Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

„Buntowniczki” buddyjskie mnichy kwestionują status quo w Tajlandii

Na wiejskiej drodze tuż po świcie młodzi i starzy wieśniacy z szacunkiem klękają przed grupką kobiet w ochrowych szatach, napełniając miski ryżem, curry, owocami i słodyczami. W tym kraju to rzadki widok.

Najważniejszy autorytet buddyjski w Tajlandii zabrania kobietom zostania mnichami. Mogą zostać jedynie zakonnicami w białych płaszczach, które są rutynowo traktowane jak służące. Wielu z nich wierzy, że kobiety są gorszymi istotami, które powinny wykonywać wiele dobrych uczynków, aby zapewnić sobie, że odrodzą się jako mężczyźni w swoim przyszłym życiu.

Jednak z religią nękaną ponurymi skandalami, żeńskie zakony lub bhikkhuni stają się siłą reformatorską, podobnie jak działacze w chrześcijańskim świecie dążącym do równości płci, w tym wyświęcania kobiet na kapłanki w Kościele katolickim. Rośnie ich liczba i wydaje się, że robią postępy.

Tajlandia ma około 100 bhikkhuni, którzy zostali wyświęceni na Sri Lance, gdzie kobiety mogą zostać mnichami. Oni i ich klasztory nie są prawnie uznawane w Tajlandii i nie korzystają z państwowych funduszy i innego wsparcia, które otrzymują 200 000 męskich mnichów.

Prowadząc spartańskie życie, kobiety podlegają 311 zasadom, od celibatu i ubóstwa po archaiczne, takie jak konieczność spowiedzi po zjedzeniu czosnku. Ich szeregi i setki kandydatów na pięć etapów przed święceniami obejmują byłego dyrektora Google, absolwenta Harvardu, dziennikarzy i lekarzy, a także wiejskich sprzedawców makaronów.

Pomimo konserwatywnej opozycji bhikkhuni zdobywają popularność wśród ogółu społeczeństwa w Tajlandii.

Teraz jest to ruch. Kiedy walczyłem sam, to tylko ta szalona kobieta chciała zostać mnichem, mówi Chatsumarn Kabilsingh, pisarz, były profesor uniwersytetu i pierwszy bhikkhuni w Tajlandii z gałęzi buddyzmu Theravada, który został wyświęcony w 2003 roku. Teraz ludzie nie czuj się dziwnie, gdy widzą mnichę na ulicy. Nie mamy problemów z ludźmi, ze społeczeństwem.

„Buntowniczki” buddyjskie mnichy kwestionują status quo w Tajlandii