nie lubili Amundsena

110 lat temu norweska ekspedycja Roalda Amundsena po raz pierwszy dotarła na biegun południowy, wyprzedzając o miesiąc kapitana brytyjskiej Royal Navy Roberta Scotta. Scott i jego towarzysze zginęli w drodze powrotnej, ich śmierć wpłynęła negatywnie na stosunek Brytyjczyków do Amundsena – jako człowieka, który „przeszmuglował” zwycięstwo z rąk Scotta i stał się jedną z przyczyn śmierci Brytyjczyków wyprawa. Szczegóły tych dramatycznych wydarzeń można znaleźć w materiale Gazeta.Ru. 14 grudnia 1911 r. Biegun Południowy został zdobyty po raz pierwszy. Norweskiej ekspedycji kierowanej przez Roalda Amundsena udało się rozwiązać ten problem, a wszystko to wydarzyło się w intensywnej rywalizacji z grupą brytyjskich podróżników dowodzonych przez kapitana Royal Navy, Roberta Scotta.

Rasa polarna, która obejmowała zadania polegające na podbijaniu biegunów ziemi na różne sposoby, układaniu kursu wzdłuż Przejścia Północno-Zachodniego i Północnej Drogi Morskiej itp., wybuchła na początku XX wieku. Wtedy wielu marzyło o eksploracji polarnej mniej więcej w taki sam sposób, jak w drugiej połowie XX wieku - "wyścigu w kosmosie". Sam termin „rasa polarna” należy do Roberta Peary'ego, jednego z amerykańskich pretendentów do mistrzostwa w podboju bieguna północnego, który rzucił wyzwanie innym Amerykaninowi, Frederickowi Cookowi. Użył go po raz pierwszy w wywiadzie dla Daily Mail 13 września 1909, komentując plany Scotta dotyczące bieguna południowego, jednak Peary wierzył, że główna rywalizacja nadal będzie się rozwijać między przedstawicielami dwóch wielkich mocarstw: „Ty Uwierz mi na słowo: wyścigi na Biegun Południowy między Amerykanami a Brytyjczykami w ciągu najbliższych siedmiu miesięcy będą napięte i zapierające dech w piersiach. Świat nigdy nie widział takich wyścigów.”

Peary, podobnie jak prawie cały świat, nie wiedział jeszcze, że Roald Amundsen przeszedł już z podboju bieguna północnego na biegun południowy. Cele, które wyznaczył sobie norweski polarnik, wyglądały bardziej na sportowo-techniczne, mające na celu wrażenie opinii publicznej i sponsorów, nie do końca naukowe - musiał być pierwszym, który dotrze do jakiegoś znaczącego miejsca, w którym nikt nigdy wcześniej nie postawił stopy . Sam Amundsen nigdy nie twierdził, że jest intelektualistą i naukowcem, jego pamiętniki są dość naiwne, a materiałów z jego wypraw, które oczywiście zawierały jeszcze wiele towarzyszących osiągnięć naukowych, sam nigdy nie przerabiał, woląc powierzyć to swoim kolegom.

Amundsen urodził się w rodzinie chłopskich potomków i dorastał wśród licznego rodzeństwa, będąc czwartym z dwunastu dzieci. Jego ojciec, Jens Amundsen, wzbogacił się podczas wojny krymskiej w latach 1853-1856, dostarczając zboże i paszę wojskom brytyjskim i francuskim walczącym z Rosjanami; statki Amundsen były również używane do transportu Brytyjczyków podczas oblężenia Sewastopola. Ponadto Jens Amundsen dostarczał na Kubę z Chin tanią siłę roboczą na zimno. Podczas jednego z zamieszek kulisów zmusił ich do powieszenia swojego przywódcy, co świadczy o bardzo niezwykłym i trudnym charakterze ojca Roalda Amundsena. Jednak jego ojciec zmarł, gdy Roald nie miał nawet piętnastu lat, więc jego dalszym życiem kierowała matka - nie mniej potężna osoba. Nalegała, aby przyszły podróżnik wybrał karierę medyczną i poszedł na studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Christiania. Do 1925 roku Christiania była nazwą największego miasta i stolicy Norwegii, Oslo.

Amundsen, uważany za najgorszego ucznia w szkole, ale jednocześnie doskonały sportowiec, nie chciał kontynuować nauki, a gdy tylko jego matka zmarła w 1893 roku, natychmiast porzucił szkołę i rozpoczął treningi. Miał wtedy 22 lata, a w swojej autobiografii pisał o tym w ten sposób: „Z wielką ulgą opuściłem uczelnię, aby w pełni poświęcić się realizacji życiowego marzenia”. Jednak, jak każdy lider ekspedycji, musiał jeszcze opanować wiele pokrewnych specjalności, w tym studiować podstawy ziemskiego magnetyzmu - do pracy w terenie. Bez dyplomu kapitana lub bez zdania egzaminu na pilota samolotowego on również nie byłby w stanie poważnie rozwinąć się w swoich wysiłkach. Ponadto niezmiernie ważne było, aby szef wyprawy rozwinął odpowiednie cechy przywódcze: będąc na lodowatej pustyni z kilkoma silnymi towarzyszami, musisz być w stanie nalegać na swoją decyzję, na której życie lub śmierć wszystkich członków wyprawy często zależy. Trudna postać Amundsena często prowadziła go do jakiegoś konfliktu, ale wszyscy zwracali uwagę na fenomenalną determinację, swego rodzaju fanatyzm, a jednocześnie niezwykły racjonalizm i roztropność przyszłego polarnika.

Wszystkie przyszłe ekspedycje Amundsena zawdzięczają swój sukces starannemu planowaniu, które zawsze wyróżniało Roalda spośród innych podróżników, w tym Roberta Scotta. — Przypuszczam, że doktor Livingston? Dlaczego reporter nie mógł uratować wielkiego podróżnika 150 lat temu, dziennikarz Henry Stanley znalazł chorego człowieka zagubionego w Afryce Środkowej i... 10 listopada 10:52 Brytyjski dziennikarz Roland Huntford nazwał Amundsena „Napoleonem krajów polarnych” rekordzistą” potężny przeciwnik. Jego wyższość w dotarciu do bieguna tłumaczono nagłym i ukrytym manewrem – pojawieniem się na Antarktydzie zamiast Arktyki, co pomieszało plany wyprawy Scotta, oraz bardzo okrutnym wykorzystaniem psów, które, jak posuwali się Amundsen i jego towarzysze, po prostu zabił i nakarmił pozostałe zwierzęta i sam je zjadł. Tylko jedna piąta ich pierwotnej liczby wróciła do obozu bazowego.

Wiadomo, że podczas kolacji, jaką Królewskie Towarzystwo Geograficzne w Londynie wydało na cześć Amundsena, lord Curzon, prezes tego stowarzyszenia, z emfazą ironicznie podkreślił znaczenie, jakie sam Amundsen przywiązywał do psów podczas swojej wyprawy, a na końcu przemówienia wezwał wszystkich, aby krzyczeli „trzy razy okrzyki dla psów”.

Amundsen początkowo przygotowywał się do podboju Bieguna Północnego, musiał jednak zmienić zdanie po tym, jak Amerykanin Frederic Cook oficjalnie ogłosił, że dotarł w to miejsce 21 kwietnia 1908 roku 1 września 1909 roku. 7 września tego samego roku Robert Peary ogłosił swój podbój bieguna północnego: według jego oświadczenia dotarł do bieguna 6 kwietnia 1909 roku. Oba te osiągnięcia są teraz kwestionowane, ale Amundsen nie wdawał się w spory o mistrzostwo i już 9 września 1909 r. potajemnie przeniósł się na Antarktydę: złożył zamówienie na zakup 100 grenlandzkich psów husky i 14 kompletów Ubrania eskimoskie. Według tego samego Huntford, Amundsen pozbawił w ten sposób Scotta dostępu do psów grenlandzkich, tworząc ich niedobór, ale wiadomo, że Scott nadal miał psy, które były używane do wysyłania jedzenia do wielu obozów pośrednich.

Rosyjski Kolumb: jak Bering popłynął do Ameryki i zginął w ziemiance Różne tajemnice i dziwactwa towarzyszyły życiu i straszliwej śmierci prawie najsłynniejszego... Sierpnia 05 11:43 Amundsen do pewnego momentu ukrywał swoje zamiary nawet przed członkami swojego własna wyprawa. Przed wyjściem w morze o jego planach wiedzieli tylko dowódca statku i sam brat Amundsena, a prawdziwy cel wyprawy miał zostać ogłoszony dopiero po jednokrotnym zawinięciu do portu na Maderze. Amundsen obawiał się m.in., że rząd norweski, który czuł zależność od Wielkiej Brytanii, zabroni mu udziału w wyścigu polarnym o Biegun Południowy. Mimo to na samej Antarktydzie członkowie różnych ekspedycji wymieniali wizyty - przedstawiciele ekipy Scotta odwiedzili obóz Amundsena w Zatoce Wielorybów.

Po długich przygotowaniach na nartach pięciu uczestników poszło na słup w towarzystwie 52 psów, niosąc cztery sanie z jedzeniem, namiotami itp. Stało się to 20 października 1911 roku. Początkowe 300 km torów zostało wcześniej oznakowane słupami z flagami i innymi kamieniami milowymi, umieszczonymi nawet między magazynami, aby ułatwić orientację. Ostatni z magazynów polarnicy odwiedzili 5 listopada w gęstej mgle, a następnie ścieżka wiodła przez nietknięte terytorium. Problemem były lodowce, które trzeba było pokonać z trudem, odmrożeniami i drobnymi walkami. „Cóż, mieliśmy widok! - pisze Amundsen w swoich pamiętnikach. - Wisting, Hansen i ja szczególnie ucierpieliśmy podczas ostatniej śnieżycy, lewy policzek każdego z nas zamienił się w solidną ranę, z której posoka sączyła się ropą.

Niemniej jednak 14 grudnia o godzinie 15:00 Amundsen i jego towarzysze w końcu dotarli do Bieguna Południowego, nazywając okoliczną równinę imieniem norweskiego króla Haakona VII. Świętowali swój podbój bieguna paląc cygara, a potem upewnili się, że ich priorytet nigdy nie został zakwestionowany. Ponieważ instrumenty były w stanie określić lokalizację z błędem zaledwie jednej mili, postanowiono na wszelki wypadek otoczyć tyczkę trasami narciarskimi o promieniu 10 mil. Na samym biegunie zostawili namiot z listami do Roberta Scotta i króla Norwegii, na tle którego odbyła się historyczna sesja zdjęciowa, którą trzeba było zrobić małym ręcznym aparatem, gdyż główny był uszkodzony.

Na kolejny triumf Amundsena po bezpiecznym powrocie na „stały ląd” przyćmiło kilka tragicznych wydarzeń: 9 stycznia 1913 r. jeden z członków ekspedycji, Hjalmar Johansen, popełnił samobójstwo, którego Amundsen nie zabrał ze sobą na podbój Bieguna Południowego. do kłótni. A 11 lutego, po powrocie barki „Terra Nova”, dowiedziała się o śmierci wyprawy Roberta Scotta. Ciała Brytyjczyków odkryto 12 listopada 1912 r. „Okropne rozczarowanie! Boli mnie za moich wiernych towarzyszy. Koniec wszystkich naszych marzeń. To będzie smutny powrót ”- napisał Scott w swoim pamiętniku po znalezieniu namiotu na biegunie południowym z wiadomością od Amundsena. W jednym ze swoich wywiadów Amundsen powiedział o tym w ten sposób: „Poświęciłbym sławę i wszystkie pieniądze, gdybym mógł w ten sposób uratować Scotta przed straszną śmiercią”. Ale raczej nie był wystarczająco szczery.

Amundsen odnalazł jednak swoją śmierć, gdy mimo własnej praktyczności i roztropności rzucił się w 1928 roku na poszukiwanie zaginionej wyprawy innego rywala i byłego partnera, którego od dawna skarcił w swoich dziennikach – włoskiego generała. Umberto Nobile, który poleciał sterowcem na biegun północny i zniknął w drodze powrotnej. Wyprawa została odnaleziona i uratowana - głównie z pomocą sowieckich pilotów i lodołamacza "Krasin". Ale Amundsen, wbrew własnym zasadom, niemal spontanicznie wyleciał w poszukiwaniu Nobile w samolocie nieprzeznaczonym do takich lotów, zniknął na zawsze w Arktyce. Jego ciała nigdy nie odnaleziono, a dzień jego śmierci to 18 czerwca 1928 r.

„Napoleon krajów polarnych”: dlaczego Brytyjczycy nie lubili Amundsena