Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Opinia: Należyty proces nie podlega negocjacjom, nawet w Trybunale Czerwonych Khmerów

Kambodża (bbabo.net) – Michael G. Karnavas jest adwokatem w sprawach karnych. Był współprawnikiem Ieng Sary w Izbach Nadzwyczajnych w sądach Kambodży, a obecnie jest międzynarodowym współprawnikiem Meas Muth w sprawie 003 w ECCC. W zeszłym tygodniu ujawniono, że sędziowie współśledczy (CIJ) Nadzwyczajne Izby Sądów Kambodży (ECCC) poufnie poinformowały strony w sprawach 003, 004 i 004/02 oraz Urząd Administracyjny, że rozważają powołanie się na opcję nuklearną: trwałe zawieszenie postępowania z powodu brak funduszy. Zgłoszenia zostały zaproszone.

Obserwatorzy sądowi i „eksperci” natychmiast zajęli się roszczeniami o ingerencję polityczną. Do walki dołączył sędzia Martin Karopkin, sędzia rezerwowy Izby Orzekającej. Choć jego uwagi mogą być niepokojące, podziwiam uczciwość sędziego Karopkina.

Zamiast szeptać dziennikarzom do uszu lub komentować przez pełnomocników (tak, to jest zrobione), sędzia Karopkin śmiało zdecydował się zrezygnować z naczelnej dyrektywy etykiety sędziowskiej: nie będziesz źle mówił o swoich współsędziach. I nie przebierał w słowach.

Sędzia Karopkin zauważył, że uznanie [dokumentu] poufnego stanowiło „nadużycie władzy sądowniczej”, ponieważ kwestie finansowania (jakby ten dokument dotyczył tylko finansowania) są „czysto administracyjne”, a zatem są sprawą publiczną. Skrytykował również CIJ za to, że odmawia stronom należytego procesu, wydając „nie negocjacji, ale sądowe ultimatum” i „nie zezwalając na jakąkolwiek dyskusję na temat kluczowej kwestii – czy oddalenie spraw jest wyważoną i rozsądną reakcją rzekomego kryzysu finansowego”, działania, które nie służą realizacji „celów otwartego i wolnego społeczeństwa”.

Niestety jego obserwacje i wnioski są chwiejne. CIJ popełnił błąd, wydając ten dokument jako poufny, a tym samym niedostępny do publicznego wglądu i dyskusji. Zrozumiale. W systemie prawa cywilnego przyjętym przez ECCC wszystko, co robi Biuro Sędziów Współśledczych, jest traktowane jako poufne, dopóki nie zostanie ustalone inaczej. Tak więc decyzja o nadaniu dokumentu jako poufnego była najprawdopodobniej refleksyjna, a nie wyrachowana.

Ale biorąc pod uwagę, że kwestie poruszane w dokumencie odnoszą się do bardzo realnego kryzysu egzystencjalnego w ECCC, było tylko kwestią czasu, zanim treść, jeśli nie sam dokument, przedostanie się do prasy.

Optyka próby zachowania poufności dokumentu skłaniała do sugestii zatuszowania sprawy przez sąd. Sędzia Karopkin wskazuje na to, gdy twierdzi, że gdyby nie przeciek, opinia publiczna byłaby trzymana w ciemności. Bardziej hiperbola niż rzeczywistość.

ECCC to sito, jeśli chodzi o zachowanie poufności spraw poufnych. Niemniej jednak twierdzenie sędziego Karopkina o „nadużyciu władzy sądowniczej” w celu zachowania poufności dokumentu jest nieuzasadnione. Sędzia Karopkin — amerykański sędzia z systemu prawa zwyczajowego — może nie docenić niektórych dziwacznych cywilnych sposobów robienia rzeczy, z których wiele może wydawać się bezsensowne lub przestarzałe.

W każdym razie, teraz, gdy dżin wyszedł z butelki, a wśród niepoinformowanych lub źle umotywowanych plotek, opinii, insynuacji i oświadczeń szaleją, CIJ dobrze radzi, aby upublicznić dokument.

Przejdź do istoty.

Sędzia Karopkin skrytykował CIJ za odmowę stronom należytego procesu, wydając „nie negocjacji, ale sądowe ultimatum” i „nie zezwalając na jakąkolwiek dyskusję na temat kluczowej kwestii – czy odrzucenie spraw jest wyważoną i rozsądną reakcją rzekomego kryzysu finansowego”, działania, które nie służą realizacji „celów otwartego i wolnego społeczeństwa”.

Sędzia Karopkin nie jest osamotniony w krytykowaniu CIJ. Niektórzy twierdzą, że szykuje się ingerencja polityczna. Inni twierdzą, że kwestia finansowania nie jest tak poważna, jak wydaje się to CIJ, lub że finansowanie zostanie zabezpieczone tylko wtedy, gdy CIJ przystąpi do wydawania poleceń zamknięcia, aby można było rozpocząć próby. A ostatnia plotka, o potwierdzenie której zostałem poproszony, dotyczy tego, czy darczyńcy odmówili większej otwartości w przekazywaniu funduszy z powodu przekonania lub przekonania, że

Międzynarodowy sędzia współśledczy celowo przeciąga śledztwo bez ważnego powodu.

Całkowicie bezpodstawne.

Zgadzam się z sędzią Karopkinem, że otrzymanie tego, co faktycznie jest faktem dokonanym, a następnie poproszenie o zgłoszenie się, jest bezowocnym ćwiczeniem; chyba że jest to tylko gra o władzę, biorąc pod uwagę, że terminowe zapewnienie pełnego finansowania jest praktycznie niemożliwe. Ale szczerze, dlaczego miałoby to być tak szokujące? W wielu przypadkach, gdy strony proszone są o wnioski, sędziowie już podjęli decyzję. Mimo to przechodzą przez farsę pozwalając partiom wyobrażać sobie, że mogą wpłynąć na to, co zostało z góry postanowione. Tak więc, zanim zrobimy nasze majtki w skręcie, trochę perspektywy – proszę.Niektórzy pytają, dlaczego wydają „ultimatum” — jeśli tak jest — bez uprzedniego sprawdzenia, czy darczyńcy są gotowi zapewnić CIJ fundusze potrzebne do ukończenia ich pracy, a następnie martwią się o finansowanie procesów pozostałych spraw, zakładając, że akty oskarżenia wynikają z ośmioletnich (i wciąż rosnących) śledztw?

Choć może to być kuszące, argument, że nie można zakończyć, jeśli nie rozpocznie się procesów w sprawach 003, 004 i 004/02, jest pochopne i nielogiczne zakładanie, że jeśli CIJ oskarży, darczyńcy zwiążą się . Nazwijcie to zmęczeniem dawcy, wyrzutami sumienia dawcy, niecierpliwością dawcy, obojętnością dawcy lub ucieczką dawcy. Cokolwiek. Faktem jest, że przez ostatnie trzy do czterech lat ECCC pracowało na stosunkowo wydajnym klipie z coraz mniejszą liczbą personelu, mniejszymi zasobami, większą niepewnością i większym niepokojem.

Jednak zapewnienie niezbędnych środków finansowych było nieustannym wyzwaniem i nigdy nie większym niż obecnie. Wyobraź sobie, że niektórzy niezbędni pracownicy są na bardzo krótkich umowach, niektórzy z miesiąca na miesiąc. Mniejsza o pracowników krajowych, którzy w przeszłości musieli znosić upokorzenia, pracując miesiącami bez wynagrodzenia. Niezbyt dobre strategie retencji.

Od jakiegoś czasu ECCC był zmuszony pożyczać z funduszy ONZ, dopóki fundusze zastawione przez darczyńców nie będą dostępne. Subwencje (jak nazywa się ten proces pożyczania od Piotra, aby zapłacić Pawłowi) mają być przeznaczone na wyjątkowe okoliczności. Jednak stało się to rutynową praktyką. Nikt nie wie, jak długo może się utrzymać.

Od pewnego czasu było oczywiste, że droga przed ECCC jest niezwykle złożona i kosztowna. Zaangażowana logistyka ma znaczenie. Czas na pełne załatwienie spraw 003, 004 i 004/02 to według moich szacunków minimum pięć lat, wliczając w to odwołania.

Co najmniej jedna dodatkowa, jeśli nie ma dwóch, w pełni obsadzonych Izb Orzekających, będzie wymagana (ponieważ nie można rozpatrywać tych spraw – potencjalnie od dwóch do trzech różnych procesów – jednocześnie). Jeśli rozprawy będą prowadzone jednocześnie, potrzebna będzie dodatkowa sala sądowa, jeśli nie dwie, aby uniknąć dalszych opóźnień. A brudna mała prawda jest taka, że ​​cena za sprawiedliwość w sprawach 003, 004 i 004/02 wynosi co najmniej kolejne 150 milionów dolarów, oprócz wydanych do tej pory 262 milionów dolarów, z dyskusyjnie niewielkimi konsekwencjami dla tego. Tymczasem sprawa 002 jest daleka od zakończenia. Rozkwit dawno minął, a romans darczyńców minął, a emocje związane z dalszym finansowaniem ECCC zniknęły.

Nikt nie chce się do tego przyznać, ale ONZ i darczyńcy nie chcą, aby ECCC kontynuowało działalność poza Sprawą 002. Aby właściwie doprowadzić resztę do końca, przy jednoczesnym uhonorowaniu gwarancji ONZ, że ECCC będzie spełniał najwyższe standardy praw człowieka, jest zbyt wysokie zamówienie, zbyt wysoka cena, zbyt żmudne zadanie. Nikt nie może zarzucić rządowi Kambodży, że jest entuzjastycznym orędownikiem tych ostatnich spraw, które mają nastąpić. Ale przynajmniej otwarcie mówi o swoim sprzeciwie – czasami zbyt otwarcie. ONZ i wielu darczyńców podziela to odczucie, ale po prostu nie mogą się przyznać do tego, by się do tego przyznać. Preferowanym podejściem jest kozła ofiarnego i zrzucanie winy.

Co tu negocjować, jak myśli sędzia Karopkin? Z kim? Strony nie mają wpływu ani siły negocjacyjnej.

Składanie zgłoszeń nie jest formą negocjacji. Poza tym sędziowie nie negocjują ze stronami. A co jest do negocjowania z ONZ? Co można powiedzieć, czego nie zostało powiedziane? Absurdem jest myśleć, że ONZ nie dostrzega finansowych wyzwań ECCC lub że nie przypomina sobie, że była stroną w tworzeniu ECCC, a tym samym współgwarantem jego kosztów operacyjnych.

Po co zakładać sąd, jeśli nie ma zamiaru go odpowiednio sfinansować? Czy na sędziach powinien spoczywać obowiązek rozmycia międzynarodowych standardów i ograniczenia praw oskarżonych z powodu niedoborów budżetowych? Czy jakość i zakres należytego procesu przyznanego oskarżonemu w ECCC powinny być proporcjonalne do tego, co ONZ lub darczyńcy chcą lub mogą wnieść? Czy sprawiedliwość a la carte powinna być złotym standardem, którego oczekuje się od CIJ?

Mówiąc wprost, CIJ mówi ONZ i darczyńcom: zamknij się albo zamknij. Lub, jak to się mówi, włóż pieniądze tam, gdzie są twoje usta. Lub, w odpowiedzi na przekonanie, że wraz z napływem aktów oskarżenia, tak samo będzie z darowiznami, nie zaczynaj tego, czego nie możesz zakończyć.

CIJ nie tylko kładzie podwaliny pod akt oskarżenia, ale opracowuje cały akt, na podstawie którego sprawa będzie rozpatrywana, co oznacza, że ​​musi odkryć i zbadać dowody, które faworyzują oskarżonego lub łagodzą wszelkie zarzuty, które mogą ostatecznie zostać postawione. Jest to proces, który znacznie różni się od śledztwa kontradyktoryjnego i oskarżenia, z którym niektórzy krytycy mogą być zaznajomieni.

Brak gwarancji, że CIJ wypełni ten mandat dokładnie i wiernie, jest sam w sobie zaprzeczeniem należytego procesu. Trudno powiedzieć, że gdy zasoby są ograniczone, bilans ich alokacji rzadko (nigdy) nie przechyla się na korzyść oskarżonego.Niesprawiedliwe, niesprawiedliwe i niedopuszczalne jest zakończenie śledztwa i wydanie nakazów zamknięcia, w których wszyscy lub niektórzy oskarżeni mogą zostać postawieni w stan oskarżenia tylko po to, aby odmówić im dnia w sądzie, a tym samym odmówić im uznanych na arenie międzynarodowej praw człowieka do rzetelnego procesu sądowego i postępowania odwoławczego .

ONZ zagwarantowało te prawa wszystkim podejrzanym, oskarżonym i oskarżonym, kiedy tworzyli ECCC. Jest zasadniczo niesprawiedliwe i narusza prawa człowieka, aby akty oskarżenia wisiały nad którymkolwiek z oskarżonych w sprawach 003, 004 i 004/02 na czas nieokreślony, dopóki ONZ i darczyńcy nie zabezpieczą środków na rozpoczęcie postępowania, bez zagwarantować, że zostaną przeprowadzone sprawnie, bez przerw i do pełnego zakończenia. Albo jeszcze gorzej, żeby oskarżenia wisiały nad nimi i ich rodzinami jak czarna chmura w nieskończoność.

To, co zrobił CIJ, to próba zawstydzenia ONZ i darczyńców za to, że nie przestrzegają zapewnień, które złożyli i zobowiązań, do których dążyli, tworząc ECCC. Nie ma co negocjować. Jeśli już, to pogwałcenie należytego procesu będzie nieubłaganie skutkować negocjacjami, jak mało lub w jakim stopniu prawa oskarżonego mogą zostać naruszone i podeptane, przy jednoczesnym zachowaniu listka figowego legitymizacji. Mało rozsądne lub wymierne rozwiązanie.

CIJ zasługuje na pochwałę, a nie na krytykę. Będąc na ostrzu noża, rzucili rękawicę: albo ONZ, jak i darczyńcy zdobyli niezbędne fundusze na ukończenie ich pracy oraz na pełne rozstrzygnięcie spraw 003,004 i 004/02 zgodnie z art. standardów międzynarodowych lub wydadzą pobyt stały, co w każdym przypadku sprowadza się do oddalenia w tych przypadkach wszystkich zarzutów postawionym oskarżonemu.

Tak wygląda odwaga sędziowska. Ci, którzy dążą do przypisania niewłaściwych motywów, działają z miejsca nieważnych informacji lub własnych podejrzanych motywów.

Opinia: Należyty proces nie podlega negocjacjom, nawet w Trybunale Czerwonych Khmerów