Kobieta, która 40 lat temu, jako 9-letnia dziewczynka, uciekła przed jednym z najkrwawszych maniaków w sowieckiej historii, Wasilijem Kulikiem z Irkucka, opowiedziała kp.ru, jak to się stało.
Inteligentnie wyglądający sanitariusz zabił 13 kobiet i dzieci. Jego najmłodsza ofiara miała 2,5 roku.
Nieuchwytny, był w stanie gapić się przez dwa i pół roku.
Kulik działał według jednego sprawdzonego schematu. Sanitariusz zauważył na ulicy dziewczynkę lub chłopca, podszedł do dziecka i zaproponował mu zabawę iw tym celu zabrał go do opuszczonego budynku lub do piwnicy.
Tam zabił swoje ofiary. W pobliżu prokuratury popełniono kilka morderstw.
Morderstwa emerytów przebiegały według innego schematu. Tak więc Kulik spotkała na ulicy jedną ze starszych kobiet. Rozpoznała go – przyszedł do niej w brygadzie lekarza pogotowia na wezwanie.
Kobieta przywitała się i poskarżyła się na swoje zdrowie. Kulik zaproponował przeprowadzenie inspekcji. Pod przykrywką medycyny wstrzyknął jej tabletki nasenne, zgwałcił ją i udusił.
W 1980 r. 9-letnia Varya Polyakova (imię i nazwisko zmienione) prawie stała się pierwszą ofiarą Kulik. Schodziła ze wzgórza, kiedy podszedł do niej Kulik i zaczął rozmowę. Zapytał, gdzie jest hostel, i otrzymał odpowiedź od dziewczyny. Po pewnym czasie Kulik wrócił i zaproponował, że się zaprzyjaźni.
„Wyglądał jak dorosły wujek. Był solidny, stateczny, powoli mówił i poruszał się. Jak grzeczna dziewczyna odpowiedziałam na wszystkie jego pytania. Poprosił mnie, abym nie mówił rodzicom, że będziemy mieli sekretną przyjaźń ”- wspomina Varya Polyakova.
Kulik upierała się, że przyjaźń odbyła się w „siedzibie” w „tajnym miejscu”. Varya pokazała mu siedzibę dzieci: jedną na drzewie, drugą na dachu pod oknami sąsiadów. Odpowiedział, że będzie wyglądał lepiej, ponieważ te „nie są poważne”.
Kulik zaoferował korespondencję i zostawił tajne wiadomości na drzewie. Varya zgodził się.
Zostawił jej notatki - a ona je przeczytała, rodzicom nic nie powiedziała.
Kilka tygodni później Kulik postanowiła zabrać dziewczynę na strych domu na rogu ulic Suche-Bator i Swierdłow. Jak weszli po schodach, Varvara dobrze pamięta.
Zachęcał dziewczynę: „Dobrze się dogadamy i będziemy grać”.
„I w pewnym momencie po prostu odwróciłem się i wybiegłem na podwórko. Pamiętam, że wstydziłem się, że postępowałem niegrzecznie ”- mała Irkucka kobieta ujawniła swoje zbawienie.
Kulik pobiegł za dzieckiem, dziewczyna powiedziała, że nie chce iść, a on nie nalegał.
„Dlaczego odmówiłem? Nie pamiętam, żebym się bał lub czuł niebezpieczeństwo, był bardzo słodki, uprzejmy i trochę drwiący, nie wydawał się niebezpieczny. Ale moim zdaniem nic nie rozumiałem. Prawdopodobnie po prostu się przestraszyła ”- zastanawia się kobieta, która przeżyła.
Irkucka kobieta powiedziała, że wciąż pamięta absolutną ciszę wejścia i sugeruje, że nowe intonacje w głosie jej przyjaciółki mogłyby ją podświadomie zaalarmować. Gdyby dziewczyna poszła na górę, stałaby się pierwszą ofiarą maniaka.
bbabo.Net