Lunch z owocami morza w Hongkongu jest spożywany zarówno przez mieszkańców, jak i turystów, ale z zagrożonymi gatunkami w menu i praktykami połowowymi, które zagrażają życiu morskiemu, działacze chcą zmienić apetyt miasta.
Hongkong jest drugim co do wielkości konsumentem owoców morza na mieszkańca w Azji. Przeciętny mieszkaniec spożywa rocznie 71,2 kg (157 funtów) owoców morza, czyli ponad czterokrotnie więcej niż średnia światowa. Szeroki Fundusz dla Natury Hongkong.
Jednak 7-milionowe miasto zostało zmuszone do zostania jednym z największych importerów owoców morza na świecie, ponieważ lokalne wody są uszczuplone w zasoby rybne.
Czy to w ekskluzywnych restauracjach, czy nadbrzeżnych, owoce morza są wszechobecne w mieście na południu Chin, gdzie klienci często wybierają ryby ze zbiornika.
Pieczony homar z makaronem w serze i krewetkami smażonymi w głębokim tłuszczu w solonym żółtku to jedne z lokalnych przysmaków.
Ale indeks akwariów opracowany przez WWF w Hongkongu wykazał, że ponad 50 procent gatunków dostępnych w tradycyjnych akwariach restauracyjnych pochodziło z wysoce niezrównoważonych ryb
Niezrównoważone ryby obejmują te złowione przez kontrowersyjne praktyki połowowe, takie jak stosowanie trucizny cyjankowej lub przełowienie już wyeksploatowanych gatunków.
WWF uruchomiła nowy internetowy przewodnik po owocach morza w Hongkongu, w którym wyszczególnia, które rodzaje są uważane za niezrównoważone.
Niedawno zorganizowano również Tydzień Zrównoważonych Owoców Morza, prosząc restauracje o zapewnienie opcji przyjaznych dla oceanu.
bbabo.Net